Przyszedł na świat w 1883 r., w Żukowicach Starych koło Tarnowa. Był chłopięciem dość niesfornym, upartym i, jak to się dziś mówi, trudnym. Jego biograf Edward Krasiński podaje, że chodził z wiecznie podbitym okiem, w dwa tygodnie zdzierał każdorazowe ubranie i brał za to "rżnięcie w tyłek”.
Debiut sceniczny w Jaśle
Chociaż w nauce osiągał niezłe rezultaty, ze świadectwem klasy siódmej „z postępem niedostatecznym” i wpisem „obyczaje naganne” został relegowany z gimnazjum w Tarnowie za lewicowe poglądy. Nad nieborakiem ulitował się dyrektor Józef Słowiński i rok szkolny 1901/1902 Jaracz rozpoczął w gimnazjum jasielskim. Podczas pobytu w Jaśle współorganizował tzw. Bibliotekę Prywatną, ukrytą przed władzami szkolnymi wypożyczalnię książek dla gimnazjalistów. Najprawdopodobniej też w Jaśle zaczął pisywać poezję. W 1902 r. ogłosił do publikacji wiersz i krytyczne artykuły w czasopiśmie „Promień”. Później zamieścił tam wiersze o biedzie, nędzy i krzywdzie zwyczajnych ludzi.
W maju 1902 r. jasielscy gimnazjaliści z teatru szkolnego wystawili „Wesele” Wyspiańskiego. Sztuka ta była prezentowana na scenie salki gimnastycznej, a nie, jak twierdzą niektórzy, na deskach scenicznych gmachu jasielskiego „Sokoła”, którego budowa dobiegła końca dopiero w 1903 r. Jaracz zagrał trzy role: Nosa, Dziennikarza i Kaspra. Widzem tego spektaklu był późniejszy historyk literatury i profesor Stanisław Pigoń, wtedy uczeń czwartej klasy gimnazjum. Tak opisywał występ Jaracza:
Jakże on grał! Nigdy później nie widziałem lepiej zagranej roli Dziennikarza. Było coś przerażająco szczerego, rozpaczliwie bolesnego w tej „spowiedzi dziecięcia wieku”.
Sukces sceniczny nie szedł jednak w parze z nauką. Na koniec roku szkolnego nasz bohater otrzymał egzamin poprawkowy, który zdał, ale z obniżonym zachowaniem - za „obyczaje naganne” i z adnotacją jak rok wcześniej: „odchodzi bez przeszkód”. To oznaczało wydalenie. Przeniósł się zatem do gimnazjum w Bochni, w którym zdał maturę. W 1904 r. w krakowskim piśmie satyrycznym „Liberum Veto” opublikował pamflet autobiograficzny „O studencie tułaczu”. Opisał w nim ironicznie swoje losy podczas nauki w gimnazjach: tarnowskim i jasielskim, nazwanych tam Marnów i Prasło.
- Jasielskie kino otwarte. Ma propozycję na walentynki [ROZKŁAD JAZDY]
- Jasielski MOPS od 15 lutego rozpoczyna wydawanie żywności
- Wypadek wozu strażackiego w Brzyskach [ZDJĘCIA]
- Przedsiębiorca z Jasła: darmowe parking i kursy do centrum. Miasto: bez szans
- Twoje dziecko jest ciekawe świata? Zapisz je na zajęcia DUT w Jaśle
- Trzej studenci medycyny praktykują w jasielskim szpitalu
Artysta barwny na scenie i w życiu
Kiedy pojawiał się na scenie, wywoływał owacje publiczności, a większość krytyków rozpływała się w entuzjastycznych recenzjach. Ciekawe anegdoty na temat Jaracza przypominał aktor, Igor Śmiałowski. Oto jedna z nich.
Stefan Jaracz spędzał kiedyś wakacje w towarzystwie swojej córki i Stanisława Daniłowicza w Zakopanem. Pewnego ranka Jaracz „poszedł w Polskę” i zginął. Staś i Jaraczówna udali się na poszukiwanie i… odnaleźli go wreszcie u „Karpowicza”. Siedział nad niedopitym kieliszkiem. Ujrzawszy wchodzących uniósł brew: Stasiu - rzekł schrypniętym głosem - cały dzień ciebie szukałem!
Jaracz, który w dzieciństwie i młodości doświadczył biedy, w późniejszych czasach lubił chować sobie „zaskórniaki” na „czarną godzinę”, banknoty wkładał do książek ze swojej biblioteki. Któregoś dnia był z Daniłowiczem w restauracji i podczas regulowania rachunku za obiad, zabrakło mu pieniędzy. Wówczas powiedział do kolegi: „Stasiu, skocz no do mnie do domu, w „Zawiszy Czarnym” znajdziesz dwieście złotych”.
- Mieszkaniec gminy Jasło oburza się, że musi płacić za nieużywany licznik
- Towaru na targowicy w Jaśle sporo, ale klientów jak na lekarstwo [ZDJĘCIA]
- W Święcanach nie brakuje zapalonych czytelników. Zostali docenieni [ZDJĘCIA]
- Jaślanie w anegdocie. Część piąta: Hugo Steinhaus
- Jaślanie w anegdocie. Część czwarta: „Zbyszko” Cyganiewicz
- Jaślanie w anegdocie. Część trzecia: Jan Szczepanik
Z kolei Antoni Słonimski wspominał:
Opowiadał mi raz Stefan Jaracz, jak grał starego Moora w „Zbójcach” Schillera. Scena miała przedstawiać las. Była więc płachta z wymalowanymi drzewami i parę skrzynek drewnianych, które imitować miały pieńki drzew. Były świeżo malowane na brązowo. Gdy Jaracz majestatycznie w białej szacie siadł na jednym z tych pieńków - utytłał się dość brzydko. Gdy padły słowa: „Wyprowadźcie Starca w głąb lasu” i Jaracz wstał, i odwrócił się tyłem do widowni, ktoś krzyknął z galerii: „Już nie trzeba!”.
Grając w „Szkole żon” Moliera, zauważył, że występujący z nim Władysław Lenczewski jest pod wpływem alkoholu. Im dłużej grali, tym coraz bardziej było to widać. Stawało się to coraz bardziej komiczne. Jaracz odwrócił się plecami do publiki i zaczął się głośno śmiać. Nie mogący już sobie poradzić z wypowiadaniem kolejnych kwestii Lenczewski, pomimo wsparcia suflera, w końcu poddał się. Chwiejąc się stanął przed widownią, zrezygnowany machnął ręką i wydukał: "To są słowa, których wypowiedzieć niepodobna!”.
Sam Jaracz też robił kolegom różne psikusy. Niezapomnianą przygodę przeżył sam Józef Węgrzyn, który podczas jednej ze sztuk osłupiał, gdy Jaracz podał mu do ręki czyjeś… sztuczne szczęki.
...
Czytelników, którzy chcieliby poznać bliżej postać tego niepospolitego człowieka i innych bohaterów mojej książki, gorąco zachęcam do zapoznania się z tym wydawnictwem. Można je zakupić w biurze Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego przy ul. Śniadeckich 15 (po uprzednim kontakcie telefonicznym - nr tel. 505 661 224) oraz w „Księgarni u Jacka”.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?