Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mit gościnnych Bieszczadów upada. Dlaczego tak się dzieje?

Dorota Mękarska
Dorota Mękarska
Strata jednego mitu i próba zastąpienia go mechanizmami z innych regionów może być w Bieszczadach ryzykowna
Strata jednego mitu i próba zastąpienia go mechanizmami z innych regionów może być w Bieszczadach ryzykowna fot. Mirosław Piela
W Bieszczadach od lat słychać utyskiwanie, że jest źle. Z wyjątkiem roku covidowego, w czasie którego goście dopisali, następujące po sobie sezony uznawano za „takie sobie”. Coraz częściej słychać jednak głosy, że Bieszczady są za drogie w stosunku do oferty.

– Zapłaciłam za obiad w jednej z popularnych restauracji nad Jeziorem Solińskim 130 zł za 4 osoby, i to bez napojów. W Wenecji 100 zł razem z piciem. Nie dość, że drogo to w zimie nie ma tu co robić. Dziękuję, ale więcej nie skorzystam – na takie opinie w mediach społecznościowych można natknąć się coraz częściej, choć może to budzić zdziwienie w zetknięciu z „paragonami grozy”, które prezentują turyści wypoczywający w Zakopanem.

– Zakopane jest postrzegane jako komercja, miejsce gdzie zdziera się z turystów, a Bieszczady jako kraina gościnności – ten paradoks stara się wyjaśnić Lucyna Pściuk, przewodniczka i administratorka popularnych grup turystycznych. – Niestety ten mit gościnnych Bieszczadów i Polski z dawnych lat upada.

Problem jest zauważalny w środowisku

W Bieszczadach wciąż obowiązuje obyczaj pozdrawianie się na szlakach i atmosfera, którą stworzyły „Bieszczadzkie Anioły” i muzyka Starego Dobrego Małżeństwa. Ten świat odchodzi jednak w niebyt i wkrada się komercja, a z nią wyższe ceny, takie jak na Podhalu. Problem jednak w tym, że Bieszczady nie dysponują tak rozbudowaną ofertą jak konkurencja. Dlatego strata jednego mitu i próba zastąpienia go mechanizmami z innych regionów może być ryzykowna.

Według Lucyny Pściuk problem jest zauważany w środowisku. Zdaniem naszej rozmówczyni wielu właścicieli restauracji i barów w czasie pandemii w nieuzasadniony sposób podniosło ceny. Szczególnie było to widoczne nad Jeziorem Solińskim i w Cisnej, więc gdy przyszła inflacja i wraz z nią wzrost kosztów, ceny jeszcze bardziej skoczyły. To musiało odbić się na reakcjach klientów i spadku liczby gości.

– Musimy pamiętać, że Bieszczady były kojarzone jako region turystyczny dla ludzi o mniejszych dochodach – dodaje przewodniczka.

Spadek liczby gości będzie miał wpływ na menu serwowane w wielu restauracjach. Ulegnie ono skróceniu, a do karty dań zostaną wprowadzone tańsze potrawy typu pizza. Wypadną z niej też potrawy regionalne, które mimo zainteresowania cieszą się jednak mniejszym popytem, gdyż większość woli dobrze znanego sobie schabowego.

Raczej poradzą sobie w tej sytuacji pozytywnie oceniane restauracje, gdyż dobra jakość zawsze się broni, pod warunkiem jej utrzymania.

Ceny noclegów nieadekwatne do rzeczywistości

Inaczej sprawa przedstawia się jeśli chodzi o noclegi. W Bieszczadach możemy podzielić kwaterodawców na kilka grup: osoby, które pracują zarobkowo i świadczą noclegi, niewielkie podmioty, dla których jest to jedyna działalności gospodarcza i duże podmioty. Najbardziej zagrożona jest środkowa grupa, która świadczy usługi na średnim poziomie.

– Nie da się zarobić na cały rok przez 2, 3, czy nawet 4 miesiące. Dlatego ta grupa winduje ceny i są one nieadekwatne do rzeczywistości – podsumowuje Lucyna Pściuk. – Dlatego już wiosną zeszłego roku musiała pojawić się korekta cen.

Wabikiem dla gości jest pakiet, bo sam nocleg to za mało, by przyciągnąć turystów. Najlepsi oferują różnego rodzaju atrakcje, prześcigając się w pomysłach. Te rozwiązania są często powielane, ale przy słabej jakość usług cudów się nie osiągnie.

– Do kwaterodawców w Bieszczadach nie dociera, że turyści chcą śniadań i to dobrych śniadań – zauważa Lucyna Pściuk. – A tam, gdzie są pyszne śniadania jest zainteresowanie klientów. Jeśli jeszcze do tego dochodzą np. proziaki, jagodzinki, bieszczadzkie sery, czy wędliny domowego wyrobu – to jest to właśnie to czego oczekują goście.

od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mit gościnnych Bieszczadów upada. Dlaczego tak się dzieje? - Nowiny

Wróć na solina.naszemiasto.pl Nasze Miasto