Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polak jest dobrze traktowany w Palestynie

GM
Jaślanin Piotr Gogosz dwa miesiące ubiegłego roku mieszkał w Palestynie. - Podczas pobytu w Betlejem spotkałem się tylko i wyłącznie z serdecznością i przyjaźnią miejscowej ludności. Byłem zapraszany na kawę, zagadywany na ulicy, a nawet zawarłem kilka znajomości - wspomina.

Dużą uwagę zwrócił na relacje, jakie zachodzą pomiędzy dwoma narodami, które odgradza mur. Jego budowę rozpoczęto w 2003 roku. Cała fortyfikacja ma liczyć ok. 800 km. Strona izraelska tłumaczy, że mur jest niezbędnym środkiem ochrony ludności cywilnej przed atakami palestyńskich terrorystów. Centrum Betlejem oddalone jest od centrum Jerozolimy o 8 km.

- W rzeczywistości, gdyby nie oddzielający Izrael od Palestyny mur, obie aglomeracje miejskie stałyby się jednym wielkim miastem - tłumaczy Gogosz. Codziennie kilkuset Palestyńczyków ustawia się w kolejce na przejściu granicznym. Udają się na teren Izraela do pracy, głównie w sektorze budowlanym. - W Palestynie wynagrodzenie dzienne na budowie wynosi 150 szekli (ok. 150 zł), podczas gdy w Izraelu za tę samą pracę otrzymują oni ok. 500 szekli - tłumaczy podróżnik.

Aby przekroczyć granicę Palestyńczycy muszą posiadać specjalne zezwolenie na wjazd do Izraela. Każda z osób przechodzących granicę musi przyłożyć palec do urządzenia identyfikującego na podstawie linii papilarnych. Wcześniej, w strefie kontroli bezpieczeństwa, przechodzą przez bramki, a bagaż prześwietlany jest w taki sam sposób jak na lotnisku. - Aby zdążyć do pracy na czas Palestyńczycy ustawiają się w kolejce do przejścia już o 3 w nocy. Inaczej sprawa ma się w stosunku do obcokrajowców.

Mieszkając przez dwa miesiące w Betlejem często przechodziłem tę granicę, nigdy nie mając żadnych problemów - podkreśla jaślanin. Wystarczyło, że pokazywał paszport, odpowiadał, że jest z Polski i przechodził na drugą stronę muru. - Tam wsiadałem do autobusu, którym po 15 minutach dojeżdżałem do starego miasta Jerozolimy otoczonego XI-wiecznym murem - opowiada. Pewnego dnia, gdy wracał z Jerozolimy do Betlejem autobusem, na jednym z przystanków zatrzymał ich wojskowy patrol złożony z pięciu izraelskich kobiet. Dwie weszły do autobusu i zaczęły sprawdzać dokumenty podróżujących. Trzecia stała przy wejściu do autobusu, a dwie pozostałe z karabinami maszynowymi w rękach były na zewnątrz. To był autobus arabski, więc podróżują nim tylko Palestyńczycy i obcokrajowcy, nie jeżdżą nim Żydzi. Autobus bezpośrednio podjeżdża pod przejście graniczne.

- Wracałem w godzinach powrotu Palestyńczyków z pracy, razem z tłumem mężczyzn napierającym na kołowrotki pokrzykującym “jarla, jarla” (szybciej, szybciej). Wszystko obywało się w wesołej atmosferze - wspomina Piotr. Trzeba podkreślić, że z Izraela do Palestyny nie ma już żadnej kontroli granicznej. Może wejść każdy i przenieść niemal wszystko. Palestyna nie ma Straży Granicznej ani wojska. Tuż za murem, już po stronie palestyńskiej codziennie powstaje targowisko, na którym powracający z pracy w Izraelu Palestyńczycy mogą kupić podstawowe produkty, o wiele tańsze niż w Izraelu. Można zjeść falefel lub napić się kawy. Po stronie palestyńskiej spotkać można w pełni uzbrojone izraelskie patrole wojskowe. Poruszają się one wzdłuż muru, ale nierzadko zapuszczają się głębiej.

- Pewnego dnia wybrałem się pieszo do Jerozolimy na mecz piłkarski. Skończył się o godz. 23, a ja ruszyłem w drogę powrotną. Przejście spod stadionu do miejsca zamieszkania w Betlejem zajęło mi ponad godzinę. Szedłem na skróty, najpierw drogą szybkiego ruchu, później przez osiedla, ale czułem się bezpiecznie. Jedyną niepewnością były wałęsające się psy. Na granicy było pusto, nawet nie wiem, czy ktoś zauważył moje przejście - wraca pamięcią Gogosz. Zastanawia się, czy mur pomiędzy Izraelem a Palestyną podzieli los muru berlińskiego.

- Wątpię, a nawet powiem szczerze, że w to nie wierzę. Tam był jeden naród, jedna kultura, jedna wiara. Tu są całkowicie odmienne zwyczaje, religia oraz kultura. Wrogość, a wręcz nienawiść, które wydają się powiększać z każdym rokiem, nie wróżą nic dobrego na przyszłość - podsumowuje podróżnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto