Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pretendentki do awansu za mocne dla jasielskich siatkarek

Bogdan Hućko
Siatkarki UKS MOSiR Jasło w meczu VII kolejki Podkarpackiej I Ligi Kobiet przegrały w piątkowy wieczór (14 stycznia) we własnej hali z SST Lubcza Racławówka 0-3. Drużyna z Racławówki budowana jest z myślą o awansie do II ligi.

To był ważny mecz dla obu drużyn. Przed tym spotkaniem zespoły dzieliła w tabeli różnica tylko jednego punktu na korzyść Lubczy. Na boisku różnica w umiejętnościach była znacznie większa. Rywalki przewyższały zespół jasielski także m.in. wzrostem. Zaprezentowały szybką, skuteczną grę, z którą nie radziły sobie zawodniczki UKS MOSiR. Jaślanki, które popełniały zbyt dużą ilość własnych błędów, miały wielkie problemy w przyjęciu, w każdym secie odrabiały kilkupunktową stratę, ale przewaga przyjezdnych najczęściej była wystarczająco duża, aby mogły ją nagle roztrwonić.

W I secie Lubcza błyskawicznie odskoczyła na 5 punktów (1-6) i trener Tomasz Janusz szybko reagował, prosząc o przerwę. Jaślanki nie radziły sobie z przyjęciem po mocnych zagrywkach m.in. Małgorzaty Flagi i budowały przewagę (6-12). Gdy otrząsnęły się po niepowodzeniu na początku seta, prezentowały chwilami ciekawą siatkówkę. Podjęły walkę, zdobyły trzy punkty z rzędu. Dobrze w ataku radziła sobie Aleksandra Lidwin. W tym okresie gry Agnieszka Górniak na pojedynczym bloku zatrzymała Magdalenę Maciej. Jaślanki poprawiły zagrywkę za sprawą Moniki Piróg. Skutecznymi atakami kończyła akcje Joanna Bernacka. UKS MOSiR zniwelował przewagę przyjezdnych do dwóch punktów (16-18) i trener Lubczy Maciej Dziedzic zmuszony był poprosić o czas. Po wznowieniu gry asem serwisowym popisała się Monika Piróg (17-18), ale kolejny serw zepsuła. W końcówce jasielski zespół znów odrabiał straty (19-22), obronił setbola, ale I seta bardzo pewnie wygrała Lubcza.

Druga partię Lubcza zaczęła od dwóch zepsutych zagrywek. Udanymi atakami ze środka popisała się Dominika Dybaś, która z Joanną Bernacką zdobyły kolejny punkt blokiem. Po asie serwisowym Joanny Bernackiej, jaślanki prowadziły 8-5 i trener Maciej Dziedzic poprosił o czas. Po wznowieniu gry skutecznym blokiem popisała się kapitan Katarzyna Marcisz i przewaga wzrosła do 4 punktów (9-5). Był to dobry okres gry jasielskiej drużyny. Nie trwał zbyt długo, bo podrażnione rywalki odrobiły straty (10-10) i odskoczyły na 4 punkty (10-14). Trener Tomasz Janusz sięgnął po zmiany. Zuzanna Świder i Beata Kurczaba zastąpiły Monikę Piróg i Joanną Bernacką.
Emocjonująca była końcówka seta. Po bardzo długiej wymianie piłki, obie drużyny zaciekle broniły i 25. punkt Lubcza zdobyła dopiero w wyniku nieporozumienia między Zuzanną Świder i Kingą Hap.

Trzeciego seta jaślanki znów zaczęły fatalnie (0-4), popełniały błędy, psuły zagrywkę. Potem powtórzył się scenariusz z dwóch wcześniejszych setów. Miejscowe goniły wynik, ale bez efektu. Lubcza miała swoje argumenty. Asami serwisowymi popisały się Aleksandra Kalandyk i Małgorzata Flaga. Prowadzenie Lubczy było bardzo pewne, mimo, iż dwa razy pomyliła się w ataku Magdalena Maciej. W końcówce udaną kiwką zapunktowała Katarzyna Marcisz, której zagrywka sprawiła trochę kłopotów siatkarkom Lubczy. W sumie mecz trwał niewiele ponad godzinę.

W drużynie z Racławówki wystąpiły dwie wychowanki jasielskiego klubu - Justyna Kosiba i Ewelina Gomułka, które grają w Lubczy na zasadzie wypożyczenia.

Po meczu trener Tomasz Janusz miał sporo uwag do swoich zawodniczek.

- Niestety, szwankowało przyjęcie i rywalki to natychmiast wykorzystywały. Jeżeli było przyjęcie, to gra układała się pod siatką. W tym elemencie gry upatruję porażki. Plus błędy własne, niewymuszone, i w ataku, i w zagrywce, które nas sporo kosztowały. Wysoko setów nie przegrały, ale w końcówkach brakowało czterech, pięciu punktów. W każdym secie musieliśmy gonić wynik. Racławówka to ubiegłoroczny finalista turnieju o awans do II ligi. W tym roku też szykują się do awansu. To mocny zespół, walczący o pozycję lidera

- podkreślił Tomasz Janusz.

Trener UKS MOSiR Jasło przyznał, że spodziewał się twardszej walki ze strony zawodniczek w tym meczu.

- Zabrakło Natalii Świder. Nie miałem za dużego pola manewru jeżeli chodzi o atak, chociaż Ola Lidwin radziła sobie dobrze w ataku. Zespół z Racławówki grał bardzo szybką piłkę ze skrzydła i nasze zawodniczki, niestety, nie zdążały do bloku. Wiemy nad czym pracować przed następnymi meczami. Przede wszystkim nad przyjęciem, bo jeżeli odbiór funkcjonuje, to także w tym meczu dziewczyny udowodniły, że potrafią na siatce grać. Środkowe w tym meczu to udowodniły. Nie wszystkie zawodniczki były w takiej dyspozycji, jakiej od nich oczekiwałem. Porównując mecze z Maratonem Trzciana, wygrany 3-1 oraz z AZS UR Developres II Rzeszów 3-0, było widać, że to był zespół walczący. W meczu z Racławówką było pod tym względem gorzej. Chyba mentalnie, w głowach przegrały, bo Racławówka wyraźnie nam nie „nie leży”. W tamtym sezonie przegrały i w tym również dwa mecze. Oczywiście nie jest to tłumaczenie, że jakiś zespół nam „nie leży”. Drużyna ma wyjść na boisko grać i walczyć

- dodał Tomasz Janusz.

Siatkarki UKS MOSiR Jasło czekają teraz dwa mecze wyjazdowe z Maratonem Trzciana (29 stycznia) i AZS UR Developres II Rzeszów (12 lutego). Na zakończenie części zasadniczej sezonu zagrają we własnej hali z SMS Stal Mielec (26 lutego).

Drużyny, które zajmą 1. i 2. miejsce na koniec sezonu, mają prawo gry w turniejach o awans do II ligi. W przypadku rezygnacji zespołów z miejsc 1-2, na przykład ze względów finansowych, może je zastąpić chętna każda inna drużyna z dalszych miejsc.

Mecz VII kolejki (14 stycznia):
UKS MOSiR Jasło - SST Mark-Bud Lubcza Racławówka 0-3 (20-25, 18-25, 19-25)

UKS MOSiR: Katarzyna Marcisz, Monika Piróg, Joanna Bernacka, Agnieszka Górniak, Aleksandra Lidwin, Dominika Dybaś, Kinga Hap (libero), Julia Wietecha (libero) oraz Beata Kurczaba, Zuzanna Świder; I trener Tomasz Janusz; II trener Agnieszka Górniak; kierownik drużyny Marcin Wietecha.
SST Lubcza: Weronika Mikulska, Katarzyna Niedziałek, Małgorzata Flaga, Natalia Baran, Magdalena Maciej, Alicja Węgrzyn, Karolina Florczak (libero) oraz Justyna Kosiba, Ewelina Gomułka, Aleksandra Barańska, Aleksandra Kalandyk; trener Maciej Dziedzic.

Sędziowali: Kacper Paszek i Tomasz Pamuła ze Strzyżowa. Sekretarz Łukasz Ziobro. Widzów około 50.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto