Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W pojedynku beniaminków skuteczniejsza Czeluśnica wygrała z Górkami

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
W meczu V kolejki klasy okręgowej, rozegranym w niedzielę (11 września), LKS Czeluśnica wygrał z LKS Górki 3-1. Zwycięstwo gospodarzom wcale nie przyszło łatwo.

Faworytem w spotkaniu dwóch beniaminków był drużyna Szymona Gołdy. Czeluśnica od początku ruszyła do zdecydowanych ataków, chcąc szybo zdobyć bramkę. Już w 3. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego, gdy po solowej akcji padł w polu karnym Patryk Tłuściak. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia na skrzydłowym Czeluśnicy.

Plan gospodarzy o zdobyciu szybko gola powiódł się w 10. minucie. Brazylijczyk Felipe Melgaco w swoim stylu precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego i Kamil Ostrowski musiał wyjmować piłkę z bramki. Napór gospodarzy nie słabł. Strzelec gola, imponujący wyszkoleniem technicznym, próbował ponownie dwukrotnie zaskoczyć bramkarza Górek. Kamil Ostrowski spisywał się dobrze, przerzucając piłkę nad poprzeczką po strzałach Brazylijczyka w 16. i 20. minucie. Z rzutów rożnych niewiele wynikało dla miejscowych. Defensywa Górek reagowała dobrze, wygrywając pojedynki o górne piłki. W 23. minucie Kolumbijczyk Andreas Felipe Gonzalez Idarraga sfaulował przed polem karnym Felipe Melgaco. Brazylijczyk z rzutu wolnego wrzucił piłkę w pole karne na głowę Patryka Tłuściaka, który wyskoczył najwyżej i wpakował piłkę do bramki gości. Zanosiło się na łatwe i wysokie zwycięstwo Czeluśnicy. Nic bardziej złudnego.

LKS Górki, który dotąd wygrał tylko jeden mecz z Zamczyskiem Mrukowa, dysponuje mocną siłą ofensywną. Dwaj Kolumbijczycy, na których grana jest większość piłek, są bardzo groźni. Na początku meczu w Czeluśnicy też postraszyli szybkimi wypadami. Po stracie drugiego gola, wyprowadzili kontratak i minutę później zdobyli bramkę po strzale Deibera Murillo z lewej strony pola karnego. To był zimny prysznic dla gospodarzy. Kontaktowy gol dodał pewności przyjezdnym. Pięć minut później solową akcją popisał się Felipe Idarraga. Natomiast w 40. minucie bramkarz Czeluśnicy Adrian Musiał uratował swój zespół przed utratą gola, broniąc instynktownie nogą strzał Przemysława Florka, który znalazł się na czystej pozycji w polu karnym. To była bardziej niż stuprocentowa okazja. Można gdybać, co by było, gdyby na tablicy wyników pojawił się wynik 2-2…

Zobacz też: Projekt Piłkarskie Orły wystartował

od 16 lat

Minutę później po akcji Wojciecha Muni i starciu z bramkarzem gości Kamilem Ostrowskim zrobiło się bardzo nerwowo. Doszło do przepychanek zawodników obu drużyn. Niektórym puściły całkowicie nerwy. Zamieszanie trwało około dwóch minut. Sędzia żółtymi kartkami ukarał kapitana Górek Grzegorza Wojtowicza i Wojciecha Munię.

Druga połowa zaczęła się od ataków Czeluśnicy. Tuż po rozpoczęciu gry, Darian Daghero popisał się ładnym strzałem, ale jeszcze lepszą obroną – Kamil Ostrowski, który zdołał odbić piłkę. W 55. minucie Szymon Sabik zagrywał z rzutu wolnego – po faulu na Felipe Melgaco – na głowę Patryka Tłuściaka w polu karnym, ale ten drugi nie trafił w bramkę. Zwieńczeniem dużej przewagi gospodarzy była trzecia bramka. Australijczyk Darian Daghero mocnym, efektownym strzałem z dystansu pokonał Kamila Ostrowskiego. Po tym golu Czeluśnica zagrała bardziej na luzie, mniej spięta presją o wynik i pokazała kilka ładnych składnych akcji.

W ostatnich 25 minutach mecz rozgrywany był w strugach ulewnego deszczu i porywistego wiatru. Obie drużyny poszły na wymianę ciosów, atakując na przemian. Walki, determinacji i ambicji z obu stron nie brakowało. Gospodarzom brakowało wykończenia pod bramką rywali. Natomiast zespół z Górek, uruchamiając dwa kolumbijskie żądła w ofensywie, napsuł sporo krwi Czeluśnicy. To, że miejscowi nie stracili bramki, zawdzięczają Adrianowi Musiałowi, który m.in. w 86. minucie obronił strzał Deibera Murillo. Bramkarz gospodarzy był kluczową postacią w tym meczu, wnosząc duży wkład w zwycięstwo. Obie drużyny walczyły do końca i nawet w doliczonym czasie gry, w niesprzyjających warunkach, dążyły do zmiany rezultatu.

- Czeluśnica miała przewagę w polu, ale do przerwy nie stwarzała groźnych sytuacji. Dwie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Mieliśmy w końcówce pierwszej połowy sytuację niemal dwustuprocentową na 2-2 i gdyby padła bramka, to mogło być różnie. W drugiej połowie zagroziliśmy bramce gospodarzy dopiero pod koniec meczu, ale było to już za późno. Czeluśnica wygrała zasłużenie. Myśmy grali bez Maćka Kuzickiego, który ma kontuzję i nie mógł dzisiaj zagrać, a to pomocnik, który trzyma naszą grę. Jako beniaminek będziemy walczyć o utrzymanie, ale myślę, że z każdym meczem powinno być lepiej

– powiedział trener LKS Górki Marek Biega.

Szkoleniowca Czeluśnicy Szymona Gołdę cieszyły kolejne trzy punkty.

– Górki to drużyna, która nie jednemu zespołowi urwie punkty. Przestrzegałem chłopaków przed lekceważeniem rywala. Wiadomo, że oni uczą się „okręgówki”, ale w tym zespole jest paru ludzi, zwłaszcza ofensywni, którzy potrafią stworzyć sytuacje. Mają swój pomysł na grę. Bardzo cieszę się z tych punktów, bo wiemy z kim musimy wygrywać. Liczyliśmy w tym meczu na trzy punkty i dobrze, że tak się stało. Znamy swoje miejsce w szeregu i im szybciej zdobędziemy dużo punktów, to będzie spokojniej, zawodnicy będą grać na większym luzie i pokazywać swoje umiejętności. Chcemy się utrzymać, im dłużej jesteśmy w czubie tabeli, tym lepiej

– zaznaczył Szymon Gołda.

Mecz V kolejki (11 września):
LKS Czeluśnica – LKS Górki 3-1 (2-1)
1-0 Felipe Altino Martins Melgaco (10), 2-0 Patryk Tłuściak (24, głową), 2-1 Deiber Andres Murillo Renteria (25), 3-1 Darian Daghero (58)

Czeluśnica: Adrian Musiał - Konrad Gogosz, Szymon Sabik, Przemysław Musiał, Łukasz Gadomski (62 Kacper Zięba) - Darian Daghero, Felipe Altino Martins Melgaco (62 Dario Ivan Atencia Perez) - Patryk Tłuściak, Jakub Frączek - Mateusz Kuzio, Wojciech Munia; na ławce rezerwowych: Igor Wanat, Michał Mędrek, Łukasz Kalityński, Dominik Marek, Jarosław Muzyka; trener Szymon Gołda.
Górki: Kamil Ostrowski – Tomasz Florek, Sebastian Podulka, Grzegorz Wojtowicz, Michał Reczek (75 Mateusz Buczek) – Przemysław Florek, Łukasz Brożek (68 Konrad Szuba), Andreas Felipe Gonzalez Idarraga, Gabriele Fezza, Łukasz Komski (60 Daniel Grudz) – Deiber Andres Murillo Rentiera; na ławce rezerwowych: Mateusz Sowa, Łukasz Wójcik, Przemysław Konieczny; trener Marek Biega.
Sędziowali: Piotr Kochański oraz Piotr Farion i Tomasz Pikuła. Żółte kartki: Wojcich Munia, Felipe Altino Martins Melgaco, Kacper Zięba – Grzegorz Wojtowicz, Andres Murillo, Konrad Szuba. Widzów około 100.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto