Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze Jasła oszczędzają na kulturze. Krushfestu w tym roku nie będzie

Jakub Hap
Jakub Hap
Krushfest każdorazowo przyciągał wielu fanów mocnego uderzenia. Z lewej Adam Pucykowicz, pomysłodawca i organizator imprezy
Krushfest każdorazowo przyciągał wielu fanów mocnego uderzenia. Z lewej Adam Pucykowicz, pomysłodawca i organizator imprezy Kris (1), Godziewski (1)
Fani ciężkich brzmień, którzy liczyli, że po zawirowaniach związanych z powodzią i pandemią we wrześniu tego roku odbędzie się w Jaśle kolejny festiwal Krushfest, znów muszą obejść się smakiem. Impreza, będąca muzyczną wizytówką miasta, nie dojdzie do skutku, bo ratusz, dotąd ją współfinansujący, nie da na ten cel ani złotówki.

Cykliczne wydarzenie kulturalne, przyciągające na ziemię jasielską rzesze fanów mocnego uderzenia pod szyldem „Krushfest” funkcjonowało od 2009 roku. Zainicjowane zostało jako rozwinięcie imprezy Muzyka, Sport & Rock’N’Roll. Obydwie powiązane ze sobą inicjatywy łączy nazwisko Adama Pucykowicza, perkusisty zespołu Krusher. To on, od przeszło piętnastu lat niestrudzenie, rok w rok, sprowadzał do Jasła znane bandy, które przyciągały liczną publiczność - nie tylko z regionu. Lista zespołów, jakie wystąpiły w niespełna 40-tysięcznym mieście dzięki determinacji Pucykowicza robi wrażenie. Przez scenę Krushfestu przewinęły się żywe legendy polskiej sceny rockowo-metalowej jak m.in. Turbo, Acid Drinkers, Hunter, KSU czy Vader i Decapitated - grupy, których popularność wykracza daleko poza granice naszego kraju.

Magistrat: wsparcie festiwalu nie jest możliwe

Ostatni dotąd Krushfest zorganizowany został w 2019 r. Bazą festiwalu, już po raz szósty, był ośrodek rekreacyjny Przystanek Kwiatowa. W 2020 roku zrezygnowano z wydarzenia ze względu na powódź błyskawiczną, której skutki mocno odczuło wielu mieszkańców Jasła oraz okolicy. W kolejnym, 2021 r. plany Adama Pucykowicza pokrzyżowała pandemia COVID-19. Teraz, gdy wydawało się, że nic nie stoi już na przeszkodzie, by festiwalowa publiczność ponownie spotkała się w mieście nad trzema rzekami, barierą okazała się decyzja urzędników z jasielskiego ratusza. Ratusza, który w przeszłości był partnerem imprezy i dorzucał się do jej finansowania.

- Wsparcie organizacji festiwalu (...) nie jest możliwe (...). Ostatnie jego dofinansowanie odbyło się w 2019 r., a w 2022 r. budżet (...) dotyczący realizacji zadań z zakresu upowszechniania kultury jest o ponad 40 proc. mniejszy niż w 2019 r. Kwota, która była przekazywana na ten cel wynosiła 40 tys. złotych, co daje ponad 18 proc. budżetu zaplanowanego w rozdziale dotyczącym realizacji zadań z zakresu upowszechniania kultury na 2022 r.

- tłumaczy Urząd Miasta w Jaśle.

Magistrat podkreśla, że mimo rezygnacji z tegorocznego Krushfestu jego publiczność nie ma powodów do zmartwień.

- 30 lipca br., dokładnie w tym samym miejscu, w którym odbywał się Krusfest (...) planowany jest festiwal rockowy pn. Rock in Jasło. Jest to zwycięski projekt pierwszej edycji Jasielskiego Budżetu Obywatelskiego z 2019 r. Wartość zadania wynosi 90 tys. zł, a pomysłodawcą festiwalu jest pan Adam Pucykowicz. W ramach festiwalu planowane są koncerty zespołów rockowych (jako gwiazda zagra formacja Illusion - red.). Wydarzenie to ma (…) niebywałą zaletę, publiczność nie ponosi opłaty za uczestnictwo. Mamy jeszcze jedną dobrą wiadomość dla fanów zespołu Krusher. Zespół został zaproszony do udziału w tegorocznych obchodach Dni Jasła i już 26 czerwca będzie można ich zobaczyć na scenie (...) na terenie jasielskiego ośrodka MOSiR

- informuje ratusz.

I zaznacza, że Krushfest to jedna z kilku imprez, na które miasto nie przeznaczyło w tym roku pieniędzy.

- W 2022 r. z przyczyn finansowych zrezygnowaliśmy z realizacji trzech seansów filmów w ramach organizacji Wakacyjnego Kina Plenerowego. Po przeprowadzonej procedurze szacowania wartości zamówienia na organizację Dni Jasła, kwota przewidziana w budżecie jest niewystarczająca i wymaga zwiększenia środków w celu prawidłowej organizacji wydarzenia. W tym roku nie odbędzie się też Antoniański Dar Serca

- wymienia magistrat.

„Poświęciłem tej imprezie ponad 15 lat życia”

Argumenty urzędników nie przekonują organizatora festiwalu. Adam Pucykowicz nie kryje, że decyzja miasta mocno go zaskoczyła i rozczarowała.

- Na wstępnie muszę coś wyjaśnić. Nie chcę, by Rock in Jasło traktowano jako temat zastępczy dla Krushfestu. To dwie różne imprezy. Rock in Jasło to jednorazowa impreza, która odbędzie się dzięki wygranej w budżecie obywatelskim, a Krushfest to festiwal cykliczny, budowany mozolną pracą od 2006 r. Miały być dwie imprezy tego samego roku, jest jedna. Boli mnie to, ale nic z tym nie zrobię. Otrzymuję mnóstwo sugestii, by iść na udry z urzędem miasta. Ale co to da? Niepotrzebne nerwy, których w ostatnim czasie każdy z nas doświadcza za dużo w codziennym życiu. Wybieram rozmowę i porozumienie. Tyle lat ze sobą współpracowaliśmy i było dobrze. Teraz trafiliśmy na trudny okres dla naszego miasta, m.in. z powodu COVID-19, szkód wyrządzonych przez powódź sprzed dwóch lat, inflacji. Ja to rozumiem, lecz mimo wszystko ubolewam nad tym, że obcinane są dotacje na kulturę. Wydaje mi się, że jest to temat do przemyśleń dla decydentów

- podkreśla Adam Pucykowicz.

Organizator Krushfestu liczy, że za rok jasielski samorząd zrehabilituje się i wygospodaruje pieniądze na festiwal, dzięki czemu impreza będzie mogła się odbyć. Uprzedza jednak, że jeśli znów nie otrzyma wsparcia, porzuci dotychczasową działalność i miasto na tym straci.

- Myślę, że znaleźliby się tacy, których by to ucieszyło. Póki co, poświęciłem temu ponad 15 lat życia. Nigdy nie miałem dużego sztabu ludzi. Pomocą służyło mi kilkoro przyjaciół i bardzo im za to dziękuję. Praktycznie 90 procent spraw załatwiałem sam. Dla obniżenia kosztów nie korzystałem z wsparcia żadnych agencji. Jak trzeba było, nosiłem barierki czy spałem na scenie dzień przed imprezą, by zaoszczędzić na ochronie. Jeździłem swoim samochodem i wieszałem plakaty od Sanoka po Nowy Sącz czy od Dukli po Rzeszów. Robiłem za konferansjera. Jak wychodziłem na scenę ze swoją kapelą, byłem wyczerpany. Mimo wszystko uważam, że to wszystko było warte świeczki, bo Krushfest stał się wizytówką miasta. Przez imprezę przewinęło się ponad 70 zespołów, w tym czołówka polskiego mocnego grania, a nawet i światowego, jak Vader czy Decapitated. Poza polskimi wykonawcami gościliśmy kapele z Finlandii, Czech, Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Łotwy, Białorusi. Wciąż wierzę, że to co robię ma sens. W związku z tym ufam też, że wszystko wróci na właściwe tory i w 2023 r. spotkamy się na festiwalu Krushfest

- podsumowuje Pucykowicz.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto