- Ucinane są róże, gerbery i goździki - opisuje Żaneta Kuźnar, właścicielka zakładu pogrzebowego Kalla z Jasła. - Wczoraj był pogrzeb mojego taty, a dzisiaj już wszystkie żywe kwiatki poobrywane i poniszczone - oburza się w mediach społecznościowych pani Iwona. Inni piszą, że już w kilka godzin po pogrzebie z grobu zniknęły wszystkie żywe róże.
- Grób usytuowany jest w głębi cmentarza i nie było śladów saren czy innych zwierząt, tylko odbite na śniegu buty dorosłego człowieka, a łebki kwiatów ewidentnie odcięte nożyczkami lub sekatorem - relacjonuje właścicielka zakładu pogrzebowego.
Internauci nie zostawiają suchej nitki na sprawcy: To bezczelność - czytamy. - Sarna zjada róże, fakt, ale najczęściej nierozwinięte pąki, a nie pełen kwiatostan. Tu ewidentnie widać cięcia nożem - dodaje internauta Mateusz. Na Nowym Cmentarzu w Jaśle nie ma monitoringu. Nie wiadomo, skąd sprawca chuligańskiego czynu wie, w którym sektorze w dany dzień odbędzie się pochówek. W większości przypadków kwiaty są odcinane z wieńców na nowych grobach, nie ma znaczenia, który zakład pogrzebowy wykonuje usługę.
W zimie koszt wiązanki z żywych kwiatów, to nawet 300 zł. Sprawa została zgłoszona na policję.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?