Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wjechał we mnie PIJANY policjant

Jakub Hap
22-letni Wojciech Idzik z Przysiek wyszedł z wypadku ze złamaną kością udową. Spowodował go Sławomir R., 40-letni funkcjonariusz jasielskiej policji.

Gdy 22 czerwca, w czwartkowe późne popołudnie Wojciech Idzik wsiadał na motocykl, nie planował długiej przejażdżki. Mimo że jazda na dwóch kółkach to dla młodego mieszkańca Przysiek wielka pasja, tym razem miał tylko zatankować przed piątkowym wyjazdem do pracy i powrócić do domu. Niestety to, co stało się na jednym ze skrzyżowań w Jareniówce mocno pokrzyżowało mu plany - nie tylko te najbliższe.

22-latek jechał od strony Opacia w kierunku Jasła. Przy skręcie na Trzcinicę, w drogę, która przez spore ubytki w nawierzchni dostępna jest obecnie wyłącznie dla okolicznych mieszkańców, w Wojtka z impetem uderzył samochód. Kierowca volkswagena passata, skręcając w lewo, nie ustąpił pierwszeństwa jadącemu z naprzeciwka motocykliście. Siła uderzenia była na tyle duża, że ten wypadł poza teren jezdni i wylądował w wyłożonym betonowymi płytami rowie.

Mógł zabić i kłamał

Na miejscu zjawiło się pogotowie. Wojciech zabrany został do szpitala. Nie stracił przytomności, ale ból był ogromny. Na tyle, że lekarze podali mu morfinę. Musiało boleć, bo po wykonaniu badań okazało się, że kość udowa uległa złamaniu. Po dwóch dniach 22-latek przeszedł zabieg.

Dziś jest już w domu. Powoli dochodzi do siebie, choć konsekwencje wypadku wciąż mocno dają się we znaki. Początkowo nie miał w sobie żalu. Ani do losu, ani do sprawcy. Nawet po tym, gdy dowiedział się, że jest to policjant. Wszystko o 180 stopni zmienił list z prokuratury. Okazało się, że do nieszczęścia Wojtka mundurowy doprowadził... po pijanemu.

- Byłem w olbrzymim szoku. Stróż prawa, który powinien być przykładem dla innych robi takie rzeczy?! To nie do pomyślenia... Tym bardziej, że kilka dni po wypadku, przepraszając, zaklinał się, że był trzeźwy. To samo zapewniał ojcu. Trzeba mieć tupet. Teraz, gdy się nad tym wszystkim zastanawiam myślę, że i tak miałem sporego farta, doznając tylko takich obrażeń. Przecież on mógł mnie zabić. Być może przeżyłem tylko dzięki porządnemu kaskowi oraz niewielkiej prędkości jazdy. Jechałem maksymalnie 50 km/h - mówi Wojciech Idzik.

Sprawca wypadku to Sławomir R., 40-letni policjant, funkcjonariusz pionu kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Jaśle. Mundurowy z długim stażem. Jak wykazało badanie alkomatem, któremu bez oporów poddali go przybyli na miejsce kraksy koledzy z pracy, w chwili zdarzenia w wydychanym powietrzu miał około 2 promile alkoholu. Podróżował ze znajomym.

Sprawą zajęła się prokuratura. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy spowodowania wypadku i obrażeń ciała pod wpływem alkoholu, drugi kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.

- Prokuratura Rejonowa w Jaśle złożyła wniosek do prokuratora okręgowego o wyłączenie jej z prowadzenia tej sprawy, akta przesłaliśmy do Krosna. Wynika to z tego, że prokuratury nie prowadzą postępowań w sprawie policjantów z ich rejonu, tym bardziej czynnych, jak w tym przypadku. Taka jest praktyka - wyjaśnia Grażyna Krzyżanowska, zastępca prokuratora rejonowego w Jaśle. I dodaje, że wobec funkcjonariusza, który prowadził po pijanemu, zaraz po przesłuchaniu zastosowano dozór policji oraz poręczenie majątkowe w kwocie 4 tys. zł. Trzy dni później zatrzymano mu prawo jazdy.

Rodzina w kropce

W rozmowie z Wojciechem i jego ojcem R. zabrakło odwagi, by przyznać: byłem pijany. Przedśledczymi nie kwestionował zarzutów. Grozi mu do 4,5 roku za kratkami, raczej nie uniknie też utraty pracy. Komendant policji w Jaśle wszczął postępowanie dyscyplinarne. Do jego zakończenia funkcjonariusz jest zawieszony w czynnościach służbowych.

Przed Wojtkiem długa rekonwalescencja. Uszkodzenie ciała to jednak niejedyny skutek lekkomyślności pijanego policjanta. Mieszkaniec Przysiek obawia się o przyszłość. - Pracuję jako mechanik maszyn. Wykonując swoje obowiązki, muszę być w pełni sprawny. A co, jak żaden z lekarzy nie podpisze mi, że jestem zdolny do pracy? - zastanawia się 22-latek.

W domu także nie będzie lekko. Chłopak mieszka z rodzicami, rodzeństwem i babcią. Dotąd większość obowiązków spoczywało na jego głowie. - Mąż ma problemy z sercem, wszczepiono mu rozrusznik, jest na rencie, musi się oszczędzać. Od kilku lat Wojtek wyręczał go niemal we wszystkim. Na roli i przy domu. Dzięki w miarę dobrze płatnej pracy pomagał nam też finansowo. Nie wiem, jak byśmy sobie poradzili bez syna. To podpora rodziny. Co teraz? Mamy najmować kogoś do pomocy przez głupotę pijanego policjanta? - oburza się pani Agnieszka, mama Wojtka.

Lekarze na medal

Rodzina Idzików ma również zastrzeżenia do funkcjonariuszy, którzy pracowali na miejscu zdarzenia w Jareniówce.

- Dobrze, że nie próbowali zamieść sprawy pod dywan, ale dlaczego nie zadzwonili do nas, rodziców, z informacją o tym, co się stało? Syn, zaraz po wypadku, nie mogąc znaleźć komórki, bardzo ich o to prosił. Podał mój numer i numer kolegi z sąsiedztwa. Nie spełnili prośby. O całym nieszczęściu dowiedzieliśmy się od samego Wojtka, po kilku godzinach zadzwonił ze szpitala. Ciężko wyrazić, jaki stres przeżyliśmy i co czuliśmy, widząc syna w kołnierzu ortopedycznym - opowiada Janusz Idzik, ojciec 22-latka.

Są też ludzie, którym należą się słowa uznania. To świadek zdarzenia, który zadzwonił napogotowie i lekarze, którzy wzorowo zaopiekowali się Wojtkiem. - Z całego serca tym osobom dziękujemy - mówią Idzikowie.

Jeśli chodzi o policjanta, nie mają wątpliwości - powinien ponieść surową karę.

- Jeżeli byłby trzeźwy, zapłaciłby zadośćuczynienie i byłoby po sprawie. Błąd może przytrafić się każdemu. Ale za jazdę po pijaku, i to jeszcze z dwoma promilami, należy mu się porządna nauczka - stwierdza Wojtek. I zapewnia, że wsiądzie jeszcze na motocykl. Nowy, bo dotychczasowy nadaje się na złom. Ale ślad w jego psychice na pewno pozostanie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto