Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces mieszkańca Cieklina, który miał znęcać się nad psem

Jakub Hap
123rf
W sądzie w Jaśle ruszył proces mieszkańca Cieklina, który miał przywiązać psa do auta i ciągnąć po asfalcie. 49-latek nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Są jednak świadkowie pewni tego, co widzieli...

Śledczy nie mają wątpliwości, że oskarżony o znęcanie się nad czworonogiem jest winny i powinien ponieść surową karę. Wyrok nakazowy, jaki zapadł przeciwko niemu, mimo że był skazujący, nie zadowolił jasielskiej prokuratury i sąd zajął się sprawą w trybie normalnego procesu.

Przypomnijmy: sprawa dotyczy zdarzenia, do którego doszło 4 września ub. roku w Cieklinie. Był środowy wieczór. Siedząca w pobliżu drogi młodzież nagle dostrzegła samochód, przy którym leżał cierpiący, zakrwawiony pies.
Mężczyzna, który mu towarzyszył, pośpiesznie wrzucił czworonoga do bagażnika i odjechał. Chłopcy rozpoznali go - był to znany im mieszkaniec Cieklina. Zadzwonili na policję i opowiedzieli o wszystkim, co widzieli. Na miejsce wysłany został patrol. Policjanci namierzyli 48-letniego wówczas mężczyznę, lecz rannego czworonoga już z nim nie było.

- Mężczyzna tłumaczył, że pies ciągle gdzieś ucieka. Zapytany o sytuację, którą widzieli nastolatkowie, zaprzeczył,jakoby celowo robił psu krzywdę. Stwierdził, że jego właściciele zmarli i on dogląda ich domu, przy którym został pies. Tego wieczoru zwierzę miało opuścić teren tej posesji i przybiec do miejsca zamieszkania mężczyzny. Chcąc odwieźć psa z powrotem, miał włożyć go do bagażnika swojego SUV-a. Jako że ten bagażnik posiada opcję uchylenia szyby, uchylił ją, by pies miał czym oddychać. Po przejechaniu krótkiego odcinka zwierzę miało wyskoczyć na zewnątrz - przez odsuniętą szybę. Wtedy też miało zranić się, zahaczając o jeden z wystających elementów pojazdu - relacjonował nam we wrześniu wersję oskarżonego podkom. Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.

Policjanci pouczyli mieszkańca Cieklina, że pies - jak tylko wróci - musi został opatrzony oraz przebadany przez lekarza weterynarii. I tak się stało, co weterynarz potwierdził, wypisując stosowny dokument. Zwierzę wydawało się być ogólnie w dobrym stanie fizycznym. Jednak posiadało rany, które mogły powstać wskutek ocierania się o nawierzchnię drogi. Zwłaszcza że na asfalcie wykryto krew. Z tych powodów jasielska komenda wszczęła dochodzenie. Prowadzone było pod kątem znęcania się nad zwierzęciem. Zebrany materiał dowodowy potwierdzał zeznania nastolatków. Mężczyzna usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt.

- Znęcał się nad psem rasy mieszanej w ten sposób, że poruszając się z nieustaloną prędkością po drodze lokalnej o nawierzchni asfaltowej pojazdem (typu SUV - przyp. red.), ciągnął za sobą, za pomocą łańcucha przywiązanego do haka holowniczego psa, powodując u niego liczne rany w postaci otarć kończyn i ciała - cytował nam treść aktu oskarżenia końcem ub. roku prokurator Kazimierz Łaba, szef jasielskiej prokuratury rejonowej.

Wyrok nakazowy zapadł na początku stycznia. Na pierwszą rozprawę strony musiały czekać do 26 lutego. Sąd nie ogłosił na niej wyroku, proces odroczono. Jeśli mężczyzna zostanie uznany winnym, może trafić za kratki nawet na 3 lata.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto