Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejna partia pomocy dla powodzian z Trzcinicy. Gorliczanie pokazali, że mają wielkie serca! [ZDJĘCIA]

Halina Gajda
Mieszkańcy Gorlic i okolic pomagają Trzcinicy.
Mieszkańcy Gorlic i okolic pomagają Trzcinicy. Fot. Archiwum prywatne
Gorliczanie pamiętają 2010 rok i powódź. Dlatego po wydarzaniach z Trzcinicy błyskawicznie się zmobilizowali. Zbierają środki czystości, wyposażenie, przedmioty codziennego użytku, ale też… gotują, by na miejsce zawieźć gotowe posiłki. W zalanych domach często nie ma gdzie i na czym gotować.

Danuta Szpyrka, gorlicka restauratora, a jednocześnie druhna zaordynowała: ludzie ciężko tam pracują, muszą konkretnie zjeść. Wsparli ją wolontariusze z Fundacji Ilios z Gładyszowa. Obrali kilkanaście worków ziemniaków potrzebnych do przygotowania kilkuset paczek z pełnym obiadem.

- Tego, co zostaliśmy na miejscu, nie da się opisać – mówi Danuta Szpyrka. - Wiedziałam o powodzi, o zniszczeniach, o potrzebach, ale skala tego jest nie do wyobrażenia – dodaje. Są domy, gdzie z wyposażenia nie zostało praktycznie nic. Nie ma nawet miejsca, by przechować, odgrzać posiłek, nie ma talerzy, sztućców, stołu, nawet garnka w którym można byłoby przynieść cokolwiek. Dlatego najlepszym rozwiązaniem są gotowe paczki.
- Na miejscu są koordynatorzy, którzy podpowiedzą, gdzie i komu je zawieźć – dodaje.

Najbardziej poszkodowaną miejscowością w gminie Jasło są Kowalowy.

60 mln zł - na tyle wstępnie oszacowano straty po nawałnicy ...

Mieczysław Skowron, druh ochotnik z Klęczan mówi wprost: szok, niektóre budynki były zalane po sufity. Ludzie skuwają tynki, odrywają szalunki, próbują suszyć ściany.
- I to ogromne wysypisko, które powstało, a na nim cały dobytek ludzi – mówi cicho. - Nie da się tego zapomnieć – dodaje.

Pomagają zwykli ludzie, strażacy, ochotnicy. Ostatnio dołączyli także krwiodawcy z Moszczenicy.Wśród nich wielu jest takich, którzy w 2010 roku na własnej skórze doświadczyli czym jest powódź, jak niszczycielska jest moc wody i jakie katastrofalne skutki zostawia po sobie.

- Stąd wiemy, jaki sprzęt i środki potrzebne są aby uprzątnąć to co zostawiła woda, te tony mułu, szlamu i wszystkiego, co niosła wraz z nurtem – mówi Przemysław Wszołek, prezes HDK PCK.

Zbiórka trwa. Później wszystko zostanie spakowane i zawiezione tam, gdzie najbardziej potrzebne.

Dary dla powodzian pojechały także z Libuszy, Krygu i Biecza, zbiórki trwają w Kobylance i wielu innych miejscowościach.


FLESZ - Chcesz się budować ? Dobrze się przygotuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto