Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roksana Węgiel: Do Jasła zawsze będę miała sentyment

Jakub Hap
Roksana kocha swoje życie. Uwielbia spotkania z fanami.
Roksana kocha swoje życie. Uwielbia spotkania z fanami. Archiwum Prywatne Roksany Węgiel
Już prawie dwa lata minęły od chwili, kiedy całe Jasło cieszyło się jej triumfem w The Voice Kids. Gdy kilka miesięcy później wygrała dziecięcą Eurowizję, Polska oszalała. Dziś 14-letnia Roxie jest gwiazdą pierwszego formatu. Opowiedziała nam, jak zmieniło się jej życie

Rafał Węgiel każdy sukces córki porównuje do wejścia na ośmiotysięcznik. Pilnuje, by po zdobyciu go, zawsze szybko zeszła na dół, stanęła na pewnym gruncie, bo tylko z tej perspektywy można próbować walczyć o kolejny szczyt. Ma świadomość, że zbyt długi pobyt z głową w chmurach nie wróży niczego dobrego. Jednocześnie to właśnie on, tata, zawsze najmocniej wierzył i wciąż wierzy, że dla jego ukochanej Roxie nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy obejrzał jej występ na wstępie pierwszej polskiej edycji The Voice Kids, już wiedział, że na córkę nie będzie mocnych. Po prostu to czuł.

Krok w inny świat

I się nie pomylił. Wyśpiewując przepięknie „To nie ja” z repertuaru swojej trenerki, Edyty Górniak, 12-letnia wówczas Roksana oczarowała całą Polskę. Jej triumf w programie, który przyciągał przed telewizyjne ekrany dziesiątki tysięcy ludzi, urzeczywistnił wielkie marzenie filigranowej jaślanki. Był przepustką do świata, który dotąd wydawał się tak odległy, że wręcz nierealny - mimo że zawsze mocno w siebie wierzyła. To był ten pierwszy ośmiotysięcznik. Imponujący i rewolucyjny - sprawił, że codzienność sumiennej uczennicy Szkoły Podstawowej nr 4 w Jaśle, która po godzinach wygrywała konkursy i festiwale, zaczęła znacząco odbiegać od tego, czym żyli jej rówieśnicy. Pierwsze koncerty, kontrakty, profesjonalne nagrania w studiu, wywiady w telewizji. Wszystko się zmieniło. A że oprócz kariery miała jeszcze szkołę, nie było łatwo.

Zwłaszcza po tym, jak Roxie stanęła na drugim ośmiotysięczniku. Można by rzec - dziewięciotysięczniku, gdyby takie były. Wielkie zwycięstwo jaślanki podczas Konkursu Piosenki Eurowizji dla Dzieci, który kilka miesięcy po zakończeniu „voi-ce’a”, w listopadzie 2018 r. odbył się w Mińsku sprawiło, że wokalistka była już na ustach milionów - nie tylko nad Wisłą. Tego spodziewał się tylko pan Rafał. Ale i on zaniemówił.

Nie zadziera nosa

Od tamtych chwil minęło kilkanaście miesięcy. Roxie skończyła już podstawówkę i jest najbardziej rozchwytywaną 14-latką w kraju. Śpiewa jeszcze lepiej, w czerwcu na rynku pojawiła się jej debiutancka płyta zatytułowana po prostu Roksana Węgiel. Ma swój zespół, z którym koncertuje od Tatr po Bałtyk, rzesze szalejących za nią fanów. Również za granicą. Żyje na walizkach, ale - jak sama mówi - kocha to życie, swoich fanów. I choć ma świadomość, że kariera zabrała jej trochę dzieciństwa, chce więcej. Bo muzyka jest całym jej światem i nie wyobraża sobie, żeby było inaczej.

- Moja codzienność jest intensywna, ale ja to lubię. To jest praca, ale przede wszystkim przyjemność. Jak mam chwilę na odetchnięcie, rodzinę, przyjaciół, nadrobienie zaległości w szkole, nie miną dwa dni, a już chcę wracać do koncertów, fanów - mówi Roksana.

Niezwykle aktywny jak na 14-latkę tryb życia wymuszą na niej dobrą organizację dnia. Roxie nie ukrywa, że nie jest skowronkiem, ale chcąc nie chcąc musi wstawać wcześnie. Dopytywana o obowiązki szkolne, które są nie do przeskoczenia zaznacza, że wciąż uczy się w Jaśle - „czwórkę” zamieniła na „ekonomik”. Jest przypisana do jednej z klas, ale korzysta głównie z nauczania indywidualnego. - Wszyscy pytają mnie o szkołę - uśmiecha się 14-latka. - Sytuacja wygląda tak, że nie muszę być w niej na co dzień, ale kiedy tylko jest to możliwe, to się pojawiam.

Nie w każdej szkole młodzież ma za koleżankę gwiazdę z pierwszych stron gazet. Roxie jest tego świadoma, lecz w towarzystwie rówieśników nie zadziera nosa. Choć pewnie niektórym wydawało się, że tak będzie. Będąc sobą, szybko przekonała do siebie nowych szkolnych kolegów i koleżanki. Jednak nie ukrywa, że w poprzedniej szkole - choć i na jej korytarzach rozdawała autografy - czuła się swobodniej. Tam nikomu nic nie musiała udowadniać. Gdy przyszły wielkie osiągnięcia, wszyscy doskonale już ją tam znali. Nie mogło być inaczej - do placówki przy ul. Wincentego Pola maszerowała dzień w dzień już jako mała dziewczynka. Do „ekonoma” przyszła jako „nowa”. Inni nie wiedzieli zbytnio, jak do niej podejść, czego oczekiwać, a ona czuła się nieco niezręcznie.

- A teraz dziwią się, że poza tym, co robię w muzyce, jestem normalną dziewczyną - śmieje się Roxie. I dodaje, że rozumie ostrożność, z jaką do niej podchodzono. - To przez media, które wszystko podkoloryzowują, czasem wypisują takie głupoty, że jestem w szoku. Ale i ja, przedtymi wszystkimi sukcesami, śle-po wierzyłam w to, co się pisze. Dziś wiem, że media często kłamią, lecz staram się nie przejmować tym, co o mnie piszą. Nawet jeśli jest to krzywdzące, spływa to po mnie. Rodzice również musieli się uodpornić, choć mama na początku się denerwowała - podkreśla panna Węgiel.

Mama ma zawsze rację

To właśnie medialne szukanie sensacji, manipulację w środkach masowego przekazu uważa za najciemniejszą stronę szołbiz-nesu. Sama popularność, również ta poza sceną jej nie przytłacza. Wprost przeciwnie - Roxie uwielbia rozdawać autografy, bo szanuje swoich fanów. W rodzinnym mieście ma ich mnóstwo, choć czasem - o dziwo - udaje jej się przejść jasielskimi ulicami incognito. - Ale jak włożę na siebie np. jakąś kurtkę, w której ktoś mnie kiedyś sfotografował i zdjęcie krąży w mediach, to raczej jestem rozpoznawana. Ludzie zagadują, proszą o zdjęcie, czasami o autograf. To bardzo miłe - stwierdza Roksana. Ale najbardziej w swym kolorowym życiu lubi koncerty.

- Dzięki nim mogę się spotkać z fanami, możemy razem pośpiewać, jest genialnie. Koncerty to mój żywioł, wszystko inne, co składa się na tę muzyczną codzienność, to są dodatkowe rzeczy. Minusem jest to, że podróże z miasta do miasta trochę męczą - mówi Roxie.

Ufa, że najbliższe miesiące i lata przyniosą jej wiele nowych artystycznych przygód oraz doświadczeń. Powoli myśli o drugiej płycie, ale najbardziej marzy jej się wielka kariera zagraniczna. Nie ukrywa, że cały czas szuka swojej muzycznej tożsamości. Nie śpieszy jej się, by ją odnaleźć. Ma czas. - Na pewno nagram kiedyś płytę w określonym gatunku, ale najpierw muszę sprawdzić, w czym czuje się najlepiej. Dlatego moje utwory są zróżnicowane - tłumaczy.

Choć swoim piekielnie mocnym, niebywale dojrzałym jak na 14-latkę głosem zachwyca tak fanów, jak i ludzi z branży, nieprzerwanie szlifuje warsztat. Wokół siebie ma dziesiątki osób, które na muzyce zjadły zęby i zawsze służą radą, ale okazuje się, że czasem warto posłuchać... mamy.

- Mama, mimo że nie śpiewa, ma doskonały słuch. Czuje muzykę. Często jak ćwiczę, przygotowuję się do nagrań czy koncertów, daje mi jakieś uwagi. Sugeruje, że np. w którymś miejscu piosenki mogłabym zaśpiewać inaczej. Ja oczywiście wkurzam się, mówię, że się nie zna, ale potem, jak sobie wszystko przeanalizuję, często okazuje się, że miała rację - śmieje się Roxie.

W oczekiwaniu na braciszka

Choć jej codzienność kręci się wokół muzyki, stara się nie zaniedbywać przyjaciół z Jasła. A trochę ich ma. Utrzymują kontakt, jak wokalistka przebywa daleko od rodzinnych stron, ratunkiem jest Messenger. Z najlepszą przyjaciółką, również Roksaną, kumplują się od początku podstawówki. - Gdy tylko możemy się spotkać, odwiedza mnie w domu lub ja idę do niej. Opowiadamy sobie, co u każdej z nas słychać, oglądamy filmy - opowiada Roxie.

Jak tylko może, stara się pielęgnować relację z młodszym bratem. Maksiu ma 8 lat, wzorem siostry, uczy się w „czwórce”, jest w drugiej klasie.

- Uwielbiamy się razem bawić. Brat słucha moich piosenek, puszczam mu je przedpremierowo, tak jak teledyski. Bardzo się cieszy z moich sukcesów, wspiera mnie. Ostatnio powiedział, że jego ulubiona z moich piosenek to „abamaha”. Zapytałam: Maksiu, co to jest „abamaha”. Puścił mi tę piosenkę. Okazało się, że to „Half of my heart”. Brat lubi to co śpiewam, ale jak stwierdził, woli rap - śmieje się Roxie.

Maksiu sięgnął niedawno po mikrofon. Nauczycielka oceniła występ na szóstkę, jednak do muzyki na razie nie ciągnie go tak mocno jak siostrę. - Słucha piosenek, ale woli sport. Chodził na piłkę, interesuje się też akrobatykę - wymienia Roksana.

Niebawem szalejące za sobą rodzeństwo będzie miało nowego towarzysza wspólnych zabaw. Nie jest tajemnicą, że mama Maksia i Roxie, Edyta, spodziewa się trzeciego dziecka. - Wiadomo już, że to będzie chłopiec, Tymoteusz. Nie mogę się już doczekać - wyznaje 14-latka.

Być jak Freddie Mercury

Choć świat stoi przed nią otworem, podkreśla, że do Jasła zawsze będzie miała sentyment. I zawsze będzie tu wracać. Chętnie odwiedza Jasielski Dom Kultury, gdzie na zajęciach u Ewy Grzebień stawiała pierwsze wokalne kroki. Cieszy się, że znacznie przyczyniła się do tego, że Jasło kojarzone jest dziś jako miasto muzycznych talentów. Zna wszystkie inne „jasielskie” gwiazdy, m.in. Michała Szpaka, Ralpha Kaminskiego, Mateusza Mijala czy Olę Tocką. Pytana, co takiego jest w tym Jaśle, że tylu ludzi stąd tak świetnie śpiewa, żartuje, że to zasługa... czystego powietrza.

Jej sukces w kilka chwil obrócił do góry nogami uporządkowane wcześniej życie czteroosobowej, a wkrótce już pięcioosobowej rodziny. Rodzice, zamiennie, towarzyszą jej we wszystkich wyjazdach. Jak Anioł Stróż chcą chronić córkę przed tym, co w szołbiznesie niebezpiecznie. I zawsze przypominają, że najwięcej osiągnie pokorą, bo to, że dziś jest na piedestale, nie determinuje jutra. Niedawno powiedziała rodzicom, że chce być legendą, jak Freddie Mercury. Zawsze będą ją wspierać, bo wiedzą, że stać ją na niejeden jeszcze ośmiotysięcznik. - Będzie legendą - kończy pan Rafał.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto