Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klasa A. LKS Skołyszyn nie do zatrzymania. Lider wygrał w Dębowcu

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
LKS Skołyszyn (czarne stroje) pokonał GKS Zarzecze-Dębowiec 2-1
LKS Skołyszyn (czarne stroje) pokonał GKS Zarzecze-Dębowiec 2-1 Bogdan Hućko
Lider LKS Skołyszyn nie zwalnia tempa. W meczu na szczycie VIII kolejki wygrał w Dębowcu z wiceliderem GKS Zarzecze-Dębowiec i jest jedynym zespołem bez porażki. Team Bogdana Rąpały stracił dopiero trzecią bramkę w sezonie. W sobotnich (1 października) meczach Sobniów Jasło wygrał w Łękach Dukielskich, Wisłoka Niegłowice zremisowała w Faliszówce, a Orzeł Bieździedza przegrał u siebie.

Siódme zwycięstwo w tej edycji rozgrywek nie przyszło gościom łatwo. Mecz dwóch czołowych drużyn nie był zbyt porywającym widowiskiem, ale walki, zaciętości i determinacji nie brakowało, szczególnie w II połowie. Pierwsza część meczu była wyrównana. Obie drużyny miały okazje do zdobycia goli. Najczęściej zawodnicy nie trafiali w bramkę. Z dogodnych okazji bliscy pokonania bramkarzy byli Jakub Zawisza (17 minuta), Bartłomiej Pierzowicz (24), Wojciech Zabawa (33). W 21. minucie Bartłomiej Pierzowicz trafił w słupek. Z obu stron było zbyt wiele niedokładności w akcjach ofensywnych. Zdecydowanie lepiej prezentowały się formacje defensywne. Skołyszyn objął prowadzenie w ostatniej akcji I połowy. Rajd lewą stroną boiska przeprowadził Sebastian Figura, wpadł w pole karne, minął wahającego się Mateusza Kukowskiego i wyłożył piłkę Norbertowi Myśliwcowi, który dopełnił formalności. Po tym golu sędzia już nie wznawiał gry w I połowie.

Goście mogli pogrążyć GKS zaraz po przerwie, ale Jakub Zawisza zaprzepaścił szanse. Gospodarze mocniej zaatakowali, a Skołyszyn zagrał defensywnie, bronił korzystnego rezultatu. Zdecydowanie lepsza niż w I połowie gra GKS została nagrodzona golem. Po strzale z około 19 metrów Bartosza Opałki, piłka skozłowała na nierówności i całkowicie myląc Łukasza Kuryja wpadła do bramki. Gospodarze poszli za ciosem i ostrzeliwali bramkę lidera. Po uderzeniu Wojciecha Zabawy, Łukasz Kuryj odbił piłkę poza linię końcową boiska (67 minuta). Kacper Czempas źle uderzył piłkę (70 minuta) i poszybowała ona bardzo wysoko nad bramką. Zdobywca pierwszego gola Bartosz Opałka był bliski zapewnienia wygranej GKS. Po jego strzale, piłkę zmierzającą pod poprzeczkę, w ładnym stylu zdołał przerzucić na róg Łukasz Kuryj. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, Skołyszyn wyprowadził kontratak. Jakub Zawisza zagrał do Szymona Filipaka, który wykorzystał bierność golkipera GKS i zdobył zwycięskiego gola w 90. minucie. Nosa miał trener Bogdan Rąpała wprowadzając 8 minut wcześniej młodego zawodnika na boisko. Sam też w doliczonym czasie gry musiał pojawić się na placu gry, gdy kontuzji doznał Sebastian Figura.

- Ciężki mecz. Przeciwnik postawił nam twarde warunki, ale daliśmy radę. Zamykaliśmy pierwszą połowę i mecz bramkami. Cieszy zwycięstwo, bo odskakujemy rywalom na sześć punktów. To ważne zwycięstwo w kontekście rywalizacji o awans

– nie krył zadowolenia po meczu trener LKS Skołyszyn Bogdan Rąpała.

W zupełnie innym nastroju był trener GKS.

– Mecz wyrównany. Druga połowa lepsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy trochę stałych fragmentów gry, rzutów wolnych, ale nie udało się zdobyć gola. Trochę zabrakło nam szczęścia

– powiedział Bartłomiej Pierzowicz.

GKS Zarzecze-Dębowiec wystąpił w tym meczu w nowych strojach, ufundowanych przez firmę Orzech.

GKS Zarzecze-Dębowiec – LKS Skołyszyn 1-2 (0-1)
0-1 Norbert Myśliwiec (45), 1-1 Bartosz Opałka (54), 1-2 Szymon Filipak (90)

GKS: Mateusz Kukowski - Grzegorz Rajdek, Michał Kmiecik, Mateusz Ochal, Tomasz Kulczycki - Łukasz Niemiec, Daniel Kurowski (46 Mateusz Ziomber), Kacper Czempas, Bartłomiej Pierzowicz - Bartosz Opałka, Wojciech Zabawa; na ławce rezerwowych: Jakub Betlej, Sylwester Ślusarczyk, Maciej Dąborowski, Jakub Pankiewicz, Daniel Szpak; trener Bartłomiej Pierzowicz.
Skołyszyn: Łukasz Kuryj – Mariusz Kurczaba, Tomasz Syzdek, Mateusz Jankowicz, Jacek Kaszycki - Marek Zawisza, Marcin Czochara (80 Jakub Filip) - Jakub Zawisza, Paweł Berkowicz (62 Artur Walczyk) - Sebastian Figura (90+1 Bogdan Rąpała) – Norbert Myśliwiec (82 Szymon Filipak); na ławce rezerwowych: Kamil Łaskawski; trener Bogdan Rąpała.
Sędziowali: Tomasz Jagieła oraz Michał Krześniak i Marcin Abram. Żółte kartki: Mateusz Ochal – Norbert Myśliwiec, Jacek Czochara, Jakub Filip. Widzów około 150.

Wisłoka prowadziła 2-0

Wisłoka Niegłowice prowadziła w Faliszówce z Orłem 2-0, zdobywając obydwie bramki w końcówce I połowy. Gospodarze w pierwszej akcji po przerwie zdobyli kontaktowego gola, a remis uratował Paweł Dziedzic, który dobił piłkę sparowaną przez bramkarza po strzale Kamila Palucha. Pierwszą bramkę w barwach Wisłoki zdobył Karol Szydło, wypożyczony z Czarnych Jasło.

Mecz rozgrywany był na ciężkim, rozmokłym boisku.

– Było dużo walki, a mało gry, bo boisko na to nie pozwalało. Obie drużyny miały okazje rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść

– powiedział nam trener Orła Jacek Gajda.

-

Jest trochę niedosytu, bo prowadziliśmy już 2-0. Mogliśmy podwyższyć wynik, ale też i stracić gola. Punkt jest ważny dla nas

– zaznaczył wiceprezes Wisłoki Michał Rzońca.

Magazyn Gol24 - skrót

od 16 lat

Orzeł Faliszówka – Wisłoka Niegłowice 2-2 (0-2)
0-1 Karol Szydło (42), 0-2 Tomasz Nawracaj (44), 1-2 Kamil Paluch (46), 2-2 Paweł Dziedzic (60)

Orzeł F.: Mikołaj Marszał – Wojciech Majka, Mariusz Marszał, Paweł Dziedzic, Adrian Waliszko - Bartosz Szymbara, Marek Majkut, Kamil Paluch, Artur Szala - Przemysław Wrona, Hubert Szymbara (52 Maciej Marszał); trener Jacek Gajda.
Wisłoka: Marcin Gajda – Łukasz Musiał, Daniel Zając, Łukasz Nawracaj, Jakub Dzięglewicz (65 Jan Stój) - Damian Kamiński (88 Dominik Kamiński), Karol Szydło, Paweł Pisiak, Tomasz Wróżek - Dawid Dyląg, Tomasz Nawracaj (85 Dawid Budnik); na ławce rezerwowych: Adrian Kodzis, Bartosz Leśniak, Damian Wielgosz, Maksymilian Jagielski; trener Łukasz Nawracaj.
Sędziowali: Przemysław Gancarz oraz Grzegorz Bliźniak i Dawid Głowacki. Żółta kartka: Paweł Pisiak. Widzów około 40.

Nieskuteczny Orzeł Bieździedza

Orzeł Bieździedza przegrał na swoim boisku z Wisłokiem Krościenko Wyżne. To piąta porażka drużyny Dariusza Kmiecika w tym sezonie. Gospodarze zagrali ofensywnie, Wisłok bronił się i rozbijał ataki miejscowych. Zawodziła skuteczność zawodników Orła, którzy w dogodnych sytuacjach nie trafiali w bramkę. Gola zdobył Wisłok po jednym z nielicznych kontrataków. Piotr Jarecki ratował sytuację, ale przy dobitce Adriana Szczurka był już bezradny.

Po przerwie Orzeł znów zaatakował, ale bez powodzenia, bo piłka po strzałach m.in. Alberta Stasiaka i Damiana Lechwara przelatywała koło bramki, a uderzenie Marcina Sypnia obronił Tomasz Bargiel. Łukasz Zając trafił w poprzeczkę. Dobry okres gry Orła nie przyniósł zmiany rezultatu. Goście zdobyli drugą bramkę i mogli w doliczonym czasie (7 minut) pogrążyć gospodarzy. Kontaktowego gola strzelili jednak miejscowi po dośrodkowaniu z wolnego Dawida Rachowicza i uderzeniem piłki głowa przez Damiana Lechwara. W ostatnich sekundach meczu Orzeł zaatakował całą drużyną i bramkarz Piotr Jarecki był bliski uratowania remisu, ale nie trafił z około 10 metrów.

Orzeł Bieździedza – Wisłok Krościenko Wyżne 1-2 (0-1)
0-1 Adrian Szczurek (38), 0-2 Adrian Szczurek (76), 1-2 Damian Lechwar (90+5)

Orzeł B.: Piotr Jarecki – Artur Buczyński, Łukasz Zając (72 Paweł Lejkowski), Marcin Szot, Adrian Śliż - Albert Stasiak, Łukasz Bronowicz, Hubert Dziak, Piotr Caputa (46 Damian Lechwar) - Dawid Rachowicz, Marcin Sypień (82 Marcin Nizioł); trener Dariusz Kmiecik.
Wisłok: Tomasz Bargiel – Patryk Szul, Arkadiusz Rymar, Dominik Filar, Kamil Nóżka (77 Wojciech Gębuś) - Krystian Rysz, Adrian Frydrych, Mateusz Roterman, Kacper Prajsnar (77 Mateusz Harsze) - Adrian Szczurek (90+2 Kamil Fejkiel), Konrad Frydrych (52 Marcin Szelc).
Sędziowali: Piotr Kochański oraz Paweł Pitak i Zbigniew Gruszka. Żółte kartki: Łukasz Bronowicz – Arkadiusz Rymar, Patryk Szul. Widzów około 100.

Zwycięstwo na urodziny

Sobniów Jaso wygrał w Łękach Dukielskich. Zorza prowadziła już 2-0. W końcówce I połowy sfaulowany został w polu karnym Sławomir Zegarowski i on też wykonywał „jedenastkę”. Ten sam zawodnik w pierwszej akcji po przerwie doprowadził do remisu. Zwycięskiego gola goście zdobyli po strzale w 90. minucie Marcina Garbarza. Bramkarz Zorzy popełnił błąd, co wykorzystał Krzysztof Pankiewicz.

- Szczęśliwe zwycięstwo, ale cieszy szczególnie, bo odniesione w mocno okrojonym składzie. Wreszcie mieliśmy trochę szczęścia

– nie krył zadowolenia trener Sobniowa Andrzej Semla.

Drużyna z Jasła zostawiła dużo zdrowia na boisku, bo przez około 20 minut broniła się przed atakami Zorzy.

Zwycięstwo Sobniów zadedykował z życzeniami dla Huberta Wiśniowskiego, który w sobotę obchodził 27. urodziny.

Zorza Łęki Dukielskie – Sobniów Jasło 2-3 (2-1)
1-0 Dariusz Dziadosz (3), 2-0 Moustafa Gharib (39, karny), 2-1 Sławomir Zegarowski (42, karny), 2-2 Sławomir Zegarowski (46), 2-3 Krzysztof Pankiewicz (90+1)

Zorza: Sebastian Węgrzyn – Piotr Buryła, Tomasz Krężałek (85 Rafał Głód), Dawid Krzepkowski, Paweł Dziadosz, Dawid Jaskółka, Moustafa Gharib, Damian Mazur (52 Kamil Kamiński), Kacper Ryczak, Dariusz Dziadosz, Kamil Lichtarski.
Sobniów: Jarosław Latoszek – Bartosz Trybek, Tomasz Dziobek, Kacper Konieczny, Rafał Kosiba - Hubert Wiśniowski, Marcin Garbarz, Michał Konieczny, Sławomir Zegarowski (82 Marcin Hendzel) – Piotr Sury (62 Krzysztof Pankiewicz), Mateusz Buba; trener Andrzej Semla.
Sędziowali: Albin Kijowski oraz Dariusz Łuksa i Krzysztof Belczyk. Żółte kartki: Moustafa Gharib - Mateusz Buba, Marcin Hendzel. Widzów około 50.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto