Prezesujący Orłowi Bieździedza od stycznia 2015 roku Grzegorz Lisowski, wręczając okolicznościową statuetkę Janowi Kuligowi podkreślał, że wszystko co klub posiada zawdzięcza staraniom i zabiegom swojego wielkiego poprzednika. W imieniu Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Krośnie dziękowali Janowi Kuligowi za wieloletnią współpracę Mieczysław Kilar, Andrzej Włodarski, Władysław Śnieżek i Stanisław Jagieła oraz burmistrz Kołaczyc Stanisław Żygłowicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Kołaczycach Edward Zbylut oraz w imieniu klubu długoletni współpracownicy Andrzej Lisowski i Roman Bartnik. Piłkarze obu drużyn i sędziowie oraz kibice nagrodzili odchodzącego na sportową emeryturę zasłużonego prezesa (rocznik 1948) dużymi brawami.
Jan Kulig był wyraźnie wzruszony.
- To moje nieślubne dziecko
- mówi żartobliwie o Orle Bieździedza.
- Cieszę się, że mam godnego następcę
- wskazuje na Grzegorza Lisowskiego.
- "Ani jednej więcej". Cichy marsz przeszedł ulicami Jasła [ZDJĘCIA]
- Jasło obserwuje prawie 70 kamer. Widzą wszystko [ZDJĘCIA]
- Znamy wyniki czwartek edycji Jasielskiego Budżetu Obywatelskiego
- Poseł z Trzcinicy z wódką na mównicy sejmowej. Napił się, i znów jest o nim głośno
- Padł kolejny rekord kwesty na ratowanie zabytków Starego Cmentarza w Jaśle
- Zamczysko Mrukowa przegrało z Przełomem Besko po kuriozalnym golu [ZDJĘCIA]
Za jego prezesowania piłkarze z klasy C awansowali do B, następnie do A i wreszcie - po raz pierwszy w historii - do V ligi w sezonie 2010/11. Sukcesy drużyny zaczęły się od chwili przyjścia do klubu Piotra Cieńka i Marcina Urbana (wychowanka Orła), którzy grali w Ostoi Kołaczyce. Drugi awans do V ligi wywalczyli w sezonie 2012/13.
- To były nasze największe sukcesy i sprawiły mi najwięcej radości. Zawsze bazowaliśmy na swoich zawodnikach i z najbliższych miejscowości
- podkreśla.
Pytany co jest najważniejsze, żeby tyle lat wytrwać w pracy na rzecz klubu, mówi krótko:
- Trzeba mieć dużo samozaparcia oraz wyrozumiałą, tolerancyjną żonę i rodzinę.
Jan Kulig podkreśla, że zawsze - nawet w najtrudniejszych chwilach dla Orła - potrafił dogadywać się z poprzednimi wójtami Kołaczyc - Stanisławem Koczwarą i Józefem Koziołem oraz burmistrz Małgorzatą Salachą. Pewnie do dzisiaj byłby aktywnym działaczem klubowym, gdyby nie kłopoty zdrowotne po przebytej w 2005 r. operacji na sercu.
Przez dwie kadencje (8 lat) był sołtysem Bieździedzy.
- Przedtem jak było trochę inicjatywy oddolnej, to wszyscy chcieli pomóc i nikt nie chciał być na świeczniku. Teraz wszystko się zmieniło
- zaznacza z lekkim przekąsem.
Klub posiada pełne zaplecze: trzy pawilony z sanitariatami i prysznicami na stadionie (powstał w miejscu zasypanego stawu) w Bieździadce. Obecna infrastruktura powstała za kadencji Małgorzaty Salachy. Wcześniej nie było dosłownie nic. Za szatnię służył stary, zniszczony autobus H100. Po awansie do V ligi właściciel sąsiadującej przez drogę cegielni użyczył piłkarzom stróżówkę, w której mogli się przebrać.
- Zawodnicy korzystali z szatni robotników z możliwością umycia się w cegielni. Inaczej nie dostalibyśmy zgody na grę w V lidze. Sędziowie przebierali się w gabinecie właściciela cegielni
- wspomina Jan Kulig.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?