Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

43-latek z Trzcinicy zgłosił, że zabił psa. Czy na pewno była to samoobrona?

Jakub Hap
Jakub Hap
Kobieta, do której należał Diego (na zdjęciu) jest przekonana, że pies nie zasłużył na los, jaki go spotkał
Kobieta, do której należał Diego (na zdjęciu) jest przekonana, że pies nie zasłużył na los, jaki go spotkał archiwum prywatne
Jasielska policja bada sprawę psa zabitego przez mieszkańca Trzcinicy. Mężczyzna zaklina się, że działał w samoobronie. Właścicielka czworonoga nie wierzy w jego słowa. - To była zemsta - podkreśla.

W sobotę, 11 lutego, po godzinie 14 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Jaśle odebrał telefon od 43-latka z Trzcinicy. Wyznał on, że został pogryziony przez psa, który wtargnął mu na posesję. Broniąc się, miał doprowadzić do śmierci zwierzęcia.

Na miejsce zdarzenia wysłany został policyjny patrol.

- Interweniujący policjanci potwierdzili zgłoszenie. Grupa dochodzeniowo-śledcza wykonała czynności procesowe. Truchło psa zostało zabezpieczone do dalszych badań. Na chwilę obecną jest gromadzony w tej sprawie materiał dowodowy (...). Dokładne okoliczności tego zdarzenia będą wyjaśniane - napisała nam w piątek młodszy aspirant Barbara Pawłowska z KPP w Jaśle.

43-latek nie potrzebował pomocy medycznej. Jak jednak ustaliliśmy, posiadał na ciele ślady mogące powstać w wyniku ataku czworonoga. Czy faktycznie tak było? Policjanci wciąż to sprawdzają. Wszczęte postępowanie prowadzone jest dwutorowo. Śledczy weryfikują, czy nie doszło do przestępstwa z art. 35 ust. 1 Ustawy o ochronie zwierząt, który dotyczy odpowiedzialności karnej za zabicie zwierzęcia. Grozi za to nawet trzyletni pobyt za kratkami. Jednocześnie sprawa analizowana jest pod kątem niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, czyli wykroczenia z art. 77 Kodeksu wykroczeń – zagrożonego karą ograniczenia wolności, grzywny albo nagany.

Właścicielka Diego, bo tak wabił się pies, do której dotarliśmy kwestionuje wersję zdarzeń przedstawioną przez 43-latka.

- Jakiś miesiąc temu ten pan zgłosił się do nas, twierdząc, że nasz pies zagryzał jego zwierzęta. Ale od września, od kiedy miało do tego dochodzić Diego zerwał się tylko raz i został znaleziony w Skołyszynie. Rzekomo w jedną noc zagryzł 11 kur, gęsi i bażanta. Ten mężczyzna zażądał tysiąca złotych, nie zapłaciliśmy, bo nie miał żadnych dowodów na to, o czym mówił. Gdyby pokazał zdjęcia, zapłacilibyśmy, lecz nic takiego nie miało miejsca. Później nas nachodził, po czym 11 lutego, w nocy, Diego zniknął. Mamy wątpliwości, czy sam uciekł, łańcuch nie był zerwany, tylko jakby odłożony. Gdy dowiedzieliśmy się że pies został zabity, dla nas ewidentnie była to zemsta - twierdzi właścicielka Diego.

Mieszkanka Trzcinicy zaznacza, że czworonóg był zadbany, wyprowadzany na spacery.

- Sąsiedzi mogą to potwierdzić. Nasza posesja jest ogrodzona, pies nie biegał po okolicy samopas - zapewnia.

Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 43-latek z Trzcinicy zgłosił, że zabił psa. Czy na pewno była to samoobrona? - Nowiny

Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto