Do tragedii doszło w środę, 29 stycznia, około godziny 17. Jak wynikało z wstępnych ustaleń funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Jaśle, kierujący dostawczakiem 48-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego włączył się do ruchu, wyjeżdżając na ul. św. Jana z Dukli z drogi dojazdowej prowadzącej do prywatnych posesji. Na rondzie, którego patronem jest ksiądz Kazimierz Wojciechowski skręcił w ul. Grunwaldzką i - najprawdopodobniej tuż po wykonaniu tego manewru - wjechał w pieszą.
Nieświadomy tego, co się stało, przez chwilę jeszcze kontynuował jazdę. Gdy znajdował się na wysokości parkingu supermarketu sieci MPM, zaniepokojony utrudnioną, oporną jazdą, zatrzymał pojazd. To, co odkrył, zaglądając pod koła, zwaliło go z nóg...
Wyciągnięcie spod pojazdu mocno poranionej, nie dającej oznak życia kobiety wymagało interwencji strażaków, którzy musieli posłużyć się specjalistycznym sprzętem. Dramatyczne próby reanimacji podjęte przez ratowników medycznych nie miały szans na powodzenie - obrażenia 52-letniej mieszkanki Jasła były zbyt rozległe. Lekarz stwierdził zgon. Policjanci przebadali kierowcę alkomatem - był trzeźwy.
Akta śledztwa u biegłego
Wyjaśnieniem przyczyn i dokładnych okoliczności wypadku zajęła się jasielska prokuratura rejonowa. Mimo że od tragicznego zdarzenia minęły trzy miesiące, postępowanie dalej jest w toku. Jak ustaliliśmy, 48-letni kierowca usłyszał zarzut z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego, czyli spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
- Akta tej sprawy już jakiś czas temu zostały przesłane do biegłego. Decyzję o dalszych krokach podejmiemy, gdy zapoznamy się z jego opinią. Czy zostanie przygotowany akt oskarżenia? Na ten moment tego nie wiadomo - powiedziała nam we wtorek prokurator Grażyna Krzyżanowska, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Kierowca: Jestem niewinny
48-letni mieszkaniec powiatu krośnieńskiego konsekwentnie utrzymuje, że nie jest winny śmierci jaślanki. Zaklina się, że nie wie, w jaki sposób znalazła się pod kołami dostawczaka. W przypadku, gdyby decyzją prokuratury ostatecznie trafił przed sąd, grozić mu będzie pobyt za kratkami - od 6 miesięcy, nawet do lat 8. Do sprawy wrócimy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?