Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasielska prokuratura nie chce prowadzić sprawy wypadku podczas sylwestra na Liwoczu. Sylwia do dziś nie widzi na prawe oko

Grzegorz Michalski
Jakub Hap
27-letnia Sylwia Czapla od ponad miesiąca nie widzi na prawe oko. Zraniona podczas sylwestrowego pokazu sztucznych ogni na Liwoczu do dziś walczy o wzrok. Chociaż od tragedii minęło kilka tygodni, do dziś nie ma winnego. Starosta, który zapraszał na wydarzenie, twierdzi, że to nie on był organizatorem.

Czyli kto był? Na plakacie informującym o wydarzeniu na Liwoczu w gronie osób, które zapraszają widniał Starosta Jasielski, Wójt Gminy Brzyska oraz Kustosz Sanktuarium na Liwoczu.

Fikcyjny współorganizator?
Wójt gminy Brzyska Rafał Papciak zaprzecza, że był organizatorem. Starosta Adam Pawluś również twierdzi, że nie był organizatorem, a jedynie finansował z powiatowej kasy pokaz sztucznych ogni. Czy zatem organizatorem był kustosz? Wątpliwe. W końcu na Liwoczu nie ma żadnego sanktuarium, więc nie może tam być żadnego kustosza - taką informację przekazał nam ks. Tomasz Nowak, rzecznik rzeszowskiej kurii. Sprawa wypadku na Liwoczu trafiła do jasielskiej prokuratury. Miejscowi śledczy zdecydowali jednak, że nie chcą prowadzić dochodzenia. Domaga się tego rodzina poszkodowanej. Prokurator Kazimierz Łaba złożył wniosek do Prokuratury Okręgowej w Krośnie, by ta przekazała sprawę innej jednostce.

W wyjaśnienie dramatu zaangażowali się też radni powiatu.
- Z wszystkich informacji wynika, że to pan i starostwo byli głównymi organizatorami wydarzenia. Czy wszystkie względy bezpieczeństwa zostały spełnione? - pytała podczas sesji starostę Pawlusia radna Ewa Wawro.

Fajerwerki kościelnym rytuałem?
Gospodarz powiatu nie ukrywa, że fajerwerki kupiono z budżetu powiatu jasielskiego. Jednak zaprzecza, że był organizatorem imprezy. - Starostwo nie było głównym organizatorem tych uroczystości - twierdzi starosta Adam Pawluś.

Radni nie dają za wygrana i uparcie twierdzą, że to jednak starostwo organizowało sylwestra na Liwoczu. - Kto więc był głównym organizatorem? Skoro z zaproszeń, które pojawiły się w mediach wynika, że to starostwo było głównym organizatorem - podkreślała radna E.Wawro. Nie ukrywa, że zastanawia ją, w jakim obrządku religijnym czy rytuale elementem uroczystości są sztuczne ognie. Z kolei radny Janusz Przetacznik podnosi, że to starostwa zapraszał do skorzystania z dojazdu na Liwocz specjalnym autobusem podstawionym przez Powiatowo-Gminny Związek Komunikacyjny.

Sylwia dalej nie widzi

Po wizytach u wielu specjalistów Sylwia dalej nie widzi na uszkodzone oko. Jej plany i marzenia runęły w jednej chwili. Rodzina podkreśla, że chciałaby jedynie sprawiedliwości. W obawie, że w sprawie może dojść do mataczenia poszkodowana do pomocy zatrudniła prawnika z centralnej Polski. - Chcemy, by ktoś poniósł odpowiedzialność, ze to do czego doszło na Liwoczu - podkreśla Lucyna Czapla, matka 27-letniej Sylwii. Co gorsze, na razie nie ma nadziei, żeby młoda kobieta odzyskała wzrok. Rodzina ubolewa, że chociaż od wypadku minął ponad miesiąc, to nikt z osób wymienionych na plakacie nie pojawił się, żeby chociaż dowiedzieć się, jak czuje się ranna Sylwia. Będziemy informować na bieżąco o postępach w sprawie.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto