Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze gminy chciały zlikwidować dwie szkoły. Pod wpływem nacisku rodziców wójt Andrzej Stachurski wycofał się z pomysłu

Grzegorz Michalski
Władze gminy miały plan: zlikwidować dwie szkoły i zaoszczędzić pieniądze. Pod wpływem nacisku rodziców wójt Andrzej Stachurski w ostatniej chwili wycofał proponowane uchwały. - Rodzice deklarowali, że ich dzieci zostaną w naszych szkołach, a co za tym idzie sytuacja finansowa szkół się poprawi - podkreślał wójt.

Zarówno w Szkole Podstawowej w Świerchowej jak i w Załężu funkcjonują tylko klasy 1-3 z oddziałem przedszkolnym. Do szkoły w Świerchowej chodzi 16 dzieci, natomiast do oddziału przedszkolnego cztery. Z kolei w Załężu nie ma trzeciej klasy. Do klasy pierwszej i drugiej uczęszcza łącznie 8 osób, oddział przedszkolny to 16 podopiecznych. Kadra nauczycielska w tych placówkach to 3 osoby na pełnych etatach, plus godziny dla anglisty i katechety.

Dyskusje o likwidacji trwały od kilku tygodniu. Wójt odbył wiele spotkań, zarówno z rodzicami, nauczycielami, jak i radnymi. - Zdaniem rodziców, największy problem byłby z dziećmi w wieku przedszkolnym, ponieważ musiałyby dojeżdżać do innych szkół. Rodzice ze szkoły w Załężu zapewniają, że dołożą wszelkich starań, by ich dzieci zostały w naszych szkołach. Obecnie sporo uczniów uczęszcza do placówek, które mieszczą się w innych gminach. Jeśli dzieci będą zostawać u nas, to poprawi się sytuacja finansowa tych szkół - tłumaczył Stachurski. Jego wniosek o zdjęcie z obrad punktów o likwidacjach szkół zostać zaakceptowany przez wszystkich radnych.

- Wiemy, jak dużo kosztują nas szkoły. Jednak nie tylko te w Świerchowej i Załężu. Niestety, dokładamy do wszystkich i wszędzie są spore kwoty - opisuje radny Marek Kiełbasa, wiceprzewodniczący Rady Gminy Osiek Jasielski. Jego zdaniem, od wielu lat poszczególne rządy właśnie na samorządy zrzucają finansową odpowiedzialność za działanie szkół. Wiceprzewodniczący Kiełbasa twierdzi, że demografia jest nieubłagana.

- Dzieci jest coraz mniej. Nie wiadomo, jak długo utrzymamy taki stan jak dzisiaj. Szkoły są podtrzymywane jak życie człowieka przez respirator. Musimy sobie zdać sprawę, że szkoły w małych miejscowościach to też ważny ośrodek kultury - podkreślał Kiełbasa. Radni są świadomi, że małe wiejskie szkoły, ze względów ekonomicznych nie mają prawa bytu. Ale są przeciwi ich likwidacji.

- Dokąd będą dzieci, to będziemy bronili tych szkół. Jako rodzice musimy zdać sobie sprawę, że nikogo nie zmusimy, by oddawał dzieci do naszych małych szkół. Przedszkola są od 7 do godz. 13. Mieszkańcy, którzy pracują od 7 do godz. 15 często wybierają placówki, gdzie przedszkola są dostępne dłużej niż do godz. 13. Czy w przyszłym roku nie wróci ten temat jak bumerang? - zastanawiał się radny Marek Kiełbasa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto