Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Barbara Folta. Legenda dziennikarstwa pochodziła z Jasła

Jakub Hap
archiwum
W wieku 86 lat odeszła Barbara Folta, ikona dziennikarstwa na Dolnym Śląsku. Redaktor Polskiego Radia Wrocław, jedna z pierwszych prezenterek Telewizji Wrocław. Realizatorka filmów dokumentalnych, reżyser, scenarzysta. Redaktor czasopisma „Spotkajmy się we Wrocławiu”. Spocznie w Jaśle, skąd wypłynęła w świat.

Mówiono o Niej - „nestorka dziennikarstwa” i choć to prawda, Barbara nie bardzo lubiła to określenie. Wolała, gdy poprzestawano na „redaktor” - wspomina dziennikarkę oficjalny portal Wrocławia. - Swoją pracę, znała od podszewki. Zaczynała ją w czasach (...), gdy docieranie do informacji, zdobywanie ich, a potem prezentowanie odbywało się i w odmiennych od dzisiejszych warunkach, i wymagało nieraz zgoła innych umiejętności niż te, które wystarczają obecnym ludziom mediów.
Dziennikarką była z zamiłowania, ale i wykształcenia. Studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim. - Po studiach Basia podjęła w 1954 r. pracę dziennikarską w Rozgłośni Polskiego Radia we Wrocławiu, później była w Telewizji Wrocławskiej (...). Ciekawość zawodowa Barbary Folty skłoniła ją do opracowywania archiwalnych materiałów, które gromadziła już od lat 50. ub. wieku - opowiada o zmarłej na Facebooku Lesław Miller.

Na wielu frontach
Była dziennikarką wszechstronną. Tak samo dobrze radziła sobie na antenie radiowej, w telewizji, jak i pisząc w prasie. W historii dolnośląskiego dziennikarstwa zapisała się nie tylko jako redaktor Polskiego Radia Wrocław i jedna z pierwszych prezenterek Telewizji Wrocław. Na jej dorobek składają się również filmy dokumentalne, była ich reżyserką, ale i scenarzystką. W 1988 r. na Przeglądzie Filmów o Sztuce w Zakopanem za reżyserię filmu „W kręgu Stanisława Szukalskiego” doceniono ją „Srebrnym Pegazem”. Aktywnie działała w Stowarzyszeniu Dziennikarzy RP.
- Po przejściu na emeryturę, nie zwolniła tempa, choć już nie za kamerą, wykorzystała umiejętność prowadzenia rozmowy, słuchania i pisania. Szczególnie cenne były te dwie pierwsze Jej cechy. Nie przerywała rozmówcom, zachęcała do tego, by snuli własną opowieść, którą potem przelewała na papier, chociażby kolejnych numerów „Spotkajmy się we Wrocławiu”. To czasopismo o mieście, gdzie spędziła większość życia, regionie, ludziach i wydarzeniach, sama stworzyła, „wychodziła” fundusze, żeby je publikować, opatentowała znakiem towarowym pod egidą własnego wydawnictwa (...) Znała szereg ważnych osób i wielu ludzi znało także Ją. Była istną skarbnicą historii i anegdot, które umiała pięknie opowiadać, bo miała świetną pamięć do dat, nazwisk, okoliczności... - podaje miejski portal Wrocławia.

Doktorat na 80-tkę
Przez całe życie była żądna wiedzy i rozwoju. - Wiedziała chyba wszystko o polskiej miedzi i ludziach, którzy ją na Dolnym Śląsku tworzyli. Wyciągała od nich niezwykłe historie życia i pracy, które trafiały nie tylko do filmów i telewizyjnych reportaży. Pisała bowiem też na ten temat książki. Tak powstały „Miedź i medycyna” i „Tadeusz Zastawnik - człowiek Polskiej Miedzi”. Ta druga w poszerzonej wersji („Tadeusz Zastawnik - twórca kombinatu i pionierzy Polskiej Miedzi - trzynaście pierwszych lat historii KGHM”) stała się tematem doktoratu Barbary, który napisała i obroniła jako 80-latka na wrocławskim Uniwersytecie pod kierunkiem prof. Wojciech Wrzesińskiego - czytamy na stronie wroclaw.pl.
W opublikowanym tam materiale cytowane są też słowa, w jakich Barbara Folta, z okazji Dnia Dziecka, wspomniała czasy dzieciństwa, które spędziła na Ziemi Jasielskiej. „Kiedy byłam małą dziewczynką - podobał mi się świat, nawet gdy padał deszcz. Moje warkocze świetnie rosły po myciu w deszczówce. Okropnie żal mi było koni, które ciągnęły w mieście bardzo ciężkie wozy, a wstrętny woźnica Michał okładał je batem. Kochałam wieś, spanie na strychu w pachnącym sianie. Trochę się bałam krów, ale asystowałam przy dojeniu. Nie znaliśmy Dnia Dziecka. Oczywiście chcieliśmy dostawać prezenty. Najbardziej cukierki kanoldy, każdy za 1 grosz. Lubiłam je, ale bardzo podobały mi się żółte ołówki, bo miały fioletowy grafit. Chciałam jak najszybciej zostać uczennicą, a w dalszej przyszłości nauczycielką”.
Zmarła, przeżywszy 86 lat. Do końca czynnie uczestniczyła w życiu Wrocławia. Medialnym, kulturalnym. - Nawet w ostatnich dniach choroby, która zakończyła Jej życie, myślała o kolejnym numerze „Spotkamy się...”, o tematach, jakie tam się pojawią - podaje wroclaw.pl. Choć kochała stolicę Dolnego Śląska, spocznie w rodzinnym Jaśle. Data pogrzebu nie została jeszcze ustalona. We Wrocławiu dziennikarkę pożegnano 16 stycznia. Redaktor Basiu, spoczywaj w pokoju.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto