Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matka i córka stanęły przed sądem za znęcanie się nad kotami [ZDJĘCIA]

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Małgorzata Sz. (54 lat) i jej córka Aleksandra (27 lat), mieszkanki Jasła stanęły w środę przed Sądem Rejonowym w Jaśle. Śledczy zarzucają kobietom, że od bliżej nieokreślonego czasu do 28 września 2021 r. prowadząc hodowlę kotów „Szarotka” znęcały się nad posiadanymi co najmniej 141 kotami. Najpierw sąd wydał w tej sprawie wyrok nakazowy, ale odwołanie od niego złożyła zarówno prokuratura jak i organizacja OTOZ Animals. Obydwie kobiety nie przyznają się do winy. Grozi im do 3 lat pozbawienia wolności.

O sprawie zrobiło się głośno, kiedy inspektorzy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt OTOZ otrzymali anonimowe zawiadomienie o niewłaściwych warunkach prowadzenia hodowli „Szarotka” w Jaśle. - Na początku panie nie chciały nas wpuścić. Po dłuższej chwili weszliśmy wspólnie z policją. To, co zobaczyłyśmy wołało o pomstę do nieba. Był taki odór, że nie dało się tam normalnie funkcjonować. Wszędzie leżały koty, które słaniały się na nogach, wszędzie były kocie kupy. To wszystko było w domu mieszkalnym na parterze, gdzie była kuchnia, sypialnia - opisywała w rozmowie z nami Anna Michoń-Hus z sanockiego inspektoratu OTOZ Animals.

"Może 10 było zdrowych"

Inspektorzy zabezpieczyli łącznie 141 zwierząt. - Z tych kotów, które odebraliśmy, to może 10 było zdrowych. Koty były zdredowane, brudne, miały zapalenie dziąseł - wymienia Michoń-Hus. Jednocześnie tłumaczy nam, że każda taka hodowla powinna być pod nadzorem lekarza weterynarii. - Nie powinno być w hodowli takiej ilości zwierząt. Nie powinny się rozmnażać między sobą, kocice nie powinny rodzić 3 razy do roku. Mamy zapisy screenów, gdzie pani Aleksandra Sz. chwali się, że robi sekcję zwłok zwierzętom - przekazała nam inspektorka OTOZ Animals.

"Rażące zaniedbanie"

Jasielska prokuratura ustaliła, że kobiety prowadząc hodowlę we własnym domu utrzymywały zwierzęta w niewłaściwych warunkach. Jak napisano w akcie oskarżenia, koty były „w stanie rażącego zaniedbania, bez dostarczenia odpowiedniej ilości pokarmu i wody zgodnie z potrzebami dla tych zwierząt”. Zdaniem śledczych takie postępowanie doprowadziło do śmierci co najmniej 5 kotów, a pozostałe były niedożywione i wycieńczone. Zwierzęta też – jak opisuje prokuratura – nie miały stałej opieki weterynaryjnej. Do sprawy w charakterze oskarżyciela posiłkowego dołączyła organizacja OTOZ Animals. To właśnie inspektorzy sanockiego OTOZ zostali zaalarmowani o problemach w hodowli. Na miejsce hodowli udali się w asyście policji, gdzie w ciągu 4 wizyt odebrali ponad setkę kotów. Wszystkie trafiły pod opiekę weterynarzy na terenie całego Podkarpacia. – Koszty leczenia tych zwierząt opiewają na około 180 tysięcy złotych – przekazała nam Anna Michoń-Hus, z sanockiego OTOZ Animals. Organizacja wnioskuje, by sąd zobowiązał oskarżone o przekazanie nawiązki nawiązkę na stowarzyszenie w kwocie 180 tys. zł oraz liczą, że jasielska sędzia orzeknie zakaz prowadzenia hodowli przez oskarżone.

Wyrok nakazowy

Sąd Rejonowy w Jaśle w wyroku nakazowym z wiosny tego roku uznał oskarżone za winne zarzucanego im przestępstwa. Wyrok zapadł w trybie nakazowym, bez rozprawy, na posiedzeniu bez udziału stron, bo sąd uznał, ze okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości. Skazał je na grzywny w wysokości po 20 tysięcy złotych. Kobiety miały też zapłacić po 10 tys. zł nawiązki na rzecz OTOZ Animals oraz pokryć koszty sądowe. Sąd zakazał oskarżonym posiadania wszelkich zwierząt przez okres dziesięciu lat i orzekł przepadek wszystkich kotów, które zostały im zabrane w trybie interwencyjnym. Rozpoczęcie procesu było kilka razy przekładane, ponieważ oskarżone przedkładały zwolnienia lekarskie.

"Zapchlone, brudne, skołtunione"

Na pierwsze rozprawy kobiety przed sądem wyjaśniały swojego działania. W czasie prowadzonego przez prokuraturę postępowania przygotowawczego zlecono opinię biegłemu z zakresu weterynarii. Specjalista wyliczał, że koty były zapchlone, brudne, skołtunione, w mieszkaniu, gdzie znajdowało się ponad 140 kotów, znaleziono podczas oględzin worek karmy. Podczas przeszukiwania nieruchomości kobiet na działce znaleziono zakopane na niewielkiej głębokości zwłoki kilku kociąt. Zwierzęta miały koci katar w różnym stopniu zaawansowania, świerzb uszny, zapalenie przewodu pokarmowego. Sąd przerwał rozprawę w trakcie zeznać jednej z kobiet i wyznaczył kolejny termin na styczeń 2023 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto