LKS Skołyszyn niczym bokser wypunktował Liwocz Brzyska [ZDJĘCIA]

Wicelider LKS Skołyszyn, jedyna niepokonana drużyna w tym sezonie, zaczął mecz znakomicie. Po 9 minutach gospodarze prowadzili 2-0. Najpierw po rozegraniu rzutu rożnego, Marek Zawisza głową posłał piłkę do siatki. Następnie ten sam zawodnik z rzutu wolnego precyzyjnie trafił pod poprzeczkę. Wyraźnie zadowoleni z takiego obrotu sprawy gospodarze nie forsowali zbyt dużego tempa. Mieli optyczną przewagę, ostrzeliwali bramkę Rafała Gajdy, ale więcej goli w I połowie już nie zdobyli.

Liwocz, niczym trafiony w ringu bokser, powoli dochodził do siebie, ale większość prób wyprowadzenia szybkiej kontry kończyła się niepowodzeniem. Zbyt dużo było niedokładności, szarpanej gry i brakowało wykończenia. Po jednym z kontrataków gości Wiktor Madej w 42. minucie trafił w poprzeczkę. Defensywa Liwocza kierowana przez Stanisława Sypienia bywała w opałach, ale wychodziła obronną ręką i z każdą minutą nabierała większej pewności.
Zespół z Brzysk zagrał zdecydowanie odważniej po przerwie. Liwocz bardzo chciał zdobyć kontaktowego gola i postawił wszystko na jedną kartę. Dobre zagrali 20 minut, ale bramki nie zdobyli. Skołyszyn przez pierwszy kwadrans II połowy niby kontrolował wydarzenia na boisku, ale gra gospodarzy nie powalała na kolana.

Przełomowym momentem meczu był trzeci gol dla gospodarzy. Utrata bramki załamała przyjezdnych. Za ofensywne zaangażowanie zapłacili wysoką cenę. Bramka zdobyta przez Artura Walczyka jakby odebrała im ochotę do dalszej gry. I to był początek końca Liwocza, który także mocno odczuwał trudy meczu rozgrywanego w upalne popołudnie. Skołyszyn odrobinę przyspieszył i zdobył trzy bramki w przeciągu 3 minut! Paweł Berkowicz, który chwilę wcześniej zmienił Patryka Korneusza, oraz dwukrotnie Bogdan Rąpała pokonywali Rafała Gajdę, trzeciego golkipera w hierarchii Liwocza. W ostatnich 10 minutach meczu gospodarze zmarnowali kilka okazji do podwyższenia wyniku.

W LKS Skołyszyn brakowało sześciu zawodników z podstawowego składu. Po długiej przerwie wystąpił Tobiasz Walczyk.

– Chcieliśmy zagrać spokojnie pierwsze 15 minut, zobaczyć jaki potencjał drzemie w drużynie Liwocza. Ciężko przy tej temperaturze wymagać od zawodników wielkiego zapału do gry. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz. Dziękuję chłopakom za walkę, postawę na boisku

– powiedział trener LKS Skołyszyn Zdzisław Żmigrodzki.

Z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Straciliśmy szybko dwie bramki. Trochę przestraszyliśmy się przeciwnika, niektórzy zawodnicy zagrali zbyt bojaźliwie. Potem chyba brakło sił od 70. minuty. Przez 20 minut drugiej połowy byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla gospodarzy. Bramka kontaktowa zawsze dodaje sił i wiary drużynie przegrywającej. Gdybyśmy strzelili, to pewnie taki gol by nas podbudował. Gramy dalej. W następnej kolejce mamy bardzo ważny mecz z Wojaszówką. Musimy powalczyć o trzy punkty. Wszystko w naszych nogach

– mówił po meczu trener Liwocza Dawid Jakubiński.

Mecze XIX kolejki (8 maja):
LKS Skołyszyn – Liwocz Brzyska 6-0 (2-0)
1-0 Marek Zawisza (7), 2-0 Marek Zawisza (9), 3-0 Artur Walczyk (65), 4-0 Paweł Berkowicz (76), 5-0 Bogdan Rąpała (77), 6-0 Bogdan Rąpała (78)
Skołyszyn: Łukasz Kuryj (79 Przemysław Wierzgacz) – Jacek Kaszycki, Tomasz Syzdek, Mateusz Jankowicz, Mariusz Kurczaba (60 Patryk Marszałek) - Patryk Korneusz (73 Paweł Berkowicz), Marek Zawisza, Jakub Zawisza – Artur Walczyk, Tobiasz Walczyk (73 Grzegorz Labut) - Bogdan Rąpała; trener Zdzisław Żmigrodzki.
Liwocz: Rafał Gajda – Janusz Kardaś, Tomasz Kozak, Stanisław Sypień, Wojciech Kasowicz - Dominik Rosół, Paweł Smagacki (69 Kamil Samborski), Konrad Czapla (65 Wiktor Furman), Jakub Wołowiec, Patryk Garduła - Wiktor Madej (79 Patryk Lesiak); trener Dawid Jakubiński.
Sędziowali: Tomasz Wierdak oraz Sławomir Kiełtyka i Bartosz Belczyk. Widzów około 150.