Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szóste z rzędu zwycięstwo Czarnych Jasło. Trzy gole strzelili w osiem minut!

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Czarni Jasło odnieśli szóste z rzędu zwycięstwo. W sobotę, 14 maja, pokonali na swoim boisku w ramach XXVII kolejki Partyzanta Targowiska 3-1. Udział przy trzech golach dla gospodarzy miał Patryk Fryc. Czarni w ciągu 8 minut wbili rywalom trzy bramki.

W meczu twardej, męskiej walki i zaciętości, emocji nie brakowało. Partyzant rozpoczął mecz w dobrym stylu. Opanował środek pola, zagrał szeroko, odważnie, bardzo pewnie w defensywie i Czarni długo byli bezradni. Goście na dużej intensywności neutralizowali wszelkie próby ofensywne jasielskiego zespołu. Po kilku minutach zaczęli dominować. Akcje drużyny Mateusza Ostrowskiego były coraz groźniejsze. W 17. minucie Hubert Wilk znalazł się sam przed bramkarzem jasielskiej drużyny i tylko udanej interwencji Damiana Niemczyńskiego Czarni zawdzięczali czyste konto. Dwie minuty później znów Hubert Wilk zabawił się z obrońcami gospodarzy, ale tym razem zawodnik Partyzanta nie trafił w bramkę. Za trzecim razem Hubert Wilk wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Niemal z zerowego kąta, strzałem lewą nogą zaskoczył Damiana Niemczyńskiego, który – jak przyznał po meczu – nie spodziewał się uderzenia piłki akurat lewą nogą zawodnika Partyzanta z tak ostrego kąta. Gol był przypieczętowaniem dobrej gry gości.

Czarni mieli problemy ze sforsowaniem obrony Partyzanta, która stanowiła monolit na czele z Kamilem Chmielowskim i Łukaszem Śliwińskim. Ważne piłki zbierał Jakub Stodolak na pozycji defensywnego pomocnika. Lewy obrońca Michał Pelczar zaopiekował się Dawidem Florianem, którego siła ofensywna była zdecydowanie mniejsza w porównaniu z meczem z Przełomem Besko. Boczny pomocnik Czarnych, na wahadle wymieniający się często z Maciejem Sową w akcjach ofensywnych, grał zbyt indywidualnie, ale przy jego umiejętnościach i doświadczeniu można było zakładać, że w końcu przechytrzy defensywę Partyzanta. Czarni w I połowie jedyny celny strzał na bramkę oddali w 25. minucie. Po zagraniu z wolnego Patryka Fryca i przedłużeniu Macieja Sowy, Marcin Krajewski trafił w bramkę, ale Hubert Niemiec pewnie obronił. Jeszcze w 40. Minucie jasielski zespół miał szansę na wyrównanie. Po faulu na Łukaszu Urbanie, rzut wolny z 17 metrów wykonywał Patryk Fryc, ale minimalnie chybił. Piłka przeleciała tuż koło słupka bramki Partyzanta. Minutę później odbitą piłkę przejął Dawid Florian, ale nie trafił w bramkę zza pola karnego.

Partyzant po przerwie jakby został w szatni, był cieniem zespołu z pierwszych 45 minut. To była woda na młyn dla Czarnych, którzy zagrali bardziej agresywnie, zdecydowanie. Bliski wyrównania był Marcin Krajewski, ale nie trafił w bramkę. Później 8 minut w wykonaniu Czarnych całkowicie zrujnowało plan Partyzanta. Najpierw po krótkim rozegraniu rzutu wolnego Dawida Floriana z Patrykiem Frycem, ten drugi dośrodkował w pole karne na głowę Rafała Mastaja, który przymierzył precyzyjnie i Hubert Niemiec był bezradny. Trzy minuty później Patryk Fryc dalekim wrzutem z autu posłał piłkę na głowę Rafała Mastaja, który przedłużył podanie do Marcina Krajewskiego, a ten również głową wpakował piłkę do bramki rywali. Osławione auty Patryka Fryca w pełni się sprawdziły przy trzeciej bramce dla Czarnych. Tym razem wrzucona piłka przedłużył Marcin Krajewski na głowę Bartłomieja Rodaka i znów bramkarz Partyzanta musiał skapitulować. Hubert Niemiec uratował swój zespół przed utratą gola w 72. minucie, broniąc w kapitalnym stylu strzał Rafała Mastaja.

Partyzant dopiero po stracie trzech bramek próbował odrobić straty, ale bez efektu. Szarżował dwukrotnie w polu karnym Hubert Wilk (79. i 81. minuta). Dobrze w defensywie Czarnych zagrał m.in. 18-letni Eryk Piątkowski, który zastąpił kontuzjowanego Wojciecha Myśliwca. Młody zawodnik gospodarzy stoczył wiele zaciętych pojedynków z Jakubem Frączkiem (24 gole, w tym 7 w barwach Partyzanta), Hubertem Wilkiem i Konradem Kubalem.

Na początku II połowy kontuzji nogi doznał Krzysztof Szydło i został zabrany przez karetkę pogotowia do szpitala. W samej końcówce problem z pachwiną miał Bartosz Miklaszewski. W Czarnych za kartki pauzował Mateusz Kurdziel.

- Mecz w naszym wykonaniu miał dwa oblicza. W pierwszej połowie byliśmy dobrze zorganizowani, nie pozwoliliśmy na zbyt wiele, a nawet na nic drużynie z Jasła. Strzeliliśmy bramkę na 1-0, mieliśmy jeszcze jedną stuprocentową sytuację. Pierwsza połowa była na plus pod kątem organizacji gry. Widać było, że jesteśmy zespołem lepiej poukładanym. Natomiast w drugiej połowie nawet ciężko wytłumaczyć co się stało. Jakbyśmy zostali w szatni. Trzeba powiedzieć, że to nie Czarni stworzyli klarowne sytuacje, po których strzelili bramki, tylko myśmy je tracili po trzech stałych fragmentach gry. Wiedzieliśmy, że Czarni u siebie są groźni w tym elemencie, ale to nie jest żadne wytłumaczenie. Pozostał duży niedosyt, bo to był trzeci mocny przeciwnik. W poprzednich dwóch meczach nie straciliśmy bramki i wygraliśmy. Dzisiaj też liczyliśmy po cichu, że może uda się z Jasła wywieźć trzy punkty. Z takim przyjechaliśmy zamiarem. Natomiast życie nasiało trochę inny scenariusz. Trudno. Nie lubię tego określenia, ale to jest taki trochę zimny prysznic przed meczami z drużynami, które walczą o utrzymanie i to nie będą wcale łatwe spotkania. Jeżeli mamy przegrać jakiś mecz – czego nienawidzę – to niech to będzie w Jaśle z kimś mocnym, co nam ujmy nie przynosi. Jest nauczka i mam nadzieję przekształcić to w paliwo na kolejny mecz

– powiedział trener Partyzanta Mateusz Ostrowski.

Szóste zwycięstwo ucieszyło Patryka Fryca.

– W pierwszej połowie Partyzant bardzo dobrze się przesuwał, byli dobrze zorganizowani. Nie pozwalali nam grać, zamykali wolne przestrzenie. To drużyna poukładana i było ciężko. Zostawili dużo sił. Natomiast myśmy w pierwszej połowie byli trochę zaspani, nie pokazaliśmy tego, co potrafimy grać. Po rozmowie w szatni, wyszliśmy na boisko na drugą połowę i byliśmy całkowicie inną drużyną. Po meczu powiedziałem chłopakom, że wygraliśmy charakterem. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i jednością. Gdybyśmy nie byli drużyną, to tego meczu byśmy nie wygrali. Cieszę się, że każdy mecz jest dla nas finałem. Jedziemy teraz do Dukli i czeka nas bardzo trudny mecz. Musimy się zregenerować. Rotuję składem i każdy dostaje szanse. Dobrze pokazali się w tym meczu Przemek Filipak, Norbert Biały i Eryk Piątkowski. Widać, że młodzi, gdy dostają szanse, odpłacają się dobrą grą. I będą dostawać, bo to jest ich czas

– podkreślił Patryk Fryc.

Mecz XXVII kolejki (14 maja):
Czarni 1910 Jasło – Partyzant Targowiska 3-1 (0-1)
0-1 Hubert Wilk (33), 1-1 Rafał Mastaj (57), 2-1 Marcin Krajewski (60), 3-1 Bartłomiej Rodak (64)

Czarni: Damian Niemczyński – Maciej Sowa, Wojciech Myśliwiec (46 Eryk Piątkowski), Rafał Mastaj, Krzysztof Szydło (55 Bartłomiej Rodak) - Dawid Florian, Jakub Wyderka (74 Bartosz Madeja), Łukasz Urban, Przemysław Filipak (46 Norbert Biały) - Patryk Fryc (70 Karol Szydło) - Marcin Krajewski (85 Tomasz Pałucki); na ławce rezerwowych: Patryk Szostak; trener Bartosz Madeja, II trener Tomasz Paluch.
Partyzant: Hubert Niemiec – Krzysztof Sieniawski, Kamil Chmielowski, Łukasz Śliwiński, Michał Pelczar (75 Krystian Szubrycht) - Jakub Stodolak - Konrad Kubal, Hubert Wilk - Antoni Polański (80 Miłosz Kluczek), Bartosz Miklaszewski – Jakub Frączek; na ławce rezerwowych: Mateusz Penar; trener Mateusz Ostrowski.
Sędziowali: Piotr Prajsnar oraz Maciej Solecki i Wiesław Pyzia. Żółte kartki: Maciej Sowa, Jakub Wyderka, Wojciech Myśliwiec (na ławce rezerwowych) – Hubert Wilk, Bartosz Miklaszewski. Widzów około 150.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto