Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

The Freeborn Brothers: Muzyka jest dla nas najważniejsza

#Klaudia Kobylańska
K.Kapica
The Freeborn Brothers zrodził się z popularnego rzeszowskiego bandu, The Jet-Sons. Tworzy go trójka młodych facetów, których pasją jest muzyka. Na swoim koncie mają już dwie płyty i masę zagranych koncertów.

Trudno jednoznacznie określić styl muzyczny The Freeborn Brothers. Wśród instrumentów, które usłyszymy podczas koncertów są: banjo, akordeon, stopa, hi-hat czy kontrabas. Grają kawałki szybkie, mieszankę punku z folkiem, a nawet country.

Próba w telewizji

Rok temu zespół zdecydował się spróbować sił w programie muzycznym i wysłał nagranie do polsatowskiego „Must be the music.” Nie zaszedł daleko, ale muzycy nie żałują tego występu.

- Nie nastawialiśmy się, że będziemy drugim Enejem, ale ucieszyła nas informacja, że wystąpimy w telewizji. Teraz pomaga nam to bardzo przy organizacji koncertów w Polsce - mówi 29-letni Nikodem Soszyński.

Dzięki temu występowi zostali też zauważenia przez jednego z jurorów, Piotra Roguckiego, wokalistę Comy. Jako jej support grali już kilka razy. Sporo koncertują też za granicą. Właśnie zakończyli trasę, podczas której odwiedzili prawie wszystkie kraje Europy oraz Brazylię.

Ciężka praca to podstawa

Nie wszystko jest jednak takie łatwe. Zespół nie ma managera i wszystko robi na własną rękę. Nikodem, Krzysiek Pasieka i Mateusz Pleśniak nie tylko sami organizują koncerty, ale również - bez wsparcia wytwórni - zdecydowali się nagrać trzecią płytę. - Idzie to wszystko bardzo powoli. Musimy wstać rano i sami zabrać się do pracy, bo nikt za nas tego nie zrobi. Nadmiar pracy, która jest ciężka, a w dodatku tak od razu nie widać jej efektów, czasem pozbawia nas sił. To nie jest taka praca, że kopiesz rów i masz rów, tylko kopiesz, kopiesz, a ten rów cały czas się zasypuje - twierdzi Nikodem.

Czas na listy przebojów

Do studia The Freeborn Brothers wchodzą w tym miesiącu, a premierę krążka planują na marzec przyszłego roku. Chcą, aby wydawnictwo było profesjonalne, a utwory z niego trafiły do radia.

- To jest progres, który musimy zrobić. Nie da się być cały czas w podziemiu, bo takie zespoły nie istnieją długo. Przychodzi moment, w którym nie ma pieniędzy, trzeba iść do pracy i brakuje czasu na granie, a to muzyka jest dla nas najważniejsza, chcemy się jej poświecić i dalej się z niej utrzymywać - mówią zgodnie członkowie zespołu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto