Brzyska pierwszym przystankiem na trasie Zjednoczonej Prawicy [ZDJĘCIA]

Kaczmarczyk już w wieku 25 lat został posłem. Startował wówczas do sejmu z list Pawła Kukiza. Po krótkiej przygodzie z kukizowcami przeszedł do obozu Zjednoczonej Prawicy i dołączył do teamu Zbigniewa Ziobry. Młody pracownik w resorcie rolnictwa najbardziej dał się poznać wówczas, kiedy w czasie sejmowej debaty nad tzw. piątką Kaczyńskiego otwarcie sprzeciwił się wprowadzeniu ustawy i z parlamentarnej mównicy punktował pomysły lidera prawicy. W około dwa lata po tych wydarzeniu został mianowany sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Pan prezes Jarosław Kaczyński wyciągnął wnioski i postawił na ludzi, którzy mają swoje ideały – mówił w Brzyskach poseł Solidarnej Polski. Gmina, której przewodzi wójt Rafał Papciak, to pierwsza miejscowość na terenie jasielszczyzny, która w ramach tzw. objazdu kraju odwiedzili posłowie Zjednoczonej Prawicy.

Na polecenie władz partii posłowie prawicy rozpoczęli objazd kraju. W Brzyskach pojawił się Kaczmarczyk, który opowiadał o swoim rolnictwie, dojściu do polityki. Poruszał też tematy związane z polityką międzynarodową i namawiał do angażowania się w partie polityczne i do rozliczania parlamentarzystów.

- Nikt z nas nie chce w państwa uderzać i to jest domena tej władzy. Proszę nie mieć żadnych skrupułów, żeby mówić do nas wprost. Polska w dużej mierze jest podzielona na pół. Jeżeli my teraz nie usłyszymy od państwa również gorzkich słów, to może się okazać, że wspólnie przegramy. To, że my jesteśmy państwa reprezentacją, to nie jest dane raz na zawsze. Tak naprawdę każdy może być politykiem na każdym szczeblu i to od państwa zależy kto będzie reprezentował was w parlamencie i w innych ważnych instytucjach – opowiadał Kaczmarczyk.

Jego zdaniem „biurkoraci europejscy starają się wmówić, że wieś to obciach, że hodowla to obciach, że rolnik to obciach”. Tłumaczył, że nie jest fanem dopłat dla rolników, ale jednocześnie podkreślał, że trudno bez nich funkcjonować na wolnym rynku. - Czy państwo nie kupowali traktorów przed wejściem Polski do UE? Czy państwo nie budowali obór? Największy rozkwit nie jest po wejściu do Unii Europejskiej. Jak miałem kilkanaście lat, to widziałem, jak polskie rolnictwo się rozwijało. Mieliśmy fabryki sprzętów rolniczych. Przed likwidacją PGR 1600 kombajnów trafiało do tych gospodarstw, po likwidacji rolnicy nie byli w stanie tego przejąć i fabryka maszyn żniwnych zaczęła sprzedawać tylko 160 kombajnów. Dzisiaj w tej fabryce jest składany amerykański kombajn, sam go mam w gospodarstwie, bo czym innym mam jeździć. Transformacja, jeśli chodzi o rolnictwo była złowroga – przetaczał sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Kaczmarczyk mówił też, że w ub. roku polscy rolnicy wyprodukowali żywność na kwotę na 37 mld euro. - Rocznie produkujemy rocznie około 30 mln ton zboża. Jeśli ktoś zapyta, czy polska jest bezpieczna w sytuacji wojennej jeśli chodzi o żywność. Odpowiem, że jest. Ale czy w sytuacji, kiedy płonie dom sąsiada to jesteśmy bezpieczni? Uważam, że Europa wcale nie jest bezpieczna, bo jest ułudą dobrobytu, do której chcieliby się dostać obywatele ubogich państw. W sytuacji wojennej jaka jest rola państwa polskiego. Jaka jest misja Zjednoczonej Prawicy? Dbać o suwerenność Polski i nie dać się złamać – podkreślał parlamentarzysta. Podczas spotkania była okazja do wspólnych zdjęć i biesiadowania przy śpiewach zespołu ludowego „Liwoczanie”.