Jasielski szpital stracił dobrego fachowca. Dlaczego ortopeda dr Bogdan Naszkiewicz odszedł?

Znany ortopeda od wielu lat pracował w jasielskim szpitalu. Z czasem zmniejszał wymiar godzin etatowych, brał coraz więcej urlopów bezpłatnych, a w końcu podjął decyzję o zwolnieniu się z jasielskiego szpitala. Jak udało nam się dowiedzieć, dr Bogdan Naszkiewicz pracuje w formie kontraktowej i przeprowadza zabiegi w różnych ośrodkach i szpitalach.

- To nowa forma zatrudnienia, która zaczęła się pojawiać coraz częściej. Lekarz to wolny zawód. Każdy, kto przepracuje ileś lat, może wypowiedzieć umowę i pracować w sposób jaki wybierze - tłumaczy dyr. Burbelka.

Szef jasielskiej lecznicy nie ukrywa, że decyzja dra Naszkiewicza nie była łatwa do przyjęcia. - Znam doktora od dziecka, jego rezygnacja była bardzo bolesna. Jednak trzeba podkreślić, że jego odejście nie powoduje, że oddział upada - podkreśla dyr. Burbelka. Zaznacza, że oddział, to nie jedna osoba. Kadra jasielskich ortopedów składa się 11 lekarzy, do tego pielęgniarki i inny personel.

- To jest cały zespół. Nawet, kiedy mówiło się o słynnym świętej pamięci profesorze Zbigniewie Relidze, to nie tylko o nim, ale też o całym zespole - dodaje M.Burbelka. Szefem oddziału jest jest lek. Wiesław Małek.

Brakuje lekarzy

Coraz więcej oddziałów jest zamykane z powodu braku lekarzy. Medycy, którzy uprawiają wolny zawód, decydują się coraz częściej na pracę pozaetatową. W sąsiednim Sanoku z powodu niedoboru kadry władze miejscowego szpitala podjęły decyzję o zamknięciu oddziału zakaźnego.

- W którym kierunku to pójdzie? Na przykład w Niemczech wprowadzono prawo, że lekarz pracujący dla jednej kasy chorych, nie może wykonywać usług dla innej, jedynie zabiegi komercyjne. Warto się zastanowić, czy nie iść w tym kierunku - spekuluje szef jasielskiego szpitala.

Dyrektor Burbelka nie ukrywa, że, mimo wszystko, bardzo liczy na powrót dra Naszkiewicza do pracy w jasielskim szpitalu. Takich fachowców jak on, nie ma dziś wielu. Są niemal na wagę złota.

- Praca, którą zdecydował się podjąć, jest na pewno mocno wyczerpująca, bo ciągle w rozjazdach. Może jednak znajdzie dla nas czas - kończy dyr. Michał Burbelka.