Kraksa, która mogła zakończyć się niewyobrażalną tragedią miała miejsce w środowy wieczór, 25 listopada, około godziny 20.15. Na razie nie wiadomo, dlaczego 33-letnia kobieta, siedząca za kierownicą opla combo nie zachowała należytej ostrożności i wjechała na tory w momencie, kiedy pędził nimi pociąg PKP InterCity relacji Stróże-Zagórz (nie została jeszcze przesłuchana). Maszynista już z daleka widział nadjeżdżający samochód, jednak był przekonany, że osoba siedząca za jego kierownicą zatrzyma się przed przejazdem. Gdy dostrzegł, jak wjeżdża na tory nie miał już czasu, by wyhamować i lokomotywa z dużą siłą uderzyła w bok auta.
Ratownicy mogli spodziewać się najgorszego
Nim pociąg się zatrzymał, przejechał jeszcze dobre kilkadziesiąt metrów - z mocno pokiereszowaną osobówką na czole. Mimo że opel był doszczętnie zniszczony, kierująca nim kobieta i dwoje pasażerów - jej siedmioletni syn oraz roczna córeczka - o dziwo nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
"Jedyne obrażenia stwierdzone zostały u dzieci po wstępnej diagnostyce szpitalnej. Dziewczynka miało obrażenia powierzchowne, stłuczenia, zadrapania, rozcięcia naskórka, u chłopca zdiagnozowano złamania, obrażenia głowy, twarzy - ale niezagrażające życiu, co lekarz powiedział nam od razu. Natomiast mama tych dzieci, która kierowała samochodem po diagnostyce, jeszcze tego samego wieczoru opuściła szpital. Dzieci w nim pozostały, dziewczynka z tego co wiem jedynie celem obserwacji, ze względu na wiek" - relacjonuje nam asp. szt. Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Gorlicach.
- "Powstać na nowo", czyli jasielska Seila o podnoszeniu się z upadków [WIDEO]
- Złodziejki, alimenciarki i oszustki. Kobiety z Jasła poszukiwane przez policję
- Płyta śpiewających mam już w sprzedaży. Wesołą ferajną dowodzi jaślanka [AUDIO]
- W gminie Kołaczyce nie będzie już problemów z wodą
- Młodzi mężczyźni podejrzani o posiadanie narkotyków
- Sportowcy urodzeni w Jaśle. Część 2 [GALERIA]
Dwuwagonowym pociągiem, w którym uszkodzeniu uległa lokomotywa podróżowało tylko siedmiu pasażerów. Wszyscy wyszli z wypadku bez szwanku. Przejazd kolejowy, na którym doszło do kraksy przecina drogę łączącą Biecz z Grudną Kępską. Jest niestrzeżony. Przyczyny zdarzenia wyjaśnia nie tylko policja, ale również Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
W działania ratownicze na miejscu wypadku zaangażowane były m.in. zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu i strażacy z jednostki ratowniczo-gaśniczej gorlickiej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
Komenda Powiatowa Policji w Gorlicach apeluje do kierowców o ostrożność i rozwagę podczas jazdy.
"Kierowco dostosuj prędkość do warunków na drodze, zachowaj bezpieczny odstęp od poprzedzającego pojazdu, a zbliżając się do przejścia dla pieszych, czy przejazdu kolejowego zachowaj szczególną ostrożność i ustąp pierwszeństwa. Przypominamy o zachowaniu szczególnej ostrożności, szczególnie teraz kiedy warunki atmosferyczne (opady deszczu, niekiedy mgła, śliska nawierzchnia, słaba widoczność) nie sprzyjają uczestnikom dróg i utrudniają bezpieczeństwo na drodze"
- czytamy na stronie komendy zza miedzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?