Do zdarzenia doszło o poranku 3 maja. Jak relacjonuje Marek Mroczka, owce zostały wypuszczone ze stajni około godziny 5 nad ranem. – Widocznie wilki zwęszyły, że w pobliżu mają na śniadanie jakiś „specjał” – zaznacza Marek Mroczka. Wataha - według wstępnych ustaleń - zaatakowała owce około 7 rano. Na pastwisku nie było żadnego pasterza. Kiedy pojawili się opiekunowie owiec im oczom ukazał się makabryczny widok. Bezbronne zwierzęta zostały dosłownie rozszarpane przez wygłodniałe drapieżniki. Na miejscu zdechło 8 owiec. Kolejne 5 było w bardzo ciężkim stanie. – Zwierzęta konały przez ponad 26 godzin, bo nie znalazł się żaden weterynarz, który mógłby je uśpić – ubolewa pełnomocnik właściciela hodowli owiec.
Czekali na weterynarza
Kiedy gospodarze zobaczyli zagryzione zwierzęta, poinformowali policję. Z kolei funkcjonariusze powiadomili Powiatowego Inspektora Weterynarii. – Zgłoszenie otrzymaliśmy 3 maja około południa od policji – przekazała nam Małgorzata Ruszała, powiatowy lekarz weterynarii w Jaśle. Dodała, że to pierwsze takie zdarzenie w ostatnich latach w naszym powiecie. – Wcześniej nie było sygnałów o pojawiających się wilkach w tej okolicy – zaznaczyła lekarz weterynarii Małgorzata Ruszała. Lekarka nie miała kompetencji do tego, by zająć się rannymi zwierzętami. Tłumaczyła, że powiatowi lekarze weterynarii nie działają w ramach praktyki prywatnej. Właścicielowi owiec pozostało poszukiwanie prywatnych lekarzy. Żaden z weterynarzy 3 maja nie był dostępny. Dopiero dzień później udało się poprosić o uśpienie zwierząt weterynarza z Krosna. – Nie ma w Polsce państwowego systemu opieki weterynaryjnej, który zadziałałby w takich sprawach – ubolewa Marek Mroczka.
Będzie odszkodowanie
Na pastwisko, oprócz policji i powiatowego weterynarza, przyjechali też przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Rzeszowa. Ocenili na miejscu, że obrażenia mogą wskazywać na atak wilków. Nie było jednak pewności. Inspektorzy RDOŚ wykonali dokumentację i rozpoczęli badanie sprawy. Po kilku dniach właściciele owiec otrzymali wyniki ekspertyzy. - Nasi pracownicy byli na miejscu zdarzenia. Z ich ostatecznych ustaleń wynika, że był to wilk (zdarzenie to nie było jednoznaczne i wymagało dłuższej analizy). Fakt ten pozwala na zakończenie procedury szacowania szkód od gatunków chronionych, tj. oszacowania i zaproponowanie rekompensaty finansowej – przekazał nam Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Wilki widziane przez mieszkańców
O tym, że wilki pojawiają się w okolicy Dębowca mówi się nie od wczoraj. Jak relacjonuje w rozmowie z nami Marek Mroczka – na kilka tygodni przed atakiem, mieszkańcy Dębowca widzieli około 13 tych drapieżników w rejonie tzw. Kobylej Góry. – Jakieś półtora miesiąca temu moi współpracownicy zauważyli dwa wilki również w rejonie Kobylej Góry – wspomina Marek Mroczka. I dodaje, że jeszcze kilka lat temu, kiedy zajmował się hodowlą strusi, wilki zagościły w gospodarstwie i narobiły szkody.
Zwierzę pod ścisłą ochroną
Odszkodowania, które wypłaca Skarb Państwa za szkody spowodowane przez wilki, wynoszą w skali kraju rocznie około miliona złotych. Wilk jest objęty ochroną ścisłą na mocy rozporządzenia ministra środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. Za szkody wyrządzone przez te zwierzęta odpowiada Skarb Państwa. Oględzin i szacowania szkód, a także ustalania wysokości odszkodowania i jego wypłaty, dokonuje regionalny dyrektor ochrony środowiska, z wyjątkiem zdarzeń na terenie parku narodowego.
Populacja wilka w województwie podkarpackim jest największa w kraju. Jak szacują leśnicy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie – liczba wilków na Podkarpaciu może dochodzić nawet do 400 osobników, co daje nawet 60 procent populacji krajowej. Na Podkarpaciu rocznie wypłaca się około 120 tysięcy złotych odszkodowania za szkody spowodowane przez wilki.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?