Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pewne zwycięstwo Tempa Nienaszów. Piękny gol Arkadiusza Majki [ZDJĘCIA]

Bogdan Hućko
W meczu XV kolejki klasy okręgowej, rozegranym w niedzielę (7 listopada) Tempo Nienaszów pokonało Markiewicza Krosno 2-0. Ozdobą meczu był gol Arkadiusza Majki.

Nie było to porywające widowisko. Obie drużyny mają kłopoty kadrowe. W krośnieńskim zespole ze względu na uraz pleców nie zagrał Bartłomiej Nawrocki, w trakcie meczu kontuzji doznał Damian Honkisz. W Tempie trudów meczu nie wytrzymał ze względu na uraz kolana Krzysztof Kiełtyka. Kontuzjowani są Łukasz Świątek, Konrad Pęcak, Karol Musiał, Miłosz Gierlasiński. Wszystkie zespoły odczuwają boleśnie długi sezon, ale także cały rok z krótką przerwą wakacyjną, ze względu na covidowe poprzednie rozgrywki i dużą ilość drużyn (nie było spadków w sezonie 2019/2020).

Początek I połowy był wyrównany. Obie drużyny przeprowadzały akcje ofensywne, ale dogodnych sytuacji do zdobycia goli nie było. Z każdą minutą zaczęła zarysowywać się przewaga Tempa, której zawodnicy grali szybciej, składniej. Gospodarze objęli prowadzenie po kapitalnym strzale Arkadiusza Majki, który z około 25 metrów trafił idealnie. To była bramka efektywna i efektowna zarazem. Drugi gol padł po zagraniu Marcina Walczyka do Wojciecha Kiełtyki, który wyszedł na czystą pozycję, znalazł się sam przed Olehem Vikhotem i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Markiewicza.

Po przerwie goście zaatakowali bardziej zdecydowanie, ale niewiele z ich ofensywnej gry wynikało. Z upływem minut nie przejawili większej ochoty do gry, zaangażowania i walki. Znamienne były słowa Marcina Borowczyka: sam będę grał. Kilku zawodników było zdegustowanych postawą kolegów. Gospodarze także nie forsowali dużego tempa gry, jakby oszczędzając siły na najbliższy mecz 11 listopada w Grabówce. Stworzyli jednak więcej okazji podbramkowych (Wojciech Kiełtyka, Gabriel Gierlasiński, Marcin Walczyk). Najlepszą okazję zaprzepaścił w 72. minucie Marcin Walczyk, który przegrał pojedynek z interweniującym Olehem Vikhotem.

Dwie minuty później bramkarz Markiewicza minął się z piłką, ale Wojciech Kiełtyka nie trafił w bramkę. Natomiast w 80. minucie po akcji lewą stroną boiska Arkadiusza Majki i zagraniu piłki wzdłuż bramki, futbolówkę z nogi Gabriela Gierlasińskiego sprzątnął mu w ostatniej chwili Marcin Żywiec. Goście bliscy zdobycia kontaktowego gola byli w 86. minucie. Wiktor Latkiewicz strzelał ładnie z dystansu, ale piłka przeleciała tuż koło słupka. Jej lot kontrolował Wiktor Cyran.

Po meczu trener gości Marcin Żywiec nie szczędził ostrych słów pod adresem niektórych swoich zawodników.

- Przyjechaliśmy powalczyć, bo nasza sytuacja nie jest wesoła ani sympatyczna. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko o punkty, bo Tempo bardzo dobrze gra u siebie, ale popełniliśmy masę błędów. Nie tak to sobie w szatni układaliśmy, nie z takim nastawieniem mieliśmy wyjść na boisko. Oczywiście odpowiedzialność trenera biorę na siebie, ale to co prezentujemy indywidualnie w niektórych przypadkach, to robimy nie krok, ale trzy a nawet cztery do tyłu. Chłopaki muszą się obudzić, czuć głód gry, walki. Determinacja i zaangażowanie w tej lidze to podstawa. Wychodzimy na mecz ze spuszczoną głową, do gry w polu na zmianę wchodzi drugi bramkarz. Do tego dochodzą kontuzje. Wszystko rozumie, ale myśmy nie postarali się zdobyć przynajmniej jeden punkt. Na palcach jednej ręki policzyłby zawodników, którzy chcieli grać. To nie jest kolektyw, to nie jest drużyna. Myśmy powinni się wspierać. Nie możemy przechodzić obok meczu. Jeżeli moje uwagi, proste podpowiedzi nie trafiają do chłopaków, to - przepraszam - ale nie można tak współpracować

- nie krył niezadowolenia grający trener Markiewicza.

Natomiast trener Tempa Grzegorz Munia narzekał na długi sezon i coraz większe zmęczenie zawodników.

- Mecz bez historii. Strzeliliśmy dwie bramki w pierwszej połowie i kontrolowaliśmy cały przebieg spotkania. Mogliśmy pokusić się o kolejne bramki. Przeszkadzał wiatr i w drugiej połowie gdy graliśmy pod wiatr to było trudniej o składne akcje. Ozdobą meczu była bramka Arka Majki, który z 25 metrów uderzył przepięknie po tzw. długim rogu i bramkarz był bez szans. Zawodnicy Markiewicza groźni są w stałych fragmentach gry, pilnowaliśmy się, byliśmy lepszą drużyną i wygraliśmy zasłużenie. Tak naprawdę czekamy na koniec sezonu, bo jesteśmy już wszyscy trochę zmęczeni. Był to nasz 38 mecz w tym roku

- podkreślił Grzegorz Munia.

Mecz XV kolejki (7 listopada):
Tempo Nienaszów - Markiewicza Krosno 2-0 (2-0)

1-0 Arkadiusz Majka (20), 2-0 Wojciech Kiełtyka (32)

Tempo: Wiktor Cyran - Euzebiusz Słota, Kamil Wietecha, Grzegorz Munia, Mateusz Kuciński - Dominik Romanek (88 Hubert Skuba) - Konrad Łukaszewski (77 Radosław Słota), Gabriel Gierlasiński, Krzysztof Kiełtyka (30 Marcin Walczyk), Arkadiusz Majka - Wojciech Kiełtyka; na ławce rezerwowych: Mateusz Jurczyk, Kacper Majka, Tomasz Kłosowski, Karol Tomasik; trener Grzegorz Munia.

Markiewicza: Oleh Vikhot - Michał Krupski, Marcin Żywiec, Paweł Jarząb (67 Arkadiusz Niezgoda), Dariusz Łach - Damian Honkisz (28 Filip Dubis), Jan Barzyk, Marcin Borowczyk, Kamil Kukulski, Oleh Churko - Wiktor Latkiewicz; na ławce rezerwowych: Łukasz Boczar, Krzysztof Zając; trener Marcin Żywiec.

Sędziowali: Mariusz Grela oraz Lucjan Śmietana i Wojciech Heret. Żółte kartki: Dariusz Łach, Jan Barzyk, Oleh Vikhot - Kamil Wietecha, Dominik Romanek, Gabriel Gierlasiński. Widzów około 100.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto