Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miniaturowy świat kolejnictwa Andrzeja Witosa. Wystawa w jasielskim Generatorze Nauki

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W Generatorze Nauki GEN w Jaśle otwarto w piątek, 17 lutego, wystawę Andrzeja Witosa – makiety kolejowej „Stacja Strzyżów nad Wisłokiem”. Miniaturowy świat zbudowany z torów, lokomotyw, wagonów, budynku stacji kolejowej, a także krajobraz tamtej okolicy odwzorowany w najmniejszych szczegółach, robi wrażenie. Ekspozycja będzie czynna tylko do 22 lutego.

Makieta w skali H0 ma ponad 10 metrów, po której poruszają się pociągi pasażerskie oraz towarowe. Odwzorowana stacja jest wykonana w technologii sterowania cyfrowego.

- Wszystkie parowozy, lokomotywy posiadają dekodery z adresami AP. Poprzez programowanie małą centralką mogę sterować każdą lokomotywą oddzielnie. Na jednym torze, w różnych kierunkach - oby się tylko nie zderzyły - może jeździć nieograniczona ilość lokomotyw spalinowych czy parowozów. Oprócz tego jest zachowany tradycyjny model sygnalizacji kolejowej – semafory jedno- i dwuramienne plus zwrotnice, które powodują, że można wykorzystać wszystkie tory na stacji kolejowej

– opowiada z pasją o swoim dziele Andrzej Witos, jaślanin, absolwent budownictwa na Politechnice Rzeszowskiej i z tą branżą związany przez wiele lat zawodowo.

Nad odtworzeniem samego dworca stacji Strzyżów pracował ponad 3 lata. Rozłożenie i ustawienie makiety na wystawie – przy pomocy pracowników GEN-u – trwało 3 godziny.

- Myślę, że odzwierciedla to co dworzec Strzyżów nad Wisłokiem przedstawiał, ponieważ po modernizacji zniknął magazyn, pojawiły się wyższe perony. Austriacy nie budowali wyższych peronów. Były to tzw. perony ziemne, trochę uciążliwe dla osób starszych, którym było ciężko wsiąść do takiego wagonu. Wieża wodna, którą mamy, była wykorzystywana przy parowozach. Z Wisłoka pompowano wodę, która była uzupełniana w parowozach po pracy silnika parowego. Wszystko co jest na makiecie, poza taborem kolejowym jeżdżącym, to jest moje dzieło. Te małe samochody, koparki, wykonał mój przyjaciel Wojtek Niedoba, który jest także pasjonatem modelarstwa samochodowego. Tory są kupione, bo nikt nie robi. Budynki, drzewa, trawa jest wykonana przeze mnie, część drzew została kupiona. Pulpit sterowniczy zrobili mi koledzy ze Śląska, którzy zajmują się tym profesjonalnie

– opisuje Andrzej Witos.

Niegdyś postanowił, że będzie zbierał parowozy, które stacjonowały w jasielskiej parowozowni, istniejącej do dzisiaj. Wybudowali ją Austriacy, przetrwała wojnę bez większego uszczerbku, została uruchomiona i obsługiwała lokomotywy na podkarpackich trasach. Na makiecie dworca w Strzyżowie są lokomotywy z końca ery parowozów m.in. polskiej produkcji TY2 na licencji pruskiej, a także spalinowa SP42 (nadal jeżdżą w służbie Polskich Kolei Państwowych) czy parowóz ST44 tzw. rumun, które jeszcze można spotkać na trasie.

Modelarstwem pasjonuje się od dzieciństwa. W Szkole Podstawowej nr 3 w Jaśle była modelarnia. Tam też poznał pierwsze tajniki z modelarstwa lotniczego.

- Potem jak każdy chłopak marzyłem o kolejkach. Na serio modelarstwem kolejowym zainteresowałem się po studiach. Wtedy pojawiły się dostępne modele kolejek produkcji NRD-owskich piko i zaświtała myśl, żeby sobie coś takiego zrobić. Niestety brakło pieniędzy, czasu i wszystko zostało odłożone do lamusa. Dopiero 10 lat temu po obejrzeniu makiet kolejowych w Krakowie stwierdziłem, że najwyższy czas żeby do tego powrócić

– opowiada o swoim hobby Andrzej Witos.

Interesuje go historia kolejnictwa na obecnych terenach Podkarpacia, w tym m.in. Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, wybudowanej w latach 1882 – 1884 przez monarchię austro – węgierską od miejscowości Cadca w obecnej Słowacji do Husiatynia na Ukrainie, a także Kolei Galicyjskiej Karola Ludwika oraz łącznika Jasło - Rzeszów. Postanowił zinwentaryzować dworzec w Strzyżowie.

- Odtworzyłem, mam nadzieję, że z dużym pietyzmem

– zaznacza.

Jest rodowitym jaślaninem. Od urodzenia, z przerwą na studia, mieszka w Jaśle.

- Jestem niezrzeszonym modelarzem, działam sam, natomiast współpracuje bardzo ściśle z bielską grupą modelarską, oni mnie zapraszają, jeżdżę z nimi na wystawy do Krakowa, Bielska – Białej, Gliwic, Żyrardowa, ostatnio do Przemyśla. Największym problemem jest przewożenie wszystkich modułów

– podkreśla.

Na spotkania modelarzy, każdy przyjeżdża ze swoją makietą. -

Zasada jest taka, że końcówka makiety jest zgodna z normą modelarską fremo i możemy się podpinać jeden z drugim, tworząc układy makiet. Na spotkaniu w Kozach mieliśmy prawie 200 metrów toru. Odtwarzamy ruch pociągów taki, jaki był w rzeczywistości na kolei, czyli każdy jest zawiadowcą na swojej stacji, a każdy z maszynistów poprzez manipulator zwany przez nas fredem steruje swoją lokomotywą. Pociągi jeżdżą według rozkładu jazdy, są zegary czasu modelarskiego, który biegnie 3-4 razy szybciej. Między zawiadowcami na stacji wymieniamy się informacjami czy mogę puścić dany skład, czy nie mogę przyjąć. Jest to zabawa, ale jednocześnie dla młodzieży pokazujemy jak to było kiedyś zorganizowane. Komputeryzacja wprowadziła wiele zmian na kolei. Zniknęły semafory kształtowe, pojawiły się semafory świetlne i trochę inaczej to się odbywa

– tłumaczy Andrzej Witos.

Specjalizuje się w modelarstwie kolejowym, ale odtwarza w detalach także charakterystyczne dla Podkarpacia kopalnictwo ropy naftowej. Zbudował wiertnię wykorzystywaną w latach 50. przez Jasielskie Przedsiębiorstwo Poszukiwań Nafty i Gazu, kiwony oraz cerkiew z Owczar.

- Nalewaki do cystern wzorowane na przedwojennych nalewakach z okolic Wróblika Szlacheckiego i Iwonicza. Razem tworzą – nazywam to – tryptyk roponośny

– objaśnia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto