Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa kolekcji strażackiej Pawła Pierzowicza w Muzeum Narciarstwa w Cieklinie

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
„Dzieje straży pożarnej w gminie Dębowiec” – to tytuł wystawy otwartej w Muzeum Narciarstwa im. Stanisława Barabasza w Cieklinie. Ekspozycja będzie czynna do 20 czerwca.

Twórcą wystawy jest Paweł Pierzowicz, 25-latek, strażak ochotnik z jednostki w Dębowcu, ale przede wszystkim pasjonat pożarnictwa od dziecięcych lat, skrupulatnie dokumentujący dzieje dębowieckiej straży, prowadzący kroniki, odtwarzający ze strzępów informacji, opowiadań i przekazów historię straży pożarnej.

Kolekcjoner wszystkiego co wiąże się z pożarnictwem zgromadził pokaźny zbiór starych zdjęć, dokumentów, plakatów, odznak, legitymacji, ale także mundurów strażackich, hełmów, czapek, sprzętów z wyposażenia jednostki.

Od 7 lat Paweł Pierzowicz prowadzi kroniki jednostki. Napisał już dziesięć, a inspiracją do odtwarzania historii i dokumentowania bieżących wydarzeń, była kronika znaleziona u dziadka Jana Pierzowicza, wydana na 100-lecie OSP w Dębowcu. Pierwszą kronikę opracował końcem 2017 roku. Szukał dokumentów, informacji, rozmawiał z najstarszymi druhami, zapisywał ich wspomnienia. Najwięcej informacji przekazał mu wujek Ludwik Biesiadzki, strażak w Dębowcu od 15 maja 1943 roku, wieloletni prezes i do końca życia gospodarz w remizie.

Ekspozycja w Muzeum Narciarstwa została uzupełniona o pamiątki związane z OSP w Cieklinie, m.in. medale, dokumenty i zdjęcia udostępnione przez rodziny nieżyjących już druhów.

Wystawa powstała dzięki pomocy Gminy Dębowiec, mieszkańców Cieklina, strażaków i Muzeum Regionalnego w Jaśle. Wernisaż odbył się w dniu gminnego święta strażaków. Po mszy odprawionej w kościele w Cieklinie, do muzeum zjechali druhowie. Wśród gości byli m.in. wójt Marcin Bolek, przewodnicząca rady gminy Teresa Pachana, ks. Marek Marchut, proboszcz cieklińskiej parafii i gminny kapelan strażaków, brygadier Wacław Pasterczyk z KP PSP w Jaśle, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaśle Mariusz Świątek, mieszkańcy Cieklina, rodzina kolekcjonera.

Zbiory znajdą wkrótce swoje stałe, należne im miejsce. W remontowanym budynku dawnej agronomówki w Dębowcu powstanie m.in. izba muzealna, a na zewnątrz wiata na historyczny sprzęt strażacki m.in. żuka z Woli Cieklińskiej, sikawkę czterokołową drewnianą z Dębowca czy rydwan strażacki z 1946 roku, przystosowany do zaprzęgu konnego.

Pawła Pierzowicza od dziecka fascynowały modele samochodów strażackich. W czwartej klasie co dwa tygodnie mały Paweł biegał do kiosku by kupić kolejny samochodzik. Czekał z niecierpliwością, z wypiekami na twarzy na kolejny egzemplarz. Nie wszyscy wierzyli w jego zapał, że uda mu się zgromadzić pełną kolekcję, zwłaszcza, gdy przez dwa miesiące udało mu się zdobyć tylko sześć samochodzików.

– Byłem uparty. Zebrałem całą kolekcje do wakacji w szóstej klasie. Brakowało mi pierwszego numeru. Zamówiłem i dosłali. Zgromadziłem 60 samochodzików

– opowiada z uśmiechem Paweł Pierzowicz.

Odwiedzał dziadka, komendanta gminnego straży Jana Pierzowicza, który wnukowi od czasu do czasu coś strażackiego znalazł i podarował, głównie czapki. Pewnego razu dał Pawłowi niemiecki hełm, przerobiony na strażacki.

– Powiedział mi, żebym dbał, bo to już ostatni. Podobno było trzydzieści takich hełmów, ale co się z nimi stało, nie wiadomo. Dziadek lubił rozdawać, może dał komuś wcześniej

– zastanawia się wnuk kolekcjoner.

Hełm przyniósł do domu, wyczyścił, wymalował. Po latach na taki sam oryginalny egzemplarz natknął się w muzeum pożarnictwa w Starej Wsi. To był początek kolekcji. Zaczął w swoim pokoju układać na szafce hełmy, czapki. Ciągle przybywało nowych eksponatów.

W domu dziadków znalazł dwie kroniki straży w Dębowcu, z których jedna, poświęcona 100-leciu OSP w 1991 roku, była niedokończona, jedynie z wklejonymi zdjęciami.

– Tata wtedy mi powiedział, że pasuje to kontynuować

- wspomina. Wtedy zaczął prowadzić kronikę od początku. Odwiedzał starszych druhów, pytał, szukał składów zarządów straży, jeździł do prezesów, naczelników, komendantów, sekretarzy, a nawet gospodarzy. Zdobywał od nich wiele starych zdjęć. Zaczął odtwarzać dzieje straży sprzed 130 laty. Wiele cennych informacji znalazł w zapiskach dziadka, który sporo notował podczas zebrań strażackich. Efekt jest taki, że dzisiaj ma 10 opasłych tomów kronik z dokumentacją od 1891 roku. Udało mu się odtworzyć wiele detali, ale to nie koniec poszukiwań.

– Ciągle szukam

– dodaje.

Ma też sporo szczęścia. Przy rozbiórce starego domu w Dębowcu znalazł zaproszenia strażackie z lat 30. Znajdowały się wśród wielu różnych papierów pozostawione w stodole. Sam do siebie wtedy powiedział: no, nie wierzę! Kawał historii.
Przy okazji rozbiórki innego domu znalazł ubezpieczenia domu z lata 1900 – 1910.

– Jeżeli ktoś ubezpieczał swoje mienie otrzymywał tabliczkę na dom i taką tabliczkę też udało mi się znaleźć

– uśmiecha się druh Paweł. Ma w swojej kolekcji także pasy węgierskie sprzed II wojny światowej, używane zarówno w akcji jak i podczas trzymania straży przy Grobie Pańskim podczas Wielkanocy.

Cieszy go zachowanie mieszkańców, którzy wiedząc o jego kolekcjonerskiej pasji, przynoszą mu różne starocie związane ze strażą, a nie wyrzucają na śmieci. Często zalegają w szafach, nikt się tym nie interesuje, to lepiej, żeby trafiły w odpowiednie ręce.

Kolekcja szybko się rozrastała i zajmowała coraz więcej miejsca w domu. Paweł Pierzowicz postanowił pokazać mieszkańcom efekty swoich poszukiwań. Zaczął organizować wystawy. Pierwszą w 2018 roku można było zwiedzać dwa dni w starej szkole w Dębowcu. Powtórzył ekspozycję w 2019 roku. Odzew był spory. Mieszkańcy przekazali mu sporo rodzinnych pamiątek – głównie odznaczeń i legitymacji. Andrzej Dziedzic przyniósł czapkę swojego ojca z początku lat 20. W ubiegłym roku z okazji Dnia Dziecka zorganizował po raz kolejny wystawę w Łazach Dębowieckich.

Zbiory są coraz bardziej okazałe. Pawłowi Pierzowiczowi po cichu marzy się znalezienie przedwojennego munduru. Czapkę już ma. Jeździ i szuka. Jeżeli nie zdobędzie, to powziął zamiar odtworzenia umundurowania z lat II Rzeczpospolitej.

Do OSP w Dębowcu należy od 9 lat. Wstąpił do straży natychmiast po skończeniu 16 lat.

– Do strażaków chodziłem już wcześniej, ale nie było wtedy drużyn młodzieżowych. Musiałem czekać. Na drugi dzień po szesnastych urodzinach zostałem zapisany

– śmieje się Paweł Pierzowicz.
Teraz czeka na powstanie izby muzealnej, w której widziałby się w roli opiekuna zbiorów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto