Nasza Loteria

Mieli odebrać śmieci, a musieli uciekać przed 60-latkiem z bronią. Incydent w Osobnicy doczeka się finału w sądzie

Jakub Hap
Jakub Hap
archiwum nm / zdj. ilustracyjne
Jasielska prokuratura złożyła sprzeciw od wyroku nakazowego w sprawie 60-letniego Marka G., mieszkańca Osobnicy, który – z użyciem broni – miał grozić śmiercią pracownikom firmy odbierającej śmieci. Śledczy uznali, że kara grzywny to za mało.

Do zdarzenia, który opisywaliśmy już na łamach naszego portalu doszło 11 maja.

- Policjanci ustalili, że między 60-latkiem, a dwoma osobami, które przyjechały po śmieci, wywiązały się jakieś niejasności. Mężczyzna zaczął grozić im pozbawieniem życia. Funkcjonariusze zabezpieczyli broń, była to replika rewolweru ASG oraz wiatrówka - tłumaczył wiosną młodszy aspirant Daniel Lelko, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.

60-letni Marek G. został zatrzymany i przebadany alkomatem. Okazało się, że w organizmie miał ponad promil alkoholu. Mężczyzna przyznał się do popełnienia przestępstwa groźby karalnej, odmawiając jednak złożenia wyjaśnień.

„Krzyczał, że nas zaj*bie”

Bezpośrednio po zdarzeniu w Osobnicy dotarliśmy do jednego z mężczyzn, którzy musieli uciekać przed krewkim mieszkańcem tej wsi. Usłyszeliśmy, że złość 60-latka była zupełnie nieuzasadniona.

- To był zwykły dom, jak każdy inny. Tego dnia zbieraliśmy odpady niesegregowane, a ten mężczyzna wystawił segregowane. Próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że nie możemy ich wziąć, i to tak go rozsierdziło. Był pod wpływem alkoholu, odgrażał się, krzyczał, że chyba nie wiemy czym jest strzelba, że nas zaj*bie. W pewnym momencie zaczął wołać do ludzi przebywających na posesji: dawaj strzelbę, dawaj strzelbę. Pobiegł do domu i wrócił z bronią krótką w ręku. Wycelował prosto w nas - relacjonował operator śmieciarki.

Gdy on i jego kolega próbowali ewakuować się z posesji 60-latka, ten chwycił za broń długą.

- Zdołaliśmy wycofać samochodem ze sto metrów, ale wyleciał za nami, cały czas mierząc z wiatrówki w naszą stronę. Było groźnie, ale na szczęście udało się nam uciec, a wcześniej powiadomić policję - dodał nasz rozmówca.

Prokuratura domaga się „zawiasów”

Jak ustaliliśmy, Marek G. wciąż nie został ukarany za to, co zrobił. 28 lipca zapadł wyrok nakazowy, ale Prokuratura Rejonowa w Jaśle złożyła od niego sprzeciw – uznając, że wymierzona przez miejscowy sąd kara grzywny to za mało. Sprawa G. zostanie zatem rozpatrzona w trybie procesu. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

- Na Marku G. ciążą dwa zarzuty z artykułu 190 par. 1 Kodeksu karnego, bo pokrzywdzonych było dwóch. Zgodnie z wyrokiem nakazowym, oskarżony został skazany na karę grzywny – 150 stawek po 10 złotych, czyli łącznie 1500 zł. Naszym zdaniem to kara zbyt łagodna, stąd sprzeciw. Będziemy wnioskować o pozbawienie wolności w zawieszeniu - powiedziała nam w środę Grażyna Krzyżanowska, prokurator rejonowy w Jaśle.

Do tematu wrócimy.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto