Chodzi o dramat, do którego doszło 18 października ub. roku. 44-letnia Bogusława W. zginęła po otrzymaniu wielu ciosów zadanych – najprawdopodobniej – nożem kuchennym. Kilka godzin później w podobny sposób życia omal nie stracił jej mąż.
Z ustaleń organów ścigania wynika że, podejrzany o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa syn pary, Jakub W., po zasztyletowaniu matki czekał na powrót ojca. Prokuratura nie ma wątpliwości – chciał zabić i jego. Starszy od żony o dwa lata Tomasz W. – nieświadomy, co zaszło, gdy był poza domem – został zaatakowany wczesnym popołudniem (Bogusława zginęła rano). Mimo że był dźgany w szyję i brzuch, przeżył.
69 ran na ciele zmarłej
Jakub W. zbiegł, ale w ręce policjantów wpadł jeszcze tego samego dnia podczas szeroko zakrojonej obławy. Po kilku godzinach ukrywania się - najpewniej w lasach - jak gdyby nigdy nic udał się na przystanek autobusowy w Trzcinicy (wieś oddalona od Sławęcina o 6 km), gdzie około godziny 22 został ujęty. 20-latek nie był pod wpływem alkoholu, we krwi, którą od niego pobrano nie stwierdzono również środków odurzających.
Młody mężczyzna nie przyznał się do winy. Po zatrzymaniu milczał, nie okazując żadnych emocji.
- Odmówił złożenia wyjaśnień i nie chciał odpowiadać na pytania - informowała w październiku Grażyna Krzyżanowska, ówczesny prokurator rejonowy w Jaśle.
Autopsja wykazała, że zgon Bogusławy W. nastąpił w następstwie wykrwawienia oraz niewydolności oddechowej. Pośród 69 ran ciętych i kłutych były m.in. takie, które uznano za tzw. obrażenia obronne (na kończynach).
Ta opinia będzie kluczowa
Jakub W. cały czas jest tymczasowo aresztowany. Złożył zażalenie na zastosowanie tego środka zapobiegawczego, jednak sąd nie zgodził się na jego uchylenie. 14 lutego mężczyzna trafił na Oddział Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczaniu Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Jarosławiu. Obserwacja sądowo-psychiatryczna 20-latka, zlecona w ramach prokuratorskiego śledztwa miała trwać cztery tygodnie, ale została wydłużona o kolejny miesiąc.
Zadaniem biegłych psychiatrów jest stwierdzenie, czy w feralną październikową środę Jakub W. był poczytalny.
- Ich wnioski po obserwacji będą kluczowe dla kolejnych decyzji i czynności prokuratury w tej sprawie - nie kryła jeszcze w styczniu Katarzyna Skrudlik-Rączka, prokurator rejonowy w Jaśle.
W poniedziałek szefowa prokuratury przekazała nam, że wyczekiwana przez śledczych opinia nie jest jeszcze gotowa.
- Musimy poczekać. Biegli zastrzegli sobie trzy miesiące od momentu zakończenia obserwacji. A trzy miesiące jeszcze nie minęły - zaznaczyła prok. Skrudlik-Rączka.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.4/images/video_restrictions/0.webp)
Euro 2024: STUDIO-EURO ODC-3 PRZED MECZEM POLSKA - AUSTRIA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?