Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PATRYK, wrócisz mocniejszy

Jakub Hap
Patryk Jamuła ma złamany kręgosłup. 21-letni zawodnik Czarnych Jasło spadł do szybu windy, 8 metrów w dół... W niedzielę odbył się turniej charytatywny, zbierano datki na rehabilitację piłkarza

W środę, 26 lipca, lokalne media obiegła informacja o wypadku w jasielskim magistracie. Dziennikarze donosili, że pod jednym z dwóch pracowników firmy wykonującej termomodernizację poddasza budynku załamał się strop zasłaniający otwór szybu windowego. 21-latek spadł na dach windy, z wysokości około ośmiu metrów.

Poszkodowany trafił do Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Tamtejsi lekarze podjęli decyzję o przewiezieniu go do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego w Rzeszowie. Choć młody mężczyzna nie stracił przytomności, jego stan był ciężki. Badania wykazały, że doznał wielonarządowych obrażeń m.in. złamania kręgosłupa, wstrząśnienia mózgu, na którym dodatkowo pojawił się krwiak, zmiażdżenia kości lewej ręki przy nadgarstku oraz złamania prawej łopatki w kilku miejscach.

Szybko okazało się, że ofiara wypadku nie jest osobą w Jaśleanonimową, zwłaszcza wśród fanów piłki nożnej. To Patryk Jamuła, gracz Czarnych i syn kierownika drużyny z ul. Śniadeckich - Janusza Jamuły.

- To, że Patryk przeżył, jest prawdziwym cudem. Biorąc poduwagę wysokość, z jakiej spadł i budowę dachu windy uważam, że mimo wszystko trzeba mówić o wielkim szczęściu. Jako że rdzeń kręgowy pozostał nienaruszony, a pod względem neurologicznym też wszystko jest w porządku syn włada rękami i nogami. Będzie chodzić. Dla niego, jak i dla nas, jego bliskich to spora ulga, choć wciąż ciężko się pozbierać... W pierwszych dniach po wypadku, widząc, jak mimo podawanych non stop leków przeciwbólowych nasze dziecko cierpi, mieliśmy z żoną złamane serca - mówi łamiącym się głosem pan Janusz.

Po upływie dwóch tygodni od feralnego upadku Patryk powoli dochodzi do siebie. Przeszedł dwie operacje (nadgarstka oraz łopatki), we wtorek, z pomocą lekarzy, pierwszy raz potragedii usiadł na łóżku. W środę, gdy zamykaliśmy ten numer tygodnika, był jeszcze w szpitalu. Rodzice odwiedzają tam syna dzień w dzień. Ma w nich duże wsparcie - pomagają w jedzeniu, pocieszają dobrym słowem, dają siłę do walki.

- Powinno obejść się bez operacji kręgosłupa, jest szansa, że sam się zrośnie. Na razie syn przez cały czas musi mieć na sobie specjalny gorset. Krwiak pomału się wchłania. W rękach Patryk ma druty, wyciągnięte zostaną po sześciu tygodniach. Nie wiemy jeszcze co z lewą dłonią, czy wróci do dawnej sprawności - istnieje duże prawdopodobieństwo, że nadgarstek będzieunieruchomiony i konieczna będzie interwencja chirurgiczna. Po cichu liczymy, że jednak wystarczy rehabilitacja - podkreśla Janusz Jamuła.

Pierwszy okres po wypadku upłynął Patrykowi nie tylko w wielkim bólu fizycznym - ucierpiała również psychika. Ale i z nią, powoli, ale sukcesywnie, jest coraz lepiej. 21-latek stawia przed sobą ambitne cele. Nie boi się mówić, że jego marzeniem jest powrót do sportu. Piłka to jego największa miłość, od dziecka za nią biegał. Zanim trafił do seniorów Czarnych, zaliczył poziom trampkarzy, potem juniorów. Życie bez futbolu? Możliwe, ale nie dla niego.

- Po pierwszej operacji daliśmy Patrykowi trochę poklikać na telefonie, co - biorąc poduwagę unieruchomienie dłoni - przychodziło mu z dużym trudem. Na pytania zmartwionych kolegów odpowiadał jednak: żyję i walczę. Bardzo zaimponował mi taką postawą - mówi tata 21-latka.

Rodzina Jamułów nie może wyjść z podziwu dla wsparcia, jakie w trudnych chwilach raz po raz spływa na nią od wieluosób. W ostatnią sobotę na stadionie przy ul. Śniadeckich odbył się turniej charytatywny, którego celem była zbiórka pieniędzy na rehabilitację Patryka. To wspólna inicjatywa społeczności Czarnych, jasielskiego urzędu miasta, MOSiR w Jaśle oraz miejscowego oddziału PCK. Na boisku rywalizowali Czarni, kibice tego klubu, jego oldboje i reprezentacja magistratu. Najważniejsze nie działo się jednak na murawie, chociaż emocji tam nie brakowało. Celem uzbierania jak największej kwoty, która wsparłaby Patryka w walce o powrót do zdrowia licytowano odzież piłkarską, szaliki i rozmaite gadżety. Koszulka pierwszoligowej Stali Mielec z podpisami jej zawodników, którą osobiście przywiózł na turniej kapitan tego zespołu, jaślanin Mateusz Cholewiak zlicytowana została za 420 zł. Łączna kwota, którą udało się uzbierać podczas imprezy, robi wrażenie - to ponad 7466 zł (licytacje - 2810 zł, zbiórka do puszek PCK - 4582,76 zł, dotego doszedł dochód ze sprzedaży popcornu, którą prowadził Ryszard Piekarz).

Obecni na turnieju rodzice Patryka nie kryli wzruszenia. Nie spodziewali się, że spontanicznie zorganizowane wydarzenie zgromadzi tak dużą liczbę osób. Mama 21-latka podkreślała, że jak syn dowiedział się o tej niezwykłej inicjatywie, miał łzy w oczach.- Z całego serca jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nie pozwolili, byśmy zostali z tą tragedią sami. Ufam, że każdemu z was będzie nam dane podziękować osobiście - podkreśla Janusz Jamuła.

Przed młodym zawodnikiem Czarnych długa rehabilitacja. Jego bliscy wierzą, że wygra tę walkę - tak jak kilka lat temu pokonał skutki rowerowej kraksy z ciężarówką. Wypadków mu wystarczy...

Nie było cię na sobotnim turnieju charytatywnym, a chciałbyś włączyć się w akcję pomocy Patrykowi? Możesz to zrobić poprzez konto OR PCK o nr: 83124023371111000037285317(tytuł: „Pomoc Patrykowi”), lub serwis zrzutka.pl (wpisz w przeglądarce: zrzutka.pl/pbx5u9). Patryk, trzymamy kciuki. Widzimy się na Śniadeckich!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto