Do wypadku doszło 4 czerwca ub. r. 71- latek śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został przetransportowany do szpitala w Rzeszowie. Jego życia nie udało się uratować.
Swoje działania na miejscu zdarzenia prowadzili śledczy z jasielskiej prokuratury oraz inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy. Na terenie zakładu do czasu zdarzenia z ubiegłego roku nie odnotowano żadnych wypadków przy pracy.
Feralnego dnia wykonywano pomiary pól zasilających podstacje o mocy 6 kV. Prace były prowadzone przy wyłączonych polach. Po zakończeniu pracy w podstacji elektrycznej mężczyźni zabrali narzędzia oraz uprzątnęli obszar pracy. Poinformowali właściciela obszaru, czyli pracownika firmy zatrudnionego na stanowisku maszynista turbozespołu parowego o ich zakończeniu oraz o tym, że jest gotowa do ponownego uruchomienia, po czym opuścili podstację. Maszynista turbozespołu sprawdził urządzenia, usunął bariery izolacyjne, sprawdził zamknięcie celi oraz rozpoczął podawanie prądu.
W międzyczasie - ok. godz. 13 - 71-latek wrócił do podstacji przez dodatkowe drzwi prowadzące na klatkę schodową (awaryjne), które były otwarte na czas prowadzonych prac. W pozostałych sytuacjach są zamknięte. Drzwi nie są widoczne przez maszynistę z miejsca podawania prądu. Gdy drzwi są zamknięte, osoby wchodzące na podstację muszą przejść przez rozdzielnię, w której właściciel obszaru dokonuje czynności załączenia prądu.
- Poszkodowany wszedł do kontrolowanego obszaru bez poinformowania właściciela obszaru, otworzył drzwi pola, które były zamknięte, a na szynach znajdowało się napięcie i został śmiertelnie porażony prądem
- czytamy w protokole pokontrolnym, który sporządzili pracownicy PIP. Jak ustalili, wszystkie drzwi pól elektrycznych mają uniwersalne zamki zgodnie ze standardem przemysłowym. 71-latek miał uniwersalny klucz do takich drzwi. W dniu poprzedzającym wypadek wykonywał pomiary tej podstacji.
Inspektorzy PIP wśród przyczyn wypadku wymienili m.in. wejście poszkodowanego na podstację bez informowania właściciela obszaru (maszynisty turbozespołu parowego), otwarcie drzwi pola elektrycznego przy włączonym napięciu 6kV. Ich zdaniem nie było możliwości kontroli właściciela obszaru. W protokole pokontrolnym czytamy też, poszkodowany wszedł przez drzwi prowadzące na ogólnodostępną klatkę schodową, które z uwagi na wykonywane prace zostały otwarte. Kontrolerzy zauważyli, że niezabezpieczona przed dostępem osób nieuprawnionych była podstacja - drzwi prowadzące na klatkę schodową ogólnodostępną po zakończonych pracach nie zostały zamknięte, przez co 71-latek mógł wejść do podstacji niezauważony przez właściciela obszaru.
Ponadto przyczyną wypadku - jak twierdzą kontrolerzy PIP - mógł być pośpiech 71-latka, z uwagi na fakt, iż w tym dniu prace zostały zakończone, a on prawdopodobnie nie odpisał numerów przekaźników, w związku z powyższym postanowił zrobić zdjęcie.
Dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku prowadzili jasielscy śledczy. W sprawie powołany był biegły. Po rozpoznaniu sprawy i zasięgnięciu opinii biegłego jasielska prokuratura umorzyła postępowanie.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?