- Od 2025 roku będzie obowiązywał w Polsce system kaucyjny. Rząd przyjął nowelizację ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi - informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Nowe przepisy dostosowują prawo do rozwiązań unijnych.
Jak to będzie wyglądać w praktyce. Po spożyciu napoju będziemy mogli zanieść plastikową butelkę (podobnie, jak szklaną) do punktu skupu, czy automatu. Otrzymamy za nią 50 groszy. W niektórych krajach, np skandynawskich, często jest to proces zautomatyzowany. Butelki wrzucane są do specjalnych automatów, a maszyna po ich przyjęciu wydaje np. kupon o określonej wartości, który klient może wydać na zakupy w tym sklepie lub wymienić na gotówkę.
- Nowe rozwiązanie zwiększy poziom selektywnego zbierania, a w efekcie także recyklingu odpadów opakowaniowych i zmniejszy zaśmiecenie środowiska - twierdzi Ministerstwo Środowiska i Klimatu.
Zgodnie z założeniami, puste opakowania będzie można oddać do sklepu, aby odzyskać wcześniej zapłaconą kaucję. Duże sklepy, o powierzchni powyżej 200 metrów kwadratowych, będą w tym celu musiały odbierać puste opakowania. Pozostałe placówki handlowe (o mniejszej powierzchni) będą mogły przystąpić do systemu i odbierać opakowania objęte kaucją na zasadzie dobrowolności.
- Do jednorazowych butelek z plastiku do 3 litrów, szklanych butelek wielorazowego użytku do 1,5 litra oraz metalowych puszek o pojemności do 1 litra, doliczona zostanie kaucja. Aby ją odebrać w sklepie, nie trzeba będzie okazywać paragonu, potwierdzającego jej wcześniejsze zapłacenie - tłumaczą urzędnicy.
W domyśle system ma powodować, że nie będzie się opłacało wyrzucić butelki PET do śmieci, gdyż za każda dostaniemy 50 groszy.
- Kierunek generalnie dobry, ale wymaga jednak poprawek - twierdzi Mirosław Majkowski, prezes Gospodarki Komunalnej w Dubiecku w powiecie przemyskim.
Według niego takie przepisy mogą spowodować nawet zwiększenie opłat za wywóz śmieci dla zwykłych mieszkańców. Dlaczego?
- System kaucyjny obejmie głównie duże sklepy, czyli przeważnie sieciówki. Im klienci będą przynosić butelki, a takie sieci zapewne podpiszą umowę z jakąś jedną firmą, której przekażą zebrane butelki i puszki. W efekcie butelki PET czy puszki po napojach nie będą trafiać do dotychczasowych pojemników. A to najlepszy surowiec spośród odpadów, za które firma zbierająca śmieci otrzymuje pieniądze od recyklera. Ze zbiórki pozostałych nie ma dodatkowych pieniędzy. W efekcie pozostanie jej tylko to, co otrzyma od gminy za zbiórkę śmieci. Jest niebezpieczeństwo, że chcąc szukać rekompensaty za utracone korzyści, podniesie opłatę gminie, a ta przerzuci ją na mieszkańców - mówi M. Majkowski.
Według niego konieczna jest przede wszystkim edukacja, aby śmieci były dokładniej segregowane. Korzystne byłoby również zastępowanie opakowań jednorazowych, wielorazowymi.
- Jest też inny sposób. Weźmy butelkę PET. Jest to butelka, etykieta, korek. Mamy trzy frakcje odpadów. A jeszcze klej pod etykietą. A może wystarczyłyby tylko wytłoczenia na butelkach, co już znacznie ograniczyłoby liczbę odpadów - podpowiada M. Majkowski.
Twierdzi, że korzystnie byłoby się wzorować choćby na rozwiązaniach skandynawskich.
- U nas śmieciarka musi podjechać pod każdy dom i odebrać worki ze śmieciami. To duże koszty. Tam odpady znosi się w określone miejsca - podaje przykład Majkowski.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?