Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jubileusz 250-lecia istnienia Gwardii Dębowieckiej. Strażnicy tradycji – spadkobiercy dziedzictwa konfederatów

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Jest ich siedemnastu. Są w różnym wieku, Wykonują różne zawody. Łączy ich jedno – kultywowanie i podtrzymywanie tradycji. Istnieją – z przerwą na II wojnę światową i okres PRL – od 250 lat. Gwardia Dębowiecka jest znów chlubą miejscowości, która może poszczycić się historią, w której dzieje narodu polskiego są mocno zaznaczone w mikroskali.

Tradycja to rzecz święta w naszym kraju. Wiedzą o tym doskonale w Dębowcu, gdzie historia splata się z teraźniejszością bardzo wyraziście.

– Jeżeli nie będziemy kultywować, to kto tym się zajmie

– odpowiada pytaniem na pytanie o powody kontynuowania działalności prezes Stowarzyszenia Gwardia Dębowiecka Marek Okarma.

– Szacunku do tradycji nauczyli nas rodzice. Wynieśliśmy to z domu

– dodaje. Prezes nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. Czynią swoją powinność.

Konfederaci barscy

Gwardię – jak wynika z przekazów - założyli w 1772 roku konfederaci barscy z rozbitych oddziałów, uciekający przez wojskami rosyjskimi. W Dębowcu i okolicy znaleźli schronienie. Ożenili się z pannami dębowieckimi. Założyli nie tylko rodziny, ale też organizację pielęgnującą wartości patriotyczne, uczucia narodowe i wyzwoleńcze. Według zachowanych przekazów Gwardia Dębowiecka na przełomie XVIII i XIX wieku liczyła około 60 - 80 osób, podzielonych na pododdziały, na czele których stali wachmistrzowie. Całością dowodził rotmistrz. W skład oddziału wchodził także dobosz, trębacz i noszący sztandar. Gwardziści mieli własne stroje, które ulegały przez lata zmianom. Jednym z ostatnich wzorów był granatowy mundur z naramiennikami i czerwonymi wyłogami, buty z cholewami i czapki podobne do konfederatek z czerwonego sukna. Nakrycie głowy zmieniało się bardzo często, co wynikało też z panujących trendów ówczesnej mody. Uzbrojeni byli w szable, strzelby, a nawet moździerze. Brali udział w powstaniach – listopadowym (1831 r.) i styczniowym (1863 r.). Wielu z nich zginęło, inni zostali zesłani na Sybir. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, gwardziści uświetniali wszystkie uroczystości państwowe i kościelne. Potocznie mówiono na nich wojsko. Ostatni raz wystąpili 24 sierpnia 1939 r. podczas odpustu parafialnego w kościele pw. św. Bartłomieja Apostoła. Wybuch II wojny światowej przerwał funkcjonowanie gwardii. Niemcy zarekwirowali mundury i broń. Gwardia Dębowiecka przestała istnieć na 60 lat, bo jej działalność w PRL też nie była mile widziana.

Reaktywacja

Z inicjatywą wznowienia działalności gwardii wystąpiło Stowarzyszenie Miłośników Dębowca i Okolicy. Zbiegło się to z 650-leciem nadaniu miastu prawa magdeburskiego przez króla Kazimierza Wielkiego. Gwardia została reaktywowana dopiero w 1999 roku przez ks. Zbigniewa Czuchrę MS, ówczesnego proboszcza parafii pw. św. Bartłomieja, zmarłego w 2015 r. Jej członkowie zostali zaprzysiężeni i złożyli przyrzeczenie. Gwardia ponownie zaistniała w społeczności lokalnej, stała się jej nieodłącznym elementem uroczystości państwowych i kościelnych. Od 2009 r. gwardziści mają własny sztandar - ufundowany przez władze samorządowe gminy za czasów ówczesnego wójta Zbigniewa Staniszewskiego - z wierną repliką orła z 1848 r. i herbem Dębowca oraz datami założenia i reaktywowania Gwardii Narodowej.

Jedynymi materialnymi pamiątkami po dawnej gwardii, które przetrwały do czasów współczesnych, jest wielki bęben oraz orzeł haftowany srebrną nicią tzw. bajorkiem ze sztandaru z 1848 r. Ostatnią wojnę miał przetrwać schowany w kapliczce tzw. Mikołajku, a znaleziony został za ołtarzem w kościele. Po renowacji w 1973 r. został naszyty na chorągiew kościelną z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej na rewersie.

– Był noszony jako chorągiew podczas uroczystości kościelnych

– doskonale pamięta Marek Okarma, który wtedy był ministrantem. Po reaktywacji w 1999 r., chorągiew stała się ponownie symbolem gwardii.

W 2009 r. staraniem Stowarzyszenia Miłośników Dębowca i Okolicy, niszczejący orzeł został poddany fachowej renowacji, dzięki której odzyskał pierwotny wygląd. Ze względu na jego wartość historyczną został umieszczony w gablocie i wyeksponowany w Urzędzie Gminy w Dębowcu.

Od roku są stowarzyszeniem

Gwardia Narodowa została reaktywowana w 1999 r., ale Stowarzyszenie Gwardia Dębowiecka zostało zarejestrowane dopiero 19 sierpnia 2021 r. Swoją siedzibę ma w tzw. agronomówce. Tam też przechowuje m.in. duży bęben z 1846 lub 1848 roku, z miedzianą czaszą, pokrytą skórą bydlęcą. Został znaleziony na strychu plebanii. Jego fundatorem był Franciszek Szańca. W Wielką Niedzielę o świcie, najczęściej od godziny 4:30, Marek Okarma z tym bębnem basowym, umieszczonym na skrzyni załadunkowej lekkiego samochodu dostawczego, zaczyna objazd Dębowca. Budzi gwardzistów oraz mieszkańców przed mszą rezurekcyjną o godz. 6 w kościele parafialnym pw. św. Bartłomieja Apostoła.

Kim są gwardziści w 2022 roku? Prawie wszyscy pochodzą z Dębowca. Tylko jeden mieszka w Łazach Dębowieckich. Syn prezesa Marka Okarmy ożenił się w Rzeszowie, ale przyjeżdża na uroczystości. Prezes jest maszynistą w firmie Kolej Lotos. Prowadzi pociągi towarowe, głównie na ścianie wschodniej. Inny handluje samochodami. Jest też stolarz, dekarz, budowlaniec, elektromonter. Najmłodszy ma 24 lata, najstarszy jest emerytem i zarazem rotmistrzem, dowodzącym oddziałem.

– Młodzi niezbyt się garną, od razu pytają co będę z tego miał

– zaznacza Marek Okarma.

Są pomostem łączącym przeszłość ze współczesnością, organizacją o charakterze reprezentacyjnym, uświetniającą swoją obecnością lokalne uroczystości państwowe i kościelne. Trudno wyobrazić sobie Wielki Tydzień i Święta Wielkanocne bez Gwardii Dębowieckiej. Pełnią warty przy Grobie Pańskim, na przemian z druhami z miejscowej OSP, biorą udział w procesji rezurekcyjnej. Inne ważne daty z ich udziałem to Święto Konstytucji 3 Maja, Boże Ciało, Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny i zarazem Dzień Wojska Polskiego 15 sierpnia. To także ważna data w dziejach Dębowca, któremu w tym dniu w 1349 roku król Kazimierz Wielki nadał miastu prawa magdeburskie. Nie może gwardzistów zabraknąć podczas parafialnego odpustu 24 sierpnia w kościele pw. św. Bartłomieja Apostoła oraz na odpuście wrześniowym w Sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej. Kończą roczne uświetnianie uroczystości udziałem w Narodowym Święcie Niepodległości 11 listopada. Odwiedzają też mogiły powstańców styczniowych jako uroczysta asysta.

Gwardią dowodzi rotmistrz Józef Mastej, a oddział tworzą: Zdzisław Więcek, Bronisław Brągiel, Mieczysław Stanek, Piotr Rodak, Krzysztof Wątroba, Marek Okarma (nosi sztandar), Marek Szostek, Edward Wolski, Bogdan Wolski, Waldemar Chochołek, Jakub Okarma, Łukasz Mikołajczyk, Michał Okarma, Tomasz Rokitowski, Sławomir Kamiński i Tomasz Ślusarczyk. Kapelanem gwardzistów jest ks. Roman Grądalski MS.

– Gdyby było nas więcej, to można byłoby przenieść wzory organizacyjne oddziału z dawnych lat, gdy był trębacz i dwóch doboszów

– głośno zastanawia się prezes.

– Ciężko jest zebrać wszystkich, bo pracują, wyjeżdżają za granicę, żeby chociaż przećwiczyć musztrę

– dodaje Marek Okarma, gwardzista od 2006 roku.

Z okazji jubileuszu, 11 listopada br. od władz samorządowych otrzymali okolicznościowy grawerton, w którym wójt Marcin Bolek i przewodnicząca Rady Gminy Dębowiec Teresa Pachana dziękują im za „podtrzymywanie i upowszechnianie tradycji narodowej, pielęgnowanie polskości oraz rozwoju świadomości narodowej, obywatelskiej i kulturowej” oraz życzą dalszej owocnej pracy „na rzecz szerzenia patriotyzmu”.

W sztafecie pokoleń czują się za to odpowiedzialni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto