Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Idzie na dysc, czyli lekarz-poeta z Dąbrówki o... seksie po góralsku

Jakub Hap
Jakub Hap
123rf
Jerzy Gronkiewicz na co dzień leczy ludzi, pracując jako internista. W wolnych chwilach pisze wiersze, tworzy piosenki, spotyka się z miłośnikami poezji, również tej śpiewanej. Jego pióro nie zna granic - opowiada o przyrodzie, uczuciach, miłości - również tej cielesnej. Niedawno na swoim oficjalnym fanpage'u na Facebooku mieszkaniec Dąbrówki opublikował prozę o "seksie po góralsku".

Utwór, napisany - oczywiście z przymrużeniem oka - góralską gwarą zatytułowany został "Idzie na dysc, czyli sex po góralsku". Przeczytajcie ;-)

Na głospłodarce u Włojciecha dzisiok wielgi ruch łod samegło rana; Maryśka łopłorządziła gady w stajni, wymietła gnój łod krów, świń i spłod stary śkapy, wypuściła kacki, kury i gynsi, dała jeś Bzickłowi i kłotom.
Mo sie na dysc i Włojciech pedzioł, ze trza jechać pło siano na łąke zo lascym, zeby nie zgniła, bło bedzie biyda w zimie.
Płogłoda tegło roku nie za basz dobro, z biydom skłopili trowe, a teroz trza pryndko siano do stodoły zwłozić, zeby nie zepszało w kłopach.
Włojciech zaprząg śkape do włozu drabiniastego i płojechali żwawo chłoć na drodze kamienisty basz tukło.
Na łące Maryśka siedziała na włozie i układała trowe, a i chłop nakładoł widłami kłope za kłopom. Jak jechali kłopiastom fłurom przy lejsie Maryś płodpiyrała wóz widłami, zeby sie nie wywaloł jak łójskiegło roku.
W stodole nie było za basz miyjsca i Maryś wyłaziła pło drabinie, układała kłonic i deptała nogami, zeby fszysko wlazło.
Przyjechali łostatni roz, zapakowali pryndko co ino łostało, łójskało sie raz za razym, corne chmłury wiater przygnoł i zacynało kropić.
Włojciech płoganioł batym śkape i pchoł włóz ile mioł ino siuły w sobie, Maryśka mu płomogała.
Niech to jasny ślag trafi - wrzasnoł Włojciech, zaleje siano ! Ftedy dysc zacoł pucować i wiater proł włode w trowe na włozie, płotym grod, a łoni jesce nie dojechali do stodoły.
W kłójcu przyjechali i ze zmynczynio palli jak snopki na kłonicu płorozrzucanym na błoisku. W łocach sie jim ciymno robiło, a serca waliły jak dzwony na kłościelny wieży. Lezeli wedle siebie jak dwa rogole. Maryśka pryndzy dosła do siebie, bło tys była duzo młodso łod sfojego. Zapach młokregło siana i spłoconych, łopolonych cioł wprowadziól jom w jakisik dziwny stan. Zacyła sie spłoziyrać na chłopa, na jegło gymbe i zarośnientom klate. Połozyła rynke na jego brzuchu i zaczyła gło głaskać, ale łon usnoł i zacół chrapać. Ftedy łodwazni zacyła patrzyć na Włojciecha, juz tyle lot som razym, a łon jesce całkiem, całkiem.
Pierony prały, loło jak z cebra, śkapa skubała siano, cosik dziwnegło sie i zacyło dzioć. Rozpiyła płortki i rozwionzała kalisony, wsadziła rynke miendzy nogi i wziyła w gorść klejnoty chłopa. Włojciech społ jak dzieckło ale zaczoł pęcznieć i głymbi łoddychać. Łotwłorzoł ślypia - bół basz zdziwiony, bło nie wiedziół cy sie mu to fszystkło śnije, cy to jest naprowde. Siły mu nagle wróciły, łobróciół sie do baby i zdar z ni kłoszule, wziół w gorści i cycki i łod razu basz gło wziyło, przycisnół jom do klatki, wsadziół rynce za kiecke i miysił i pudupki jak ciasto na chlyb.
Maryś zaczyła płojynkiwać i lepić sie do niegło jak ćma; wtedy zacyli sie basz całować. Burza była łokrutno - huragan sakramyncki, loło jak z kacy dupy i zacinało dyscym na nich ze fszystkich stron. Ale łoni juz nic z tegło nie wiedzieli, tolali się jak dwa łodziomki dzewa, na kłójcu Włojciech zdar z ni fszyskło i robiół z niom to cegło nie włolno robić płod korom błoskom i zesłaniym przez ksiyndza w łogiyń piekielny...

Pan doktor to ma fantazję ;-) Serdecznie pozdrawiamy!


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto