Ścierwo - ze słownika języka polskiego dowiemy się o przynajmniej kilku znaczeniach tego słowa: to człowiek zły i podły, to też martwe, rozkładające się ciało zwierzęcia. W słowniku mowy miejskiej znajdziemy też inne określenia: nieudacznik, frajer, totalne zero, życiowa porażka, osoba, która nie osiągnęła nic w życiu. Ścierwo to coś, co niszczy zdrowie. Ścierwo to też określenie polskiej amfetaminy, do której często dodawane są odpady z produkcji narkotyków, inne substancje psychoaktywne, a nawet sproszkowane szkło, które rozcinając naczynka krwionośne w nosie, ułatwia wchłanianie specyfiku.
"Ścierwo". Kontrowersyjny tytuł przyciąga czytelników
- Tytuł książki miał być zupełnie inny, ale po jej finalnym przeczytaniu, stwierdziłem, że ścierwo będzie odpowiednim słowem, które opisze całe zło, jakie wydarzyło się w życiu głównego bohatera. Wiem, słowo budzi negatywne emocje, ale pracuje też podświadomie, ma ogromny potencjał, bo działa na wyobraźnię
- mówi Jarek Sterkowicz.
Autor zdawał sobie sprawę, że taki tytuł może zamknąć wiele drzwi przed tą książką, mimo to podjął ryzyko. Dziś mówi, że było warto.
Tytułowe ścierwo to używki i wszystko, co z nimi związane. Złudne szczęście, radość i chwilowy spokój, które dają, w ostatecznym rozrachunku przeradzają się w piekło na ziemi, które często kończy się śmiercią. Sterkowicz wie o czym pisze. Od ponad 20 lat pracuje w branży muzycznej, jako DJ - znany pod pseudonimem Trakmajster. Nie wybiela jej, wręcz przeciwnie, mówi wprost: narkotyki są nieodłącznym elementem muzyki klubowej i rozrywkowej.
Opowieść DJ-a z 20-letnim stażem
Grywał w dużych wielkomiejskich klubach w Rzeszowie, Krakowie, Łodzi czy Mielnie. Grywał też w mniejszych. W Jaśle - w Klubie Europa.
- W trakcie lockdownu zostałem bez pracy - zlecenia się skończyły, pozamykano kluby. Miałem więcej czasu na przemyślenia i poskładanie w głowie tego, co już dawno planowałem. O pokazaniu ciemnej strony życia młodych ludzi, którzy bywają w klubach
- opowiada 38-latek.
I zaznacza, że wszystkie ważne wątki w książce oparte są na autentycznych wydarzeniach. Albo był ich świadkiem, albo zna historie z opowieści.
- Schematy postępowań, dążenia młodych ludzi, zachowania, które prowadzą do destrukcji, powtarzają się. Były aktualne 20 lat temu, 10, teraz również. Wystarczyło je „ubrać” w odpowiednie postacie i umiejscowić. Tarnów, Jasło, Kołaczyce - geograficznie bliskie, idealnie pasujące do osadzenia weekendowej Odysei
- mówi Sterkowicz.
Główny bohater „Ścierwa” to 21-letni Sławek. Chłopak z największego tarnowskiego blokowiska, zwanego Falklandami. Pogubiony w życiu, z jednej strony zakompleksiony, z drugiej pewny siebie i tego, że używki uczynią z niego kogoś lepszego. Kogoś, kto będzie imponował. Kogoś, do kogo młodzi będą mieli szacunek i poważanie. Kogoś, kto wygra życie. Gdy w Tarnowie dla Sławka robi się niebezpiecznie, jedzie do Kołaczyc, do kuzyna. I przywozi tam wszystko złe, co ma do zaoferowania młodym ludziom wielkomiejska, betonowa dżungla. Sprowadza kolejne problemy nie tylko na siebie, ale i rodzinę, do której przyjechał, oraz młodych ludzi na progu dojrzałości, których poznaje w Kołaczycach. W tle pojawia się jasielski „półświatek”, który odegra dużą rolę w życiu bohatera „Ścierwa”.
- Nie chcę być żadnym moralizatorem, pouczać. Piszcząc „Ścierwo”, chciałem pokazać, że nie ma życiu rozwiązań zerojedynkowych. Szczęście dla jednego może oznaczać cierpienie innego, i na odwrót
- tłumaczy DJ Trakmajster.
„Ścierwo” jest dla młodzieży i rodziców
„Ścierwo” to pierwsza część trylogii, która wprowadza Czytelnika w świat bohaterów. Rozgrywa się w 2004 roku. Kolejna powieść będzie osadzona 6 lat później i dotknie nieco innego świata klubowego. Akcja trzeciej rozegra się w czasach współczesnych.
Dla kogo Sterkowicz napisał książkę? Dla swoich równolatków, urodzonych w końcówce lat 70. i 80. , którzy dobrze pamiętają lata 90. i początek XX wieku, są lub zostaną rodzicami i za chwilę będą się mierzyć z różnymi problemami. Również takimi, jakie stawiali przed własnymi rodzicami. Taki, z którymi mierzy się Sławek i pozostali bohaterowie książki.
- Chciałem pokazać, że każde pokolenie rządzi się swoimi prawami, również prawem do buntu. Każde musi się wyszaleć. Bywa, że trzymanie pod kloszem przynosi koszmarne skutki
- zaznacza.
Track lista zamiast spisu treści "Ścierwa"
Sterkowicz nie jest typowym autorem - wybierając kontrowersyjny tytuł po raz pierwszy wyszedł poza schemat. Spis treści jest oryginalny - to muzyczna tracklista. Każdemu rozdziałowi towarzyszy konkretny utwór muzyczny, który przewija się w tle wydarzeń, tytułuje je, nadaje im tempo i charakterystykę, wyznacza kierunek, w którym zmierza historia.
Każdy rozdział ma też swoją ilustrację. Przygotował je nowosądecki artysta Artur Stec, który jest również autorem okładki „Ścierwa”.
- Dałem mu wolną rękę. Przeczytał książkę i pod konkretne sceny, skojarzenia, ważne w rozdziale przedmioty naszkicował ilustracje
- opowiada Sterkowicz.
Wychodzenie z pewnych ustalonych ram nie dotyczy wyłącznie doboru tytułu czy nietypowego spisu treści. Sterkowicz poszedł dalej. Nie stukał od drzwi do drzwi kolejnego wydawnictwa. Sam j ą wydał.
- To jest w całości produkcja własna, książka ma numer ISBN, wkrótce znajdzie się w księgarniach. Postawiłem na bardzo modny w ostatnim czasie self publishing. I wierzę w niego
- tłumaczy.
Nie zamyka wydawnictwa tylko na swoje produkcje. Po pisarskim debiucie do Sterkowicza zgłosiło się kilka osób z branży muzycznej - nie tylko DJ-e, ale też dziennikarze i wokaliści zainteresowani współpracą.
Szkoła, żona, imprezy w Jaśle
Sterkowicz mieszkał w Brzostku, ale wiele lat był związany z Jasłem. Chodził do I LO, z Jasła pochodzi jego żona Justyna, w Jaśle przez kilkanaście lat prowadził imprezy. Ostatecznie rodzina - mają 10-letnią córkę, osiadła w Krakowie. W Tarnowie, Jaśle i Krośnie DJ prowadzi sklepy z ubraniami dla młodzieży. To m.in. tam można kupić „Ścierwo”.
- Klienci są początkowo zdziwieni, że w sklepie z ubraniami do kupienia jest książka. Kupują i wysyłają po nią znajomych
- zaznacza 38-latek.
Nie ukrywa, że muzyka to jego świat. Kiedy przez pandemię nie mógł się z nią dzielić innymi, znalazł dla siebie inną, nieznaną dotąd płaszczyznę , jaką jest pisanie. W ostatecznym rozrachunku okazała się nierozerwalna z muzyką. Bo od niej wszystko się zaczęło.
ZOBACZ TAKŻE: 14 dni z książką w roli głównej. Jak wyglądają Wirtualne Tragi Książki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?