Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjne propozycje w nauczaniu historii. Poseł Maria Kurowska oburzona proponowanymi zmianami w szkolnictwie

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Krytycznie ocenia postulowane przez nową minister edukacji zmiany programowe w szkolnictwie posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska. Jej zdaniem obecny rząd chce napisać historię Polski po swojemu
Krytycznie ocenia postulowane przez nową minister edukacji zmiany programowe w szkolnictwie posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska. Jej zdaniem obecny rząd chce napisać historię Polski po swojemu Bogdan Hućko
Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło propozycje zmian w podstawie programowej z historii dla uczniów szkół podstawowych. Wzbudziły one już wiele kontrowersji, bo nowy rząd jakby próbuje napisać dzieje narodu i państwa polskiego na nowo.

Propozycje zmian dotyczą zarówno początków państwa polskiego jak i wydarzeń z XX wieku. Z listy postaci i wydarzeń o doniosłym znaczeniu dla „kształtowania polskiej tożsamości kulturowej” usunięto Zawiszę Czarnego, bitwę pod Grunwaldem, przeora Augustyna Kordeckiego, hetmana Stefana Czarnieckiego i Danutę Siedzikównę „Inkę”.

Z dziejów Rzeczpospolitej w dobie stanisławowskiej usunięto „cele i konsekwencje konfederacji barskiej”, a w epoce napoleońskiej proponuje się usunąć okoliczności utworzenia Legionów Polskich i ich historię oraz powstanie Księstwa Warszawskiego, jego ustrój i terytorium.

Jednak im nowsza historia, tym więcej kontrowersji. W przypadku wojny obronnej Polski we wrześniu 1939 roku po agresji Niemiec i Związku Sowieckiego, wykreślono przykłady „szczególnego bohaterstwa Polaków, np. obrona poczty w Gdańsku, walki o Westerplatte, obrona wieży spadochronowej w Katowicach, bitwy pod Mokrą i Wizną, bitwa nad Bzurą, obrona Warszawy, obrona Grodna, bitwa pod Kockiem.”

W dziale dotyczącym okupacji niemieckiej i sowieckiej w Polsce, rzeź wołyńską na Kresach Wschodnich proponuje się zastąpić konfliktem polsko – ukraińskim na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Usunięty został fragment o ludobójstwie ludności polskiej. Na tę propozycję zareagowała nawet minister Barbara Nowacka, która zapowiedziała, że nie podpisze dokumentu, w którym „rzeź wołyńska nie będzie nazywana po imieniu”.

Z zapisu o postawach polskiego społeczeństwa wobec okupantów, wykreślono Witolda Pileckiego i Maksymiliana Marię Kolbego.

W propozycjach znika też Holokaust, miejsca eksterminacji Żydów polskich i innych krajów europejskich na terenie Polski i Europy Środkowo – Wschodniej w Auschwitz-Birkenau, Treblince, Sobiborze i Babim Jarze. Usunięto misję Jana Karskiego i rolę „Żegoty”.

Zespół ekspertów, którego koordynatorem jest Aleksander Pawlicki, posunął się dalej w zmienianiu najnowszej historii Polski. Wykreślono „system terroru stalinowskiego w Polsce i jego skutki”, a także rolę Jana Pawła II i jego wpływ na przemiany społeczne i polityczne.

Uznano także, że uczniom niepotrzebna jest wiedza o rozpadzie Układu Warszawskiego i odzyskaniu suwerenności przez Polskę.

W przypadku najnowszej historii Europy i świata, wykreślono np. wkład Polaków w walkę o niepodległość Stanów Zjednoczonych, okoliczności powstania NRD i RFN, wydarzenia na Węgrzech w 1956 r. oraz w Czechosłowacji w 1968 r., a także rozpad Związku Radzieckiego.

Katarzyna Lubnauer, cytowana przez PAP, powiedziała, że część treści znalazła się w innym miejscu.

– Wszystko z tych rzeczy jest zapisanych w propozycji odchudzonej podstawy, tylko w innej formule. Jeżeli mówimy o bitwie pod Grunwaldem, to ona nie jest wymieniona, ale jest zapis o wojnach polsko-krzyżackich. Trudno sobie wyobrazić, by nauczyciel ucząc o wojnach polsko-krzyżackich nie mówił o bitwie pod Grunwaldem. Tak samo mamy wyraźnie napisane o heroicznych zachowaniach obywateli polskich w czasie II wojny światowej, w kontekście m.in. zagłady Żydów. Tu oczywiście będzie Żegota i będą Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata, czyli wszystko to, co się wiąże z tą piękną kartą narodu polskiego

– tłumaczy wiceminister edukacji.

Krytycznie ocenia postulowane przez nową minister edukacji zmiany programowe w szkolnictwie posłanka Suwerennej Polski Maria Kurowska. Jej zdaniem obecny rząd chce napisać historię Polski po swojemu.

- Ekipa, która objęła rządy, chce nam napisać historię państwa polskiego po swojemu, bez najważniejszych wydarzeń jak na przykład kształtowanie dumy narodowej z tego, że zwyciężyliśmy pod Grunwaldem, że pokonaliśmy bolszewików w wojnie w 1920 roku, że to my powstrzymaliśmy nawałnicę muzułmańską, która szła na Europę, pod Wiedniem. Wszystko powykreślać i dać jakąś papkę, że jesteśmy w wielkiej zbiorowości ludzkiej, ale nie mamy swojej dumy, swojej historii, jesteśmy takim sobie średnim narodem

– nie kryje oburzenia poseł Maria Kurowska z Suwerennej Polski.

– Nie wolno tego robić, ponieważ dobrze wyedukowane społeczeństwo to nasza przyszłość. Przecież tak naprawdę cały rozwój społeczności państw opiera się na edukacji. Jak nie będziemy mieć dobrze wyedukowanych i wychowanych młodych obywateli, to kiepsko widzę przyszłość naszej Ojczyzny. Widzę, że do naszego rządu niestety przyszli dyletanci, którzy nie rozumieją tego jak ważna jest edukacja, a może rozumieją i dlatego chcą tak zrobić, aby od podstaw nasze dzieci już nie musiały się dużo uczyć, aby sobie siedziały w tych smartfonach, bo przecież widzimy jak z tymi relacjami po covidzie jest bardzo trudno i aby to nasze życie w ojczyźnie całkowicie zmienić, żeby była łatwa społeczność do manipulowania. Jeżeli człowiek ma małą wiedzę, to wtedy łatwo nim manipulować. Nie chcemy tego, bronimy się przed tym

– dodała posłanka Suwerennej Polski.

Według Marii Kurowskiej, każdy chce dobrze wyedukować swoje dzieci, dlatego zniesienie zadań domowych jest całkowicie niezrozumiałe.

– Aby dzieci kiedyś były elitą naszego społeczeństwa, aby wprowadzali rozwiązania techniczne, byli odkrywcami czy wynalazcami, muszą się uczyć. A tymczasem próbuje się nasz system edukacji, który nie najgorzej funkcjonuje, a nasze dzieci są całkiem dobrze wyedukowane, zmienić. I to nagle, już od kwietnia, znieść zadania domowe. Akurat mam rodzinę w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Wszędzie zadania domowe są. Nagle nam się chce zadania domowe skasować, aby to dziecko, które wróci z lekcji nie musiało już powtarzać materiału, nie nawiązywało relacji z rodzicem, bo często rodzice biorą udział w tych zadaniach, czyli jest konwersacja między nimi. To też przyzwyczajanie dzieci od maleńkości do tego, że całe życie trzeba się uczyć i korzystać z różnych źródeł, bo na tym też polegają zadania domowe. Studiowanie też na tym polega, że zadają nam partię materiału, przychodzimy i zdajemy egzamin. Jest to naruszenie fundamentalnych podstaw już od samego początku

– uważa posłanka.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto