- Dojechałem cały, bez większych problemów technicznych. Ogólnie obolały i zadowolony. Niezadowolony z wyniku: 62:21, ale na plus trzeba oddać, że z ostatniego dnia jestem dumny. 266 km po różnej trasie jest wynikiem, z którego wypada się już nie wstydzić - napisał na Facebooku, na gorąco po ukończeniu morderczej rywalizacji Karol Rąpała.
Wyznał, że spodziewał się na trasie Strade Bianche (jednodniowy wyścig kolarski organizowany w Toskanii, wcześniej znany jako Monte Paschi Eroica oraz Montepaschi Strade Bianche - red.), a dostał „mieszankę Dakaru, Paryż-Roubaix z maratonem MTB (dyscyplina kolarstwa górskiego) i Strade Bianche". - W głowie od „chce do domu", przez „jest piękne", po „jest piękne, ale chce do domu". Krajobrazy o których można pisać wiersze i przyroda, zwierzęta które raczej unikają huku. Wyścigi z zającami po polnych drogach, czy płoszeniem dzików w lesie (by one nie płoszyły mnie) po raz pierwszy usłyszałem żurawie. Czy pojadę jeszcze raz? Raczej nie. Czy polecam. TAK!!! - czytamy w emocjonalnym wpisie.
Nie mogło też zabraknąć podziękowań. - Dzięki wszystkim za wsparcie, tym, co śledzili moje poczynania, pisali, reagowali na moje posty i relacje. Naprawdę mi to pomagało!!! Dzięki wszystkim, kogo spotkałem na trasie, szczególnie, tym z którymi udało się trochę więcej porozmawiać ;) Impreza roku dojechana - podsumował na FB Rąpała. W rozmowie z nami podkreślił, że pozytywnie zaskoczyła go postawa rywali. Byli pomocni, odpowiadali na zawołanie „czołem". - A jeśli ktoś stał na poboczu, to zawsze był pytany, czy nie pomóc i często to nie było puste zapytanie, gdyż wiele osób pomagało, nawet przy zwykłych kapciach, czy w ogarnianiu noclegu na trasie. Jako że startowałem sam, to po trasie znajdowałem towarzyszy, z którymi choć chwile wspieraliśmy się w bólu, wymieniając doświadczenia, czy z poprzednich kilometrów - tłumaczy.
Planów na kolejne rowerowe szaleństwa ma wiele, ale przez wciąż trwającą pandemię nie wie, ile z nich zdoła zrealizować. - W głowie gdzieś jest, by za rok pojechać Wisłę 1200. To wyścig tego samego organizatora, który prowadzi wzdłuż Wisły - kończy jaślanin. I zaprasza na Instagram (Karol Na Rowerze) - LINK. Chapeau bas Karol, jesteśmy pod wrażeniem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?