Kopia Całunu Turyńskiego znajduje się w kościele w Dobryni. Jest to jedyna kopia w Diecezji Rzeszowskiej i w naszym regionie. Takich kopii w Polsce jest kilkadziesiąt w bazylikach, katedrach, kościołach.
Kopia Całunu, która trafiła do Dobryni, została wykonana w pracowni fotograficznej Aldo Guerreschi, który jest spadkobiercą materiałów fotograficznych Całunu jego mistrza Giuseppe Enrie z 1931 roku. To jedyny człowiek, który ma prawo wykonywać wierne wizualnie kopie Całunu Turyńskiego za zgodą Kapituły Świętego Całunu.
Szczupły mężczyzna z brodą
Badacze nie pozostawiają wątpliwości, że Całun przedstawia wizerunek prawdziwego, umęczonego i ukrzyżowanego człowieka. Odnaleziona na nim krew składała się z hemoglobiny. Co więcej, wybadano, że jest z bardzo rzadkiej grupy - AB.
- Wszystkie te symptomy, które widzimy u Człowieka z Całunu, możemy zestawić z tym, co napisano w Ewangelii na temat torturowania i ukrzyżowania Jezusa
- tłumaczy Barrie Schwortz, jeden z członków grupy badającej płótno w 1978 roku - STURP (składającej się przede wszystkim z naukowców słynnej amerykańskiej, niezależnej agencji badawczej NASA).
Według naukowców, Człowiek z Całunu, czyli Chrystus, był szczupły, miał długie włosy, brodę i mierzył około 180 cm. Ważył ok. 72 kg, zmarł między 30. a 35. rokiem życia. Badaczom udało się nawet odtworzyć oblicze Człowieka z Całunu Turyńskiego. Twarz mężczyzny określono jako piękną, szlachetną, pełną miłości, emanującą nieziemskim spokojem, dobrocią i miłosierdziem. Oprócz zarysu sylwetki, a także doskonale widocznej twarzy, na tkaninie można zauważyć ślady obrażeń, jakie - według opisu ewangelicznych - zadano Chrystusowi: rany na nadgarstkach, w których tkwiły długie gwoździe, silne zranienia na twarzy od kolców cierniowej korony, ciemną plamę z boku - ślad po włóczni. Piersi i plecy Człowieka z Całunu pokryte są śladami po biczowaniu. Na plecach widać wyraźne, liczne oznaki otarcia od dźwigania ciężkiego przedmiotu, czyli krzyża.
Na powiekach Postaci z Całunu znaleziono ślady po monetach, bitych tylko za Poncjusza Piłata w ciągu kilku lat.
Zgodnie z dawnym, żydowskim obyczajem pogrzebowym zmarłym kładziono na powieki monety, mające na celu podtrzymywać ich zamknięcie, aby nie uległy otwarciu.
7 lat temu trafił do Dobryni
W starania o sprowadzenie do Dobryni kopii Całunu zaangażowany był ksiądz Krzysztof Sroka. Płótno, które trafiło do Dobryni, zostało odebrane w katedrze w Turynie w dniu wystawienia Całunu, 21 kwietnia 2010 roku. Przez trzy lata, w każdy piątek, odprawiane były przy nim modlitwy wspólnotowe w sali medytacji w dużej firmie metalowej w Koninie (niedaleko Lichenia). Zostało odpowiednio oprawione i wystawione w kościele w Dobryni 29 sierpnia 2013 roku, na rozpoczęcie triduum przed odpustem kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i trzy lata przed jubileuszem 600-lecia duszpasterstwa w Cieklinie.
Biblioteka, lektorium, muzeum
Ksiądz Krzysztof opracowuje polską edycję książki Aldo Guerreschi „La Sindone e la fotografia” i wszystkie jego teksty, zdjęcia Całunu.
- Tekst jest tłumaczony, polskie wydanie przygotowywane. Będzie unikatem, bo najpierw ukaże się w języku polskim, potem w językach angielskim i włoskim, może też ukraińskim i białoruskim. To nie jest tylko tłumaczenie książki z języka włoskiego, lecz zbiór tekstów i zdjęć, również dotąd nigdzie niepublikowanych, dossier Całunu, ze zbiorów Jego fotografa
- opisuje ks. Krzysztof. Planowany tytuł: „Pół wieku z Całunem. Świadectwo fotografa Całunu Turyńskiego”.
Ksiądz Krzysztof w planach ma też powtórne zaproszenie Aldo Guerreschi do Polski w przyszłym roku (w okolicach kwietnia) na spotkania autorskie, promocję książki w Warszawie (na Targach Wydawców Katolickich), Krakowie, Miechowie, Licheniu, Częstochowie, Przeworsku, Dobryni.
To nie koniec planów. Ksiądz Krzysztof chciałby w Dobryni stworzyć bibliotekę, lektorium i muzeum Całunu Turyńskiego, a także centrum syndonologiczne.
- Wszystko to stanie się w odpowiednim czasie. Także sama kopia Całunu w kościele wymaga jeszcze odpowiedniego dopracowania - nie ukrywa ks. Krzysztof.
Oryginalny Całun wystawiany jest rzadko
Określenie „wierna kopia Całunu Turyńskiego” jest naukowo i technologicznie niewłaściwe. - Nie było, nie ma i nie będzie nigdy wiernej kopii Całunu Turyńskiego, bo to jest jedyne płótno o takich właściwościach, jakie ma Ziemia (żaden inny przedmiot nie został tak starannie i wszechstronnie przebadany technologicznie!), ale dzięki rozwojowi fotografii i możliwościom techniki, jest możliwa wierna wizualnie kopia Całunu Turyńskiego, dokładnie taka, jaka jest na stałe przechowywana w katedrze pw. Św. Jana Chrzciciela w Turynie - podkreśla ksiądz Krzysztof.
Całun Turyński był w historii wystawiany rzadko, w naszych czasach częściej, w 1998, 2000, 2010 i 2015 roku i towarzyszą mu bardzo staranne przygotowania, najwyższe środki bezpieczeństwa i ostrożności, znakomita organizacja i cudowna atmosfera.
Nadzwyczajne wystawienie Całunu w Turynie odbyło się w Wielką Sobotę 2020 roku za pośrednictwem mediów. To pierwsze takie wystawienie w sytuacji światowego zagrożenia, odkąd znajduje się On w Turynie, czyli od 442 lat! Świadczy to o randze, jaką On ma w Kościele i nie tylko. Pierwszy raz w naszych czasach nie był on wystawiony w ołtarzu głównym katedry ze specjalnym tłem, ale poziomo, w specjalnej gablocie, z najwyższymi dostępnymi obecnie technologicznymi środkami ochronnymi i zabezpieczeniami. Dzięki mediom, które relacjonowały to wystawienie i modlitwę online, Całun widziały miliony ludzi na całym świecie, „twarzą w twarz”.
ZOBACZ TEŻ: Burmistrz: nie narażę życia mieszkańców, bo ktoś chce te wybory wygrać
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?