Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Lamparski, Mistrz Świata w masażu, mieszka w Jaśle. Poznajcie jego historię

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
Ma 34 lata i chociaż urodził się na Kujawach, a prawie 10 lat życia spędziła w Szkocji, to postanowił zamieszkać w Jaśle. Tutaj, u boku ukochanej żony Katarzyny spełnia swoje marzenia. Jako dzieciak chciał zostać piłkarzem.

Ukończył Akademię Wychowania Fizycznego z tytułem magistra, ale jego powołaniem nie jest prowadzenie lekcji wychowywania fizycznego. Paweł Lamparski został Mistrzem Świata w Masażu SPA. - Chciałbym zmienić w Polsce sposób patrzenia na te dziedzinę. Masaż to sztuka, a nie ugniatanie ciała przez 15 minut – podkreśla Lamparski.
Urodził się w miejscowości Świecie w województwie Kujawsko-Pomorskim.

Do rodzinnego domu z Jasła musi pokonać ponad 600 kilometrów. Zanim wylądował na stałe w naszym mieście, kilka lat spędził na emigracji. Jako dzieciak chciał zostać piłkarzem. Jednocześnie – jak sam wspomina – już od najmłodszych lat masował mamę, siostrę czy ciotki. – To właśnie mama pierwsza powiedziała, że masowanie mi dobrze idzie i żebym szedł w tym kierunku – wspomina Paweł. Ale nie był taki skory do słuchania. – Nie widziałem niczego poza piłką – wraca pamięcią do dzieciństwa. Kiedy przyszedł czas wyboru kierunku studiów zdecydował się złożyć podanie na Akademię Wychowania Fizycznego do Bydgoszczy. Tam ukończył licencjat, a następnie przeniósł się do Gdańska, gdzie zdobył tytuł magistra.

Życie na wyspach

– W ramach studiów mieliśmy zajęcia z masażu, a dodatkowo samodzielnie uczęszczałem na kursy i szkolenia. Również podczas studiów jedna z wykładowców powiedziała, że mam do tego talent, namawiała, żebym szedł w tym kierunku – opisuje 34-latek. Kończąc studia zaplanował sobie otwarcie własnego gabinetu masażu. Żeby zrealizować swoje marzenia postanowił wyjechać na emigrację. – Jak każdy Polak za granicą, najpierw zacząłem pracować w fabryce – wspomina początek pobytu w Szkocji. Czas szybko leciał. Po kilku latach właśnie w Szkocji założył gabinet masażu. – Wtedy się zaczęło na dobre. Fascynowało mnie to niesamowicie. Pracowałem cały dzień. Nawet nie czułem tego, że jestem zmęczony – wspomina.

Pierwsza podróż na mistrzostwa

Jeden z jego wyspiarskich kolegów wspomniał, że we Włoszech odbywają się Mistrzostwa Świata masażystów. Był rok 2018. Paweł postanowił spróbować. Trenował kilka miesięcy. Zabrał najpotrzebniejsze akcesoria i wyruszył do Włoch. – Niestety nie udało się zająć żadnego miejsca. Już w trakcie zawodów dowiedziałem się, że jurorzy oceniają nie tylko umiejętności, ale też stoisko jakie towarzyszy każdemu masażyście. Miałem przy sobie wtedy tylko oliwkę i chińską bańkę – tłumaczy. Postanowił, że nie odpuści i przyjedzie do Włoch na kolejne zawody. Zmotywował go sędzia z Rosji, który po masażu podszedł do niego i pogratulował wykonania masażu. – Pamiętam, że bardzo podobało mu się połączenie masażu z ćwiczeniami rozciągającymi. Wtedy w myślach pomyślałem, że kolejne mistrzostwa będą należeć do mnie – opowiada Lamparski.

Talent, determinacja i wytrwałość

Przy kolejnym podejściu przygotował się do wszystkiego. - W soboty, gdzie wszyscy mieli wolne, to pracowałem w gabinecie do godziny 19 i przygotowywałem się do mistrzostw. Byłem w kadrze CMC Szkocja – to kadra w której zrzeszeni są barberzy( Paweł był jedynym masażystą). Na piersi miał dwie flagi: polską i szkocką. Mistrzostwa odbyły się końcem października 2019 r. w październiku 26 w niewielkim włoskim mieście nieopodal Neapolu. W swojej konkurencji w szranki stanął z prawie 50 zawodnikami z całego świata.

– Mieliśmy swojego modela. Pokaz trwał 25 minut i w tym czasie dziesięciu sędziów oceniało masaż: technikę, przygotowanie, pomysł, narzędzia do masażu SPA. Każdy musiał pokazać co potrafi. Po godzinie odbyła się narada i usłyszałem werdykt – opisuje masażysta z Jasła. Trzecie miejsce zajął masażysta z Tajlandii, druga była kobieta z Ukrainy. Lamparski chce bronić wywalczonego mistrzostwa. - W tym roku miałem jechać na Mistrzostwa Europy do Danii, ale koronaświrus wszystko przekreślił – nie kryje 34-latek.

Wirus pokrzyżował plany

W marcu wybuchła epidemia, Szkocja podobnie jak i Polska ograniczyła funkcjonowanie wielu firm. Lamparscy zdecydowali, że wrócą do Polski i tutaj będą się urządzać. –Po mistrzostwach świata zostałem też partnerem firmy Habys z Jasła, która produkuje stoły do masażu. W październiku otwieram swój gabinet w Jaśle. Będę spełniał kolejne marzenia – zapewnia. W 2021 r. Lamparski będzie też w Dani na mistrzostwach świata. Na obydwa wyjazdy firma Habys z Jasła przygotowała dla niego specjalny stół do masażu (w barwy biało-czerwone).

Masaż to nie muzyczka i świece

Lamparski chce zmienić myślenie ludzi o masażu. - Dużo osób myśli że masaż, to muzyka, świece i masowanie. Masaż ma tę moc, to że działa na wszystkie układy, począwszy od mięśniowego, a skończywszy na kostnym, nerwowym, moczowym. Przeciwdziałamy temu, żeby klient musiał iść do fizjoterapeuty czy do lekarza. Jak coś boli przyjdź do masażysty, terapeuty manualnego – podkreśla 34-letni masażysta. Dodaje, że najwięcej, bo ponad połowa pacjentów, którzy się do niego zgłaszają mają problem z bólem lędźwi. Często ludzie też skarżą się na bóle w okolicach szyi, barków, górnego odcinka kręgosłupa, między łopatkami. Sporo jest urazów sportowych.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto