Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

5-latka potrzebuje pomocy

GM
Rita Adamik od urodzenia ma problemy ze zdrowiem

Dzisiaj Rita ma 5 lat. Od poczęcia walczyła o życie. Całe 9 miesięcy przed narodzinami mama dziewczynki żyła w wielkiej niepewności. - W trakcie ciąży 6 razy byłam na oddziale patologii ciąży - wspomina Mariola Adamik, matka dziewczynki.

Na trzy dni przed rozwiązaniem kobieta poszła do lekarza pierwszego kontaktu. Zachodziło podejrzenie wcześniejszego porodu. Jednak po krótkim pobycie na szpitalnym oddziale kobieta wróciła do domu. Nie minęło kilkadziesiąt godzina, a w godzinach popołudniowych zaczął się poród. - Po godzinie 18 wezwaliśmy z mężem pogotowie. Lekarze zamiast od razu zrobić mi cesarkę, to przez kilka godzin czekali, a ja się potwornie męczyłam - przytacza kobieta.

Lekarze nie dawali dziecku szans

Dziecko zaraz po urodzeniu było niewydolne oddechowo i krążeniowo. - Rita dzień po porodzie została przetransportowana karetką do Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Jej stan był bardzo ciężki. Lekarze dawali mojemu dziecku tylko 1 procent szans na przeżycie - mówi kobieta, nie kryjąc emocji. W krakowskim szpitalu lekarze robili, co mogli. Rita prawie miesiąc walczyła o życie.

- Na szczęście jej stan udało się ustabilizować. Jednak, jak ustalili lekarze, dziecko po mocnych lekach ratujących życie ma uszkodzony trwale słuch - wyjaśnia M.Adamik. 5-latka, by dobrze słyszeć, musi mieć cały czas założony aparat słuchowy. Każdy aparat wraz ze wzrostem dziewczynki coraz mocniej zużywa. Obecny, który ma Rita, kosztował prawie 6 tys. zł. - Potrzebuje jednak lepszego, który nie zniekształcałby tak głosu, jak ten, który Rita założony ma obecnie - podkreśla mama dziewczynki. Kobieta szacuje, że kupienie przyzwoitych aparatów na oba ucha dziewczynki to koszt 15 tys. zł.

- Do tego dochodzi zakup, za ok. 10 tys. zł, systemu bezpośredniej komunikacji, tak żeby córka wiedziała na przykład w szkole, że pani akurat do niej mówi. Bardzo często jest tak, że Rita nie wie, kto do niej mówi - tłumaczy M.Adamik. Dziewczynka jest też objęta specjalistyczną opieka rehabilitacyjną.

Żyje tylko z zasiłku

Rita, nie dosyć, że ma problem ze słuchem, to jeszcze lekarze stwierdzili u niej ogólne opóźnienie ruchowe. Cały czas poddawana jest leczeniu. Ma zajęcia logopedyczne, terapię z psychologiem. Matka z córką mieszkają na parterze rodzinnej kamienicy kobiety. Zajmują pokój. - W pomieszczeniu, gdzie mieszkamy jest grzyb, pleśń, woda się leje po ścianach. Jak jest zimno, ogrzewamy kuchnią gospodarczą. W jednym pokoju śpimy i gotujemy - opowiada M.Adamik. Górę kamienicy zamieszkuje matka kobiety. Panie są w konflikcie.

- Gmina w ogóle się nami nie interesuje, wiele razy prosiliśmy o mieszkanie socjalne, na co dostaliśmy odpowiedź, że gmina takimi nie dysponuje - twierdzi Mariola Adamik. Kobieta ubolewa, że znajduje się pod opieka kuratora i asystenta rodziny. - Ci którzy piją nie mają kuratora, a my dostaliśmy - oburza się.

Z dziewczynką utrzymuje się z zasiłku dla matki samotnie opiekującej się dzieckiem, do tego z powodu braku dochodów ma też dodatek 500 zł. Dziewczynka nie znajduje się pod opieką żadnej fundacji. Każdy, kto chciałby pomóc dziewczynce może się skontaktować bezpośrednio z Mariolą Adamik pod nr tel. 723 055 205.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto