Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasielski chirurg skazany za przyjęcie łapówki

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Szymon N. został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Krośnie na okres 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok za przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie 500 złotych. – Sąd nakłada na oskarżonego obowiązek przestrzegania obowiązku prawnego w okresie próby – odczytał sędzia Jarosław Szarek. Dodatkowo lekarz musi zapłacić koszty postępowania w drugiej instancji w kwocie 540 złotych. - Przez 40 lat pełniłem funkcję lekarza, byłem posłem na Sejm. Nigdy nie miałem jakiejkolwiek kolizji z prawem związanej z przyjęciem korzyści majątkowej. Wyrok uważam za bardzo niesprawiedliwy – skwitował medyk.

Wyrok Sądu Okręgowego w Krośnie był efektem procesu apelacyjnego, który odbył się po zaskarżeniu wyroku, który zapadł w Sądzie Rejonowym w Jaśle. Przypomnijmy: 8 marca jasielski sąd skazał lekarza na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, dodatkowo nakazał medykowi informowanie kuratora o przebiegu okresu próby. Pieniądze miał wręczyć mąż kobiety, która przebywała w jasielskim szpitalu, a która w kilka dniu po trafieniu do lecznicy zmarła.

W uzasadnieniu wyroku, który zapadł w Jaśle przeczytaliśmy, że zdaniem sądu I instancji lekarz od wzięcia pieniędzy uzależniał podjęcie czynności medycznych. Z takim postawieniem sprawy kategorycznie nie zgodził się Szymon N., który zaskarżył wyrok, jaki zapadł w marcu przed sądem w Jaśle. Rozprawa apelacyjna odbyła się 13 lipca przed Sądem Okręgowym w Krośnie.

Szerokie działania operacyjne

– Ten wyrok (który zapadł w Jaśle – przyp. red.) jest wynikiem błędnie przygotowanego postępowania przygotowawczego. Było prowadzone bardzo długo i skrupulatnie. Przez prawie rok stosowano kontrolę operacyjną wobec pana doktora, która nie wykazała niczego. Jeden tom akt, to wyniki pełnej kontroli operacyjnej. Dziwię się, że w takiej sprawie, o taką kwotę była stosowana taka kontrola. Była geolokalizacja, badanie połączeń telefonicznych, sprawdzanie stron internetowych. Te czynności nie doprowadziły do jakichkolwiek wyników, które potwierdzałyby zarzuty korupcyjne – mówił podczas rozprawy apelacyjnej mecenas Maciej Kiełtyka, obrońca Szymona N. Opisywał, że motywacją, jaka jego zdaniem przyświecała prokuraturze podczas prowadzenia takich działań operacyjnych była chęć ujawnienia większej ilości czynów. - Sama informacja o tak małej kwocie była nie wystarczająca dla prokuratury, chciano to rozszerzyć. To się nie udało. Przy takiej skali sprawdzania człowieka nie ujawniono żadnego czynu, który mógłby popełnić. Pan doktor okazał się człowiekiem całkowicie czystym – mówił obrońca medyka.

Długa lista zarzutów obrońcy lekarza

Mecenas Maciej Kiełtyka podczas rozprawy apelacyjnej nie zostawił też suchej nitki na działaniach prokuratury, która przygotowała akt oskarżenia. - Prokuratura pomija przepisy kodeksu postępowania karnego, które mówią wprost, że trzeba uwzględniać na korzyść jak i nie korzyść okoliczności faktyczne ujawnione w sprawie. To chyba jest nowa jakość, z którą mamy do czynienia w dzisiejszych czasach: pomija się pewne okoliczności, w ogóle nie bierze się ich pod uwagę, nie analizuje, pomija, bo są niewygodne dla z góry przyjętej tezy. Tak w tej sprawie zastosowała prokuratora – zarzucał mecenas, który bronił jasielskiego chirurga. Adwokat Maciej Kiełtyka mówił podczas rozprawy, że jasielski sąd przyjął kompletnie błędne założenie, jakoby lekarz uzależniał podjęcie czynności medycznych od wręczenia pieniędzy. - Materiał dowodowy w żaden sposób nie daje podstaw do przyjęcia, że pan doktor w jakikolwiek sposób żądał pieniędzy, czy uzależniał wykonanie czynności medycznych od przyjęcia jakichkolwiek środków pieniężnych, w tym 500 złotych, których dotyczy sprawa – mówił obrońca 65-letniego lekarza.

Na potwierdzenie swoich słów mecenas Kiełtyka zacytował zdania z zeznań świadków, którzy mówili przed organami ścigania, że „gdy byliśmy u doktora to w rozmowie z nim nie zauważyłam, że on od nas oczekuje jakichś pieniędzy, czy innych dóbr materialnych w zamian za lepsze zajęcie się pacjentką”. Inny świadek twierdził, że „nie odniosłam wrażenia, by lekarz oczekiwał na jakąś łapówkę, za podjęcie czynności wobec pacjentki”.

„Był w pełni inwigilowany”

Zdaniem mecenasa składającego odwołanie od wyroku jasielskiego sądu „akt oskarżenia jest kiepsko napisany, sąd go cytuje i przyjmuje za pewnik dodając swoje tezy i uzasadnienia.” - Przez rok przed skierowaniem aktu oskarżenia był w pełni inwigilowany przez organy śledcze w sprawie o 500 złotych. Przesłuchano ponad 30 świadków, a żadne z tych zeznań nie było podstawą wyroku. Wszyscy ci świadkowie potwierdzili, że współpracują z panem doktorem od lat, od lat pan doktor nigdy nie był postawiony w podobnej sytuacji, żeby ktoś miał go oskarżać, by przyjął jakąkolwiek korzyść majątkową – mówił przed sądem mecenas. Tłumaczył, że na terenie szpitala, na korytarzu, tam gdzie mężczyzna, który miał wręczył łapówkę i spotkał się z lekarzem, jest monitoring.

- Dlaczego nie został zabezpieczony, skoro prokuratura w tym samym czasie inwigilowała pana doktora. To jest dla mnie coś nieprawdopodobnego. Policjant nie zadał sobie trudu by zrobić wywiad środowiskowy wśród sąsiadów doktora. Albo sprawdzić, czy telefon, który był cały czas sprawdzany przez prokuraturę, nie należy do pana lekarza, tylko do jego małżonki. To normalne, że bierze się telefony na kilka osób. Tego już prokuratura nie sprawdziła. To w mojej ocenie wyraz całkowitej niekompetencji prokuratury – nie ukrywał mecenas Maciej Kiełtyka. Jego zdaniem śledczy dali wiarę jedynemu bezpośredniemu świadkowi (osobie, która miała wręczyć pieniądze), a który – jak tłumaczył mecenas Maciej Kiełtyka „pała wielką niechęcią do pana doktora.” Obrońca medyka twierdził w apelacji, że „w oparciu o zeznania niewiarygodnych świadków stworzono procesową fikcję.” - Z racji braku dowodów wyolbrzymiono inne okoliczności, które nie mają wpływu na popełnienie czynu przez oskarżonego. Bez jakiekolwiek weryfikacji przyjęto zeznania kluczowego świadka jak i członków jego rodziny, którzy byli w stanie ustalić jedną wersję. Wykorzystywane są luki tylko na niekorzyść – podsumował mecenas Maciej Kiełtyka.

Chirurg: czuje się niewinny

Lekarz wspominał, że w dniu, kiedy w szpitalu była pacjentka, pełnił tylko dyżur pod telefonem. Został w niedzielę wezwany do dwóch pacjentów, którzy wymagali pilnej operacji. - Wychodząc po tych zabiegach z bloku operacyjnego zostałem zaczepiony przez pacjenta, żebym podszedł do jego żony, ponieważ leży na sali i zgłasza dolegliwości. To był pierwszy moment, kiedy zetknąłem się z tą pacjentką. Podszedłem, zbadałem, stwierdziłem, że pacjentka ma cechy odwodnienia, może będzie wymagała operacji. Powiedziałem, że zrobimy badania kontrolne i wtedy przyjadę do szpitala i podejmiemy z kolegą dyżurnym decyzje co do dalszego postępowania zachowawczego czy operacyjnego. To był mój kontakt ze świadkiem – wspominał przed sądem Szymon N. Podkreślał, że nie przyjął żadnych korzyści majątkowych i że czuje się niewinny, a całą sprawę uznaje za zemstę ze strony rodziny zmarłej kobiety. - Po otrzymaniu karty zgonu chciałem rozmawiać z rodziną i wytłumaczyć na czym polegał proces leczniczy. Rodzina nie chciała ze mną rozmawiać, mówili wprost: „my cię skończymy”. Odbieram to jako typową zemstę, za to, że pacjentka, będąc w ciężkim stanie została zoperowana i zmarła – tłumaczył 65-letni chirurg.

Skazany prawomocnie

Po wysłuchaniu stron podczas rozprawy 13 lipca, sędzia Janusz Szarek z Sądu Okręgowego w Krośnie wyznaczył termin ogłoszenia wyroku na 22 lipca. Sąd uznał Szymona N. za winnego, ale zmniejszył mu wymiar kary na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok, nakazał przestrzeganie porządku prawnego oraz pokrycia kosztów postępowania w II instancji w kwocie 540 złotych. W ustnym uzasadnieniu sędzia zwracał uwagę, że w sprawie nie ma innych bezpośrednich świadków poza osobą wręczającą pieniądze. Tłumaczył, że „taka jest specyfika tego rodzaju czynów”. Jednocześnie

dodał, że z materiałów wprost wynika, że oskarżony nie żądał pieniędzy, że nie uzależniał podjęcia czynności medycznych od przekazania pieniędzy. Wyrok jest prawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto