Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejki do ortopedy! Pacjenci stoją nawet od 2 w nocy. Rejestracja pracuje od godz. 7

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Odprowadzasz składki na Narodowy Fundusz Zdrowia i chcesz się szybko dostać do ortopedy? W Jaśle nie jest tak prosto. Chcąc się zarejestrować na dany dzień, trzeba swoje odstać. Niektórzy przed poradnią pojawiają się nawet kilka minut po 2 w nocy.

Kiedy odwiedzamy poradnię ortopedyczną, możemy być pewni jednego - zawsze są kolejki. Są dni, kiedy pierwsi pacjenci przed drzwiami poradni przy ul. Lwowskiej pojawiają się już po 2 w nocy. Jeden mężczyzna, z którym rozmawiamy, opowiada, że jego znajomy mówił, że pewnego razu chcąc się dostać do ortopedy, czekał z żoną już od godz. 1. Nic lepiej nie zobrazuje tego, co dzieje się przed poradnią ortopedyczną, jak relacje pacjentów.

- Mój tato złamał rękę i za 6 tygodni miał iść do ściągnięcia gipsu. Okazało się, że trzeba czekać do kwietnia, bo nie ma terminu, chyba że w ten dzień, co chce się zostać przyjętym, trzeba czekać od 2 w nocy. Doktor przyjął chyba z 15 osób, nam pozostało iść prywatnie. Tam też była kolejka, ale po 2 godzinach oczekiwania wszystko załatwiliśmy - opisuje Klaudia Wołtosz. Ceny za prywatne wizyty wahają się od 50 do 160 zł. Ludzie chętnie rozmawiają o swoich kolejkowych perypetiach. Nie wszyscy jednak chcą, by ich dane znalazły się w gazecie. - Wie pan, to na pewno nie jest moja ostatnia wizyta, więc wolałbym nie podawać nazwiska - grzecznie informuje jeden z pacjentów.

Jak opisują kolejkowicze, jeśli ktoś nie zdąży zająć dobrego miejsca w kolejce, a pilnie potrzebuje leczenia ortopedycznego, nadzieją jest jeszcze szpitalny oddział ratunkowy. Z kolei tam również, jeśli przypadek nie jest nagły, swoje trzeba odczekać.

Ciężko nawet po operacji

Pacjenci tłumaczą, że nie ma selekcji. Nieważne, czy ktoś jest po operacji czy idzie na zwykłą kontrolę. - Trzeba zająć miejsce w kolejce i czekać. Moim zdaniem, najgorsze jest dostanie się do pierwszej kontroli. Nieważne, czy po operacji składania kości czy do zdjęcia gipsu. Człowieka boli, a mimo tego trzeba czekać - nie ukrywa pani Karolina. Nawet dzwoniąc do rejestracji i mówiąc, że jest się po zabiegu i chce się ściągnąć szwy, od razu pada hasło: proszę przyjść i zająć kolejkę.

- W moim przypadku pierwszy raz stałam od godz. 4, ale się nie dostałam. Za drugim razem poszłam o 3 i zostałam przyjęta - relacjonuje pani Weronika. Chorzy przyznają, że jeśli lekarze wykazują się dobrą wolą i mają czas po przyjęciu zarejestrowanych, to wzywają do gabinetu kolejnych. - Można żartobliwie powiedzieć, że to taka rosyjska ruletka. Tylko jeśli chodzi o zdrowie, wszelkie powiedzenia przestaję być śmieszne - dodaje z przekąsem pan Marcin. Chociaż czekał od porannych godzin, to nie udało się mu dostać do lekarza. Postanowił poczekać. Termin wizyty wyznaczono na 22 kwietnia.

Personel poradni informuje, że termin wizyty można ustalić osobiście, telefonicznie i poprzez e-rejestrację. - Uprasza się pacjentów o potwierdzenie zgłoszenia się na wizytę na dwa dni przed terminem wizyty. Natomiast pacjent, gdy nie może stawić się na wizytę w umówionym terminie, również powinien poinformować o tym świadczeniodawcę, biorąc pod uwagę dobro innych oczekujących na świadczenie pacjentów - czytamy w holu poradni ortopedycznej przy ul. Lwowskiej.

Rekordowa liczba pacjentów

Dyrektor szpitala Michał Burbelka nie ukrywa, że władze placówki starają się rozwiązać kolejkowy problem. Poradnia ortopedyczna przyjmuje rocznie ok. 13 tysięcy pacjentów. Dla porównania, pozostałe poradnie w ciągu roku obsługują średnio nie więcej jak 3-4 tysiące.

- Do poradni są kierowani ludzie z SOR-u, od lekarzy rodzinnych - tłumaczy dyr. Burbelka. Pacjent ma prawo zapisać się na wizytę terminową. W zależności od tego, czy sprawa jest pilna, czy stan stabilny. Drugim rozwiązaniem jest oczekiwanie w kolejce. - Zawsze staramy się zarejestrować między 12 a 14 dodatkowo pacjentów pourazowych, tzw. pilne przypadki. Jeszcze oprócz tego, jeśli ktoś przychodzi z dzieckiem lub ma pilną potrzebą, to w sprawie przyjęcia konsultuje się indywidualnie z lekarzem - tłumaczy dyrektor szpitala.

Co jest przyczyną tak długich kolejek? W poradni przez cały tydzień przyjmuje tylko jeden lekarz, a pacjentów przybywa. Jeszcze jakiś czas temu było dwóch lekarzy.

- Musieliśmy przenieść poradnię na ul. Lwowską, bo wymogi są takie, żeby w budynku poradni był rentgen - tłumaczy dyr. Burbelka. Nie kryje, że zdaje sobie sprawę z niedogodności.

Przyjęcia bez limitu

Zmieniły się też zasady finansowania świadczeń w poradni ortopedycznej. Wcześniej NFZ wyznaczał limit przyjętych pacjentów. Specjalista mógł przyjąć nie więcej, jak jedną osobę na 15 minut. Teraz może przyjmować, ile da radę. - Koledzy planowo powinni przyjąć 21 osób, natomiast średnio codziennie udzielają pomocy 50 pacjentom - zaznacza dyr. Burbelka. I dodaje, że lekarze, którzy pracują w poradni, rozumieją problem i każdego dnia starają się przyjmować oczekujących.

- Chciałbym, żeby pacjenci w żadnej poradni nie czekali w kolejkach. Cieszę się, że lekarze nie patrzą na to, ile mają bloczków na przyjęcie przyjęcie, tylko przyjmują ponad dwukrotnie więcej - mówi M.Burbelka.

W planach rozwoju szpitala jest zakup drugiego rentgena, który trafi do Centrum Rehabilitacji przy ul. Kraszewskiego ( to tam wcześniej mieściła się poradnia ortopedyczna). - Tam na pewno byłoby dwóch lekarzy. Więc w jakiejś perspektywie możliwe, że udałoby się rozładować kolejki - prognozuje szef szpitala. Wyjaśnia, że budynek przy ul. Lwowskiej nie ma możliwości lokalowych, żeby przyjmowało tam jednocześnie dwóch lekarzy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto