Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasło. Antoni Pikul pod ostrzałem kolegów z „Solidarności”. Wytykają mu „grzechy” PO, bronią Piotrowicza. Odpowiedź: "to polityczne głupoty"

Jakub Hap
- Nie są prawdą twierdzenia przypisujące Stanisławowi Piotrowiczowi rolę Wallenroda w szeregach ówczesnej prokuratury. Prostowanie tych twierdzeń nie jest moim intencjonalnym atakiem skierowanym w Stanisława Piotrowicza. Jest kolejną reakcją na niezgodne z prawdą stwierdzenia dotyczące mojej osoby i rozpowszechniane bezkarnie w przestrzeni publicznej - mówi Antoni Pikul
- Nie są prawdą twierdzenia przypisujące Stanisławowi Piotrowiczowi rolę Wallenroda w szeregach ówczesnej prokuratury. Prostowanie tych twierdzeń nie jest moim intencjonalnym atakiem skierowanym w Stanisława Piotrowicza. Jest kolejną reakcją na niezgodne z prawdą stwierdzenia dotyczące mojej osoby i rozpowszechniane bezkarnie w przestrzeni publicznej - mówi Antoni Pikul Tomasz Jefimow, Adam Janowski / PP
Dwa listy otwarte, dwie wersje prawdy. Byli opozycjoniści z Jasła mają szereg zarzutów do Antoniego Pikula. Sugerują, że radny sejmiku zdradził ich wspólne idee. Ten odpowiada: to propaganda, polityczne głupoty, półprawdy i zwykłe kłamstwa.
Stowarzyszenie „Solidarni w Jaśle” w przesłanym do mediów liście otwartym, podpisanym przez Kazimierza Rozenbeigera, Jerzego Nowaka, Irenę Wawrzkowicz i Kazimierza Poniatowskiego zadali radnemu podkarpackiego sejmiku szereg pytań. Sprowokowało ich do tego hasło „Wróćmy do idei pierwszej <>”, które Pikul umieścił w swojej ulotce wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2019 r.

"Trampolina dla kariery politycznej"
Były opozycjonista, przez lata wiceburmistrz Jasła, został zapytany, czy powrotem do idei pierwszej „Solidarności” mają być: działalność Platformy Obywatelskiej oraz jej poprzedników politycznych, z którymi się identyfikuje; zawarty po 1989 r. sojusz z komunistami i postkomunistami; wyrażana przez środowisko Pikula obrona przed odpowiedzialnością karną komunistycznych zbrodniarzy i traktowanie ich jak bohaterów; obrona przywilejów funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych i zapowiadane przywrócenie im niezwykle wysokich emerytur; walka z wartościami chrześcijańskimi, na których opierała się „Solidarność”; promowanie antyrodzinnych ideologii sprzecznych z wielowiekową chrześcijańską tradycją narodu polskiego czy praktykowana przez lata wyprzedaż za bezcen majątku narodowego.

[promo]1717;1[/promo]

Pikul pytany jest również, czy w idee pierwszej „Solidarności” wpisują się: przyzwolenie, zwłaszcza w latach 2007-2015, na grabież dochodów podatkowych państwa; polityka gospodarcza i społeczna, stawiająca za cel rozwój metropolii, przy jednoczesnym skazywaniu na zastój i zubożenie innych części kraju; likwidowanie połączeń komunikacyjnych i obiektów użyteczności publicznej na prowincji; monopolizacja mediów, głównie przez środowisko służb specjalnych lub kapitał zagraniczny; próby zniszczenia środowisk solidarnościowych określanych jako prawicowe, walka niedopuszczalnymi metodami z partiami politycznymi tworzonymi przez te środowiska i zniesławianie bohaterów walk o niepodległość oraz przeciwstawianie się ich upamiętnianiu.

Autorzy listu biorą też w obronę Stanisława Piotrowicza. Sprzeciwiają się twierdzeniu, że ex-poseł Prawa i Sprawiedliwości z Krosna, dziś sędzia Trybunału Konstytucyjnego, był „prokuratorem stanu wojennego”. Pikul nazwał go tak m.in. we wspomnianej ulotce wyborczej, przeciwstawiając swoją kandydaturę kandydaturze Piotrowicza, który w 1982 r. podpisał jego akt oskarżenia. Zdaniem „Solidarnych”, Piotrowicz oraz wydarzenia sprzed prawie czterech dekad stały się „trampoliną dla kariery politycznej Antoniego Pikula w ostatnich latach”.

- Z tego, co nam wiadomo, prokurator S. Piotrowicz prowadził tylko dwie sprawy polityczne. Jedna (...) dotyczyła (...) Zofii Jankowskiej z Krosna, oskarżonej o kolportaż wydawnictw podziemnych. Pani (...) Jankowska jest mu do dzisiaj wdzięczna za to, że, jak to określiła: „Dzięki jego odwadze nie trafiłam do więzienia, nie odebrali mi dzieci, a sprawę umorzono”. Druga sprawa dotyczyła Pana. Jest prawdą, że na skutek przeszukania przez SB w miejscu pracy znaleziono dowody Pańskiej działalności konspiracyjnej. Do tych czynów Pan się przyznał, co bardzo utrudniało obronę, a także udzielenie Panu pomocy przez prokuratora. Jest prawdą, że prokurator S. Piotrowicz podpisał akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Krośnie. Sprawa ta została tak przeprowadzona, że Sąd Okręgowy zwrócił akt oskarżenia Prokuraturze - co leżało w Pana interesie. Przed wniesieniem aktu oskarżenia prokurator S. Piotrowicz, wraz z obrońcą Stanisławem Zającem, był u Pana w Zakładzie Karnym (...). Został Pan wówczas przesłuchany przez prokuratora (...) i na skutek jego sugestii odwołał Pan przyznanie się do zarzucanych czynów, uzasadniając to w sposób Panu sugerowany. Po zwrocie aktu oskarżenia przez Sąd Okręgowy sprawa została (...) Piotrowiczowi odebrana i przekazana do Prokuratury Wojskowej w Rzeszowie. Akt oskarżenia, który był podstawą procedowania przed Sądem Wojskowym sporządził prokurator z Prokuratury Wojskowej. Braki dowodowe, będące skutkiem przemyślanego postępowania S. Piotrowicza, spowodowały, że Sąd Wojskowy sprawę umorzył, a Pan wyszedł na wolność - czytamy w liście Stowarzyszenia „Solidarni w Jaśle”.

[polecane] 19713923,19712533 [/polecane]

Dawni opozycjoniści podkreślają, że byli zaskoczeni, kiedy przed kilkoma laty Pikul „zaatakował publicznie Piotrowicza, zupełnie zmieniając swoją opinię o jego postawie (...)”.

- Wielu z nas pamięta, że po powrocie z aresztowania mówił nam Pan, że jest (...) wdzięczny (...) Piotrowiczowi za jego postawę, a zwłaszcza za sposób zapoznania z aktami sprawy - piszą „Solidarni”. Podsumowując stwierdzają, że ich zdaniem „atak (Pikula - red.) na Piotrowicza ma na celu szkodzenie obozowi sprawującemu obecnie władzę, dla którego ideały <> są aktualne”. A działalność obozu politycznego, z którym były wiceburmistrz Jasła się związał, jest zaprzeczeniem ideałów pierwszej „Solidarności”.

Pikul: gratuluję „rzetelności” i uczciwości”
Antoni Pikul zdecydował się odpowiedzieć na zarzuty dawnych współpracowników. Podkreśla, że sprawiły mu przykrość, a w treści listu „aż roi się od propagandowych, politycznych głupot, półprawd i zwykłych kłamstw, oraz (...) złych emocji”.
- Pozwólcie mi szanowni „Solidarni w Jaśle”, że zajmę stanowisko w trzech sprawach, o których była mowa w Waszym liście. 1. Nie jest prawdą, że należę lub należałem kiedykolwiek do partii Platforma Obywatelska. Zarówno w wyborach do sejmiku jak i do sejmu byłem kandydatem niezależnym, startującym z poparciem Koalicji Obywatelskiej. Co do jednoznacznie negatywnej oceny rządów PO, przedstawionej przez Autorów listu, mam w wielu aspektach odmienne zdanie. Nie odmawiam Autorom listu prawa do wyrażania odmiennych niż moje poglądów i oczekuję poszanowanie moich. 2. Osoby sprzyjające PiS piszą dziś nową biografię Stanisława Piotrowicza. W tej nowej biografii jest on wybitnym działaczem podziemia na Podkarpaciu, dobroczyńcą i opiekunem podziemnych struktur podkarpackiej „Solidarności”. To nieprawda. W jasielskim podziemiu solidarnościowym, w latach 80., nikt z aktywnych członków opozycji antykomunistycznej nie znał Stanisława Piotrowicza. 3. Nieprawdą jest twierdzenie zawarte w liście, iż podczas przesłuchań przyznałem się do zarzucanych mi czynów, co - jak twierdzą Autorzy listu - „utrudniło obronę a także udzielenie mi pomocy przez prokuratora”. Dodam tylko, że w trzymiesięcznym śledztwie nie wydałem nikogo z moich koleżanek i kolegów z opozycji. Gdybym „pękł” w śledztwie, wielu z nich znalazłoby się w więzieniu, w tym m.in. niektórzy sygnatariusze w/w listu. Nie są prawdą twierdzenia przypisujące Stanisławowi Piotrowiczowi rolę Wallenroda w szeregach ówczesnej prokuratury. Prostowanie tych twierdzeń nie jest moim intencjonalnym atakiem skierowanym w Stanisława Piotrowicza. Jest kolejną reakcją na niezgodne z prawdą stwierdzenia dotyczące mojej osoby i rozpowszechniane bezkarnie w przestrzeni publicznej. Na koniec chciałbym skromnie przypomnieć niekwestionowany fakt historyczny: to ja i moja rodzina byliśmy poszkodowani w stanie wojennym. Stanisława Piotrowicza do ofiar stanu wojennego nie sposób zaliczyć. Gratuluję Stowarzyszeniu „Solidarni w Jaśle” „rzetelności” i „uczciwości” w ocenie faktów historycznych - ripostuje Pikul w swoim liście otwartym.

Zaznacza, że ten, który przedstawiło opinii publicznej Stowarzyszenie „Solidarni w Jaśle” odbiera jako próbę przekreślenia jego udziału w „dobrej rewolucji <>”, pokazania, że członkowie stowarzyszenia „mają monopol na schedę po niej” a „dziedzicami idei pierwszej <> są jeszcze tylko aktualnie rządzący Polską…”. - Ja jednak, w przeciwieństwie do Was, pamiętam i doceniam to, że w tamtych trudnych czasach byliśmy razem. Byliśmy solidarni - napisał Antoni Pikul.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto