Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Żmigród. Policjant z drogówki, którego auto rozbiło się na drzewie nie straci pracy

Jakub Hap
Jakub Hap
Do wypadku doszło nocą w Nowym Żmigrodzie.
Do wypadku doszło nocą w Nowym Żmigrodzie. Czytelnik
To już pewne - wobec funkcjonariusza jasielskiej komendy, którego pojazd przed rokiem rozbił się na drzewie, a on sam odnalazł się dopiero po kilku godzinach nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. Nie udowodniono mu złamania prawa. Nadal jest i będzie policjantem.

Do groźnie wyglądającego wypadku doszło 10 maja ub. roku w Nowym Żmigrodzie. Tuż po północy osoba kierująca osobowym fordem c-max, jadąc ulicą Chopina od strony drogi krajowej nr 992 w kierunku Siedlisk Żmigrodzkich straciła panowanie nad samochodem, i po zjechaniu z jezdni uderzyła w drzewo. Gdy na miejscu zdarzenia zjawiła się policja, mocno uszkodzone auto było puste. Sprawca wypadku oddalił się w nieznanym kierunku. Pojazd, jak się okazało, należał do funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Jaśle, 31-letniego wówczas mieszkańca gminy Nowy Żmigród. Kilkugodzinne poszukiwania nie doprowadziły do ustalenia miejsca przebywania mężczyzny. Przełom nastąpił rano, gdy stawił się w jasielskim szpitalu. Stwierdzono tam, że doznał m.in. wstrząśnienia mózgu i obrażeń twarzy. Policjanci przebadali go również alkomatem. Był trzeźwy, co potwierdziło badanie krwi.

Prokuratora: "Nie mieliśmy żadnych dowodów"

Postępowanie w sprawie zdarzenia prowadziła Prokuratura Rejonowa w Krośnie. W pierwszej kolejności jej celem było ustalenie, czy obrażenia, jakich doznał właściciel forda mogły powstać wskutek wypadku w Nowym Żmigrodzie. Choć śledczy przyjęli, że to on siedział za kółkiem, jadąc bez pasażerów, nie zdecydowali się przedstawić funkcjonariuszowi zarzutów. W październiku postępowanie zostało umorzone.

- Jako że kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia, rodziło to uzasadnione i realne podejrzenie, że był nietrzeźwy. Jednak wynik badania na to nie wskazywał. Jakby udało się go odnaleźć wcześniej, bezpośrednio po wypadku i wtedy zostałby przebadany mielibyśmy najbardziej miarodajny dowód na to, czy był pijany, czy nie. Nie udało się, choć policjanci byli w nocy w domu jego rodziców, u żony, teściów, odnalazł się dopiero rano. Był jeden świadek, który widział mężczyznę oddalającego się od uszkodzonego pojazdu, ale nie potrafił określić, czy był nietrzeźwy. Nie mieliśmy więc żadnych dowodów na potwierdzenie naszych podejrzeń. Policjant został przesłuchany jako świadek, ale odmówił składania zeznań, tak jak i jego bliscy. Umarzając postępowanie poleciłem jasielskiej komendzie, żeby został skierowany wniosek do sądu o ukaranie. Zjechał z drogi, nie wiadomo z jakich przyczyn oddalił się, uznałem, że to mogą być znamiona wykroczenia z art. 86 Kodeksu wykroczeń (dotyczy stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym - red.)

- tłumaczy prokurator Sławomir Merkwa, zastępca prokuratora rejonowego w Krośnie.

Sąd nie zajmie się sprawą

Jak poinformował nas rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Jaśle, podkomisarz Piotr Wojtunik, wniosek do sądu nie został złożony. I nie zostanie.

- Prowadziliśmy czynności wyjaśniające o wykroczenie pod kątem spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, jak również naruszenia innych przepisów ruchu drogowego. Zakończyły się odstąpieniem od kierowania wniosku o ukaranie do sądu, gdyż brak było danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu

- wyjaśnia Wojtunik. Potwierdza, że właściciel zniszczonego w Nowym Żmigrodzie forda cały czas jest funkcjonariuszem komendy. Badanie okoliczności wypadku można uznać za zakończone.


**ZOBACZ TAKŻE:

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto