Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzice chcą powrotu dzieci do szkół. Będą zbierać podpisy na ulicach Jasła

Grzegorz Michalski
Grzegorz Michalski
- Uważamy, że jedyną i słuszną drogą w powrocie do normalności jest powrót dzieci i młodzieży do szkół na tradycyjnych zasadach nauczania stacjonarnego bazując na kilkudziesięcioletnich doświadczeniach, gdzie mimo corocznych zagrożeń – i także zdrowotnych - nikt nie zamykał szkół i zgodnie z konstytucyjnym prawem nikt nie zakazywał dostępu do profesjonalnego nauczania - czytamy w petycji.
- Uważamy, że jedyną i słuszną drogą w powrocie do normalności jest powrót dzieci i młodzieży do szkół na tradycyjnych zasadach nauczania stacjonarnego bazując na kilkudziesięcioletnich doświadczeniach, gdzie mimo corocznych zagrożeń – i także zdrowotnych - nikt nie zamykał szkół i zgodnie z konstytucyjnym prawem nikt nie zakazywał dostępu do profesjonalnego nauczania - czytamy w petycji. Polska Press/Archiwum
Jutro w godz. 15:30 -16:30 na rynku w Jaśle i w okolicach galerii przy ul. Jana Pawła będą zbierane podpisy pod petycją z żądaniem powrotu dzieci do szkoły. Każdy może przyjść i podpisem wesprzeć oddolną inicjatywę rodziców.

- Uważamy, że skutki obecnego funkcjonowania szkół będą opłakane a mijający rok zdalnego nauczania to dla wielu rok stracony. Wielu uczniów nie radzi sobie z tym sposobem nauki i skazani są na wykluczenie - apelują autorzy petycji. Na trzech stronach wypisują obawy, jakie mają w związku z kształceniem dzieci w sposób zdalny.

Obawiają się o rozwój psychofizyczny dzieci i młodzieży zamkniętych w domach przy wielogodzinnym wpatrywaniu się w ekran monitora. - Przez lata było to szeroko nagłaśniane jako źródło zaburzeń rozwoju fizycznego jak wady postawy, zaburzenia wzroku i jako źródło zaburzeń neurologicznych. Kolejnym problemem jest wykluczenie społeczne i żadne pomoce psychologów nic na to nie poradzą, kiedy dzieci w najważniejszym momencie dla ich rozwoju psychospołecznego w wieku dojrzewania są odizolowane od siebie, odizolowane od życia w społeczeństwie - piszą w petycji.

Większość rodziców pracuje

Według autorów petycji jakość nauczania jest dyskusyjna. - Możliwość faktycznego zweryfikowania wiedzy ucznia przez nauczyciela jest co do zasady niemożliwa. Przyswojenie analizowanego materiału w obecnych warunkach również nie może być zweryfikowane przez nauczyciela w sposób prawidłowy, ponieważ niejednokrotnie w tym procesie musi uczestniczyć rodzic. Nie bez znaczenia przy tym pozostaje, iż większość rodziców jest pracująca, zatem prowadzi to do sytuacji, gdzie po pracy rodzic musi angażować się w edukację dziecka w sposób ponadstandardowy - zwracają uwagę twórcy petycji.

Zaznaczają, że nie wszyscy rodzice umieją sobie poradzić z dziećmi, które mają trudności edukacyjne. Nie chodzi o to, by całkowicie odżegnać się od konieczności wsparcia dziecka w edukacji. - Nie można rodziców obarczyć w całości obowiązkiem wyłożenia materiału i zadbania o jego przyswojenie - tłumaczą.

"Powstają reakcje patologiczne"

- Obecny stan budzi ogromne wątpliwości co do skutków na przyszłość - nie ukrywają rodzice, którzy przygotowali petycję. Obawiają się, że ich dzieci nie będą w stanie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie, nawiązywać prawidłowych relacji międzyludzkich, nieopartych jedynie na świecie wirtualnym. - Kreują swoje życie w świecie wirtualnym, powstają reakcje patologiczne, które utrwalając się wpływają na nieprawidłowości w rozwoju osobowości dziecka - alarmują autorzy petycji. Ich zdaniem transmisja wirusów i bakterii jawi się jako większa w placówkach takich jak przedszkole czy żłobek. - Powszechnie wiadomo, że młodsze dzieci są mniej zdyscyplinowane i nie są w stanie zachować dystansu choćby na minimalnym poziomie, a już na pewno nie w takim stopniu jak są do tego zdolni uczniowie starszych klas - zaznaczają rodzice.

"Dzieci kartą przetargową"

W sytuacji, gdy otwarte pozostają sklepy, galerie handlowe, otwierane są muzea, kasyna, obiekty sportowe i inne mniej priorytetowe miejsca, szkoły dla starszych uczniów nadal pozostają zamknięte dla nauczania stacjonarnego. - Luzowanie obostrzeń następuje w sposób nielogiczny, chaotyczny, w sposób, który nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia. Po ostatnich wypowiedziach ministrów a także Pana Broniarza obserwujemy, że nasze dzieci są jedynie kartą przetargową w grze politycznej oraz w walce o wpływy koncernów farmaceutycznych- nie ma na to naszej zgody! - podsumowują twórcy petycji.
Dokument po zebraniu podpisów zostanie złożone na ręce organu prowadzącego placówki na terenie miasta, petycja trafi do burmistrza i starosty.


ZOBACZ TAKŻE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto