Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młodzi jaślanie i Piotr Juryś znów kręcą film. „Skok przez wieki” to podróż w przeszłość [FOTORELACJA]

Jakub Hap
Jakub Hap
Archiwum Piotra Jurysia
Ku końcowi zmierzają prace nad największą w historii Jasła pełnometrażową produkcją filmową tworzoną przez amatorów. Przygodowo-fantastyczna opowieść, będąca odważną inicjatywą Piotra Jurysia i jego nastoletnich podopiecznych przeniesie widzów w czasie.

Piotr Juryś od czterech lat spotyka się z młodzieżą na cotygodniowych warsztatach filmowo-fotograficznych. Początkowo odbywały się w Szkole Podstawowej nr 2 w Jaśle, ostatnio ich bazą była podstawówka nr 12. Grupa adeptów amatorskiego aktorstwa podjęła się niedawno nie lada wyzwania - kręci film pełnometrażowy.

Choć mają zaledwie po kilkanaście lat, debiut na planie filmowym zdecydowana większość z nich ma już za sobą. Doświadczenie w pracy przed kamerą nabywali bowiem nie tylko podczas cyklicznym zajęć warsztatowych, ale przede wszystkim w ramach pracy nad dwoma filmami, które zaprezentowali już światu - „Madalionem” (fabularny, 2018 r.) oraz „Ty decydujesz” (edukacyjny, 2019 r.). Po ukończeniu tych produkcji prowadzący warsztaty Piotr Juryś wpadł na pomysł, by zrealizować film, który i dla niego, i dla młodzieży stanowić będzie dużo większe wyzwanie. Nie trwającego już ani 13, ani 50 minut, ale o wiele dłuższego. Bardziej dopracowanego od poprzednich - słowem produkcji amatorskiej, ale takiej z prawdziwego zdarzenia. Fabularnej, rzecz jasna. Podopieczni - co nie było dla niego zaskoczeniem - na propozycję zareagowali entuzjastycznie.

Jak wehikuł czasu

Przygotowania rozpoczęły się dobrych kilka miesięcy temu. Zarys scenariusza stworzył Juryś, lecz nad jego rozwinięciem, opracowaniem poszczególnych scen pracowali już zespołowo, organizując „burzę mózgów”. Zdjęcia ruszyły latem. Spotykali się na nich m.in. na terenie Jasła, w domu i ogrodzie babci odtwórczyni jednej z głównych ról, Oli Kmiecik, ale również w „Karpackiej Troi” i w rezerwacie Golesz - wszak odbiorca filmowej opowieści wraz z jego bohaterami balansować będzie między światem współczesnym, a tym sprzed tysięcy lat.

- Akcja filmu przeniesie nas do XII-wiecznej wioski położonej w dolinie Beskidu. Wioski, w której żyje 12-letnia sierota o wdzięcznym imieniu Nawojka. Wychowuje ją dziadek Jaksa, szanowany wioskowy wieszcz, zielarz, mędrzec z niezwykłym darem jasnowidzenia. Pewnego dnia udają się razem w okolicę góry Golesz. Dziadek pokazuje tam wnuczce tajemniczą, wąską szczelinę skalną, nazywaną „Bramą niebios”. Przestrzega, by starała się jej unikać, nie zbliżała się do niej, ale w sytuacji zagrożenia właśnie tam może otrzymać pomoc, jeśli poprosi o to bogów - opowiada Piotr Juryś.

Rada, którą usłyszała dziewczyna, niedługo później ocali ją od złego. Wprowadzając w życie wskazówkę dziadka nie ma jednak pojęcia, do czego to doprowadzi.

- Nawojka zostaje przeniesiona w czasie do XXI wieku. Na omdlałą z przerażenia, odzianą w dziwny, zupełnie niewspółczesny strój nastolatkę natrafia przypadkowo paczka szkolnych koleżanek, które w okolicach Golesza zorganizowały sobie wspólną sesję fotograficzną. W tajemnicy przed rodzicami postanawiają jej pomóc, choć wygląd i zachowanie tajemniczej nieznajomej budzi w nich konsternację. Dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w ich świecie. W końcu coraz mocniej zaczynają rozważać to, co wydawało się niedorzeczne - Nawojka może być przybyszem z przeszłości - kontynuuje opowieść o fabule filmu jego pomysłodawca i główny realizator.

Czy nieufne nastolatki dadzą wiarę opowiadaniom nowej znajomej i poznają jej prawdziwą historię? Czy odkryją tajemnicę „Bramy niebios”? Czy stary Jaksa pospieszy ukochanej wnuczce z pomocą ? O tym wszystkim będzie można przekonać się dopiero po obejrzeniu filmu. Jego premiera, być może odbędzie się jeszcze w tym roku.

- Chcielibyśmy zorganizować ją przed świętami. Czy się uda, ciężko powiedzieć. Scen do nakręcenia pozostało niewiele, ale czeka nas wiele godzin pracy w studiu - tłumaczy Piotr Juryś.

Przygoda życia

Kręcenie filmu to aktywność bez dwóch zdań pasjonująca, ale potrafi dać w kość. Zwłaszcza gdy nie robi się tego z wykorzystaniem w pełni profesjonalnych narzędzi, a aktorzy są jednocześnie reżyserami, scenarzystami, twórcami strojów i rekwizytów. Jednak osoby zaangażowane w projekt „Skok przez wieki” zgodnie podkreślają, że gra jest warta świeczki. Efekty w postaci nagranych już scen, emocje z tym związane, jak również szereg rozmaitych przygód towarzyszącym pracy nad filmem w pełni rekompensują wszelkie trudy.

- Na pewno na długo zapamiętam wiele zabawnych sytuacji, do których doszło podczas zdjęć. Nie brakowało ich - mówi Manuela Libuszewska, której przypadła główna rola - Nawojki.

- Np. w jednej ze scen mieliśmy za zadanie przepędzić stado baranów. W pewnym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli, zwierzęta spłoszyły się i zaczęły wyskakiwać w powietrze jak antylopy w trakcie ucieczki - śmieje się Grzegorz „Bjorn” Trałka, który wcielił się w postać jej dziadka. To mieszkaniec Rzeszowa, w filmie, jak liczna grupa rekonstruktorów historycznych i pracowników Karpackiej Troi wystąpił gościnnie. Było to dla niego super przeżycie, jednak o karierze aktorskiej nie marzy. - Jestem na to za stary - puszcza oko. - Ale przed kamerą odnalazłem się bez problemów, choć stres był.
Ola Kmiecik, czyli ekscentryczna Diana, która przyjęła pod swój dach Nawojkę cieszy się, że w filmie zagrała u boku swojej babci. - Choć nigdy nie stała przed kamerą, spisała się świetnie - podkreśla Ola. I ona będzie miała co wspominać.

- Podczas kręcenia zawsze było dużo śmiechu, oraz... dużo pomidorówki. A najbardziej zapadły mi w pamięć sceny przy ognisku, w moim ogrodzie. To były naprawdę szalone dwa dni. Po „nagrywkach” wszyscy nocowali u mnie, bo następnego dnia rano jechaliśmy nagrać sceny na Goleszu. Był plan spania na trampolinie, który niestety nie wypalił ze względu na pogodę, więc o 2 w nocy musiałyśmy z dziewczynami przenieść się do domu. Tej nocy dużo się działo, moja mama była trochę zła, ale wszystko dobrze się skończyło i będziemy miały co wspominać - opowiada Ola.

W przeciwieństwie do „Bjorna” i Manueli liczy, że rola w filmie wymyślonym przez Piotra Jurysia będzie dla niej początkiem wielkiej kariery. - Wszystko dzięki panu reżyserowi, który we mnie uwierzył i pozwolił mi się sprawdzić w roli aktorki. Gdyby nie on ominęłaby mnie najlepsza przygoda życia - kończy Ola Kmiecik.

O premierze filmu z pewnością poinformujemy.

...
PODZIĘKOWANIA
Sponsorzy: Miasto Jasło, Gmina Jasło, Fabryka Armatur Jafar, Sieć Sklepów MPM - Maria Kokoczka, Mirosław Prucnal, MPGK w Jaśle, Jasielskie Stowarzyszenie Przedsiębiorców, Henryk Rak - przewodniczący Rady Miejskiej w Jaśle, Katarzyna i Grzegorz Schabińscy, Marcin Węgrzyn - radny Rady Miejskiej w Jaśle, Andrzej Czernecki - przewodniczący Zarządu Związku Gmin Dorzecza Wisłoki, Fundacja Slow Beskid

Producent: Szkoła Podstawowa nr 12 w Jaśle

Współproducent: Skansen Archeologiczny Karpacka Troja w Trzcinicy

Partnerzy: Miasto Jasło, Jasielski Dom Kultury

W filmie występują rekonstruktorzy z grup rekonstrukcyjnych ZBiR i Drużyna Najemna Rujewit. Zdjęcia kręcone są w Stadninie OJK Huzar (Kaczorowy), Rezerwacie Przyrody Golesz, na terenie Jasła i u państwa Goleniów (osiedle Rafineria). W realizacji niektórych ujęć pomogła firma Trznadel Media.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto