Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamczysko Mrukowa przegrało z Przełomem Besko po kuriozalnym golu [ZDJĘCIA]

Bogdan Hućko
W meczu XIV kolejki klasy okręgowej rozegranym w niedzielę (31 października) na stadionie w Samoklęskach, Zamczysko Mrukowa przegrało z wiceliderem Przełomem Besko 0-1. To trzecia porażka z rzędu beniaminka, który bramkę stracił trochę na własne życzenie.

W 28. minucie przewrócił się we własnym polu karnym Ireneusz Brożyna. Zawodnicy Zamczyska krzyknęli: faul i stanęli. To był błąd gospodarzy, bez względu na decyzje arbitra, bo skoro nie było gwizdka sędziego, więc powinni grać. Przełom skorzystał z prezentu i Kamil Kielar z bliska skierował piłkę do bramki gospodarzy. W ten sposób wicelider zdobył 3 punkty. Ireneusz Brożyna twierdził, że był faulowany. Sędzia był innego zdania i przewinienia się nie dopatrzył.

W I połowie Zamczysko grało źle. Przełom był zespołem lepszym, przeważał, konstruował akcje, ostrzeliwał bramkę miejscowych, a także szczególnie uważnie grał w obronie, bo w bramce z konieczności stanął Jakub Szybka, bo Mateusz Tasz ze względu na stan zdrowia nie był w stanie zagrać w tym meczu. Dla Jakuba Szybki, doświadczonego zawodnika, który wielokrotnie łatał dziury w drużynie na wszystkich pozycjach, był to debiut w roli bramkarza. Miał czas na spokojne oswojenie się z grą na tej pozycji, bo koledzy z defensywy nie dopuszczali do zbyt groźnych sytuacji podbramkowych, a ponadto Zamczysko nie trafiało w światło bramki.

Goście wypracowali sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia goli, ale żadnej nie wykorzystali. W 23. minucie Bartłomiej Ostach, uderzając piłkę głową, nie trafił w bramkę. Cztery minuty później po strzale z dystansu Konrada Kijowskiego futbolówka przeleciała koło spojenia słupka z poprzeczką, a w 40. minucie po zagraniu Konrada Kijowskiego, Sebastian Wojtoń trafił w słupek. Tuż przed przerwą po kolejnej akcji Konrada Kijowskiego, strzelał Kamil Kielar i Mateusz Bazan przerzucił piłkę nad poprzeczką, ratując swój zespół przed utratą gola.

Po przerwie Zamczysko ruszyło zdecydowanie do odrabiania strat. Trener Dariusz Kmieick przesunął z obrony Ireneusza Brożynę do bardziej ofensywnych zadań, a jego miejsce u boku Konrada Kisielewicza (zastąpił kontuzjowanego Dawida Gumiennego) zajął Michał Baciak. Zamczysko atakowało i kilka razy kotłowało się pod bramką Przełomu. Gospodarzom zabrakło wykończenia akcji, grali też zbyt nerwowo, chcieli szybko zdobyć wyrównującego gola. Ten pośpiech nie zawsze był wskazany. Zamczysko dominowało, ale wynik się nie zmieniał. Przełom wyprowadzał błyskawiczne i groźne kontrataki i po jednym z nich Mateusz Zajączkowski zmarnował idealną sytuację do zdobycia gola. Nie trafił do pustej bramki. Natomiast w 84. minucie Mateusz Bazan ofiarną interwencją znów uratował Zamczysko, wygrywając kolejny pojedynek z Kamilem Kielarem.

Zamczysko grało bardzo zdeterminowane, walczyło ofiarnie o zmianę rezultatu. Przełom też słynie z waleczności, stąd nie było straconych piłek dla obu drużyn. W 79. minucie Daniel Bilski z rzutu wolnego nie trafił w bramkę. Natomiast w 88. minucie Ireneusz Brożyna uderzał piłkę głową i minimalnie chybił (piłka przeleciała tuż nad poprzeczką). W 4. minucie doliczonego czasu gry Zamczysko miało ostatnią szansę na uratowanie remisu. Z rzutu wolnego ładnym strzałem popisał się Jarosław Twardzik. Piłkę zmierzającą do siatki wybił nogą Jakub Szybka, ratując tym samym zwycięstwo swojej drużynie. W debiucie bramkarskim stał się bohaterem. - Nie ryzykowałem, żeby łapać piłkę, wolałem ją wywalić nogą jak najdalej - mówił nam po meczu Jakub Szybka, który pierwszy raz w meczu zagrał w bramce, w której próbował swoich sił w wieku 5 lat. Jest doświadczonym zawodnikiem, bo grał na obronie, w pomocy i ataku, ale czuł trochę stresu przed tym meczem.

- Gdy dobrze złapie się pierwsze piłki, dobrze zagra, to człowiek czuje się pewniej. W końcówce dużo było wrzutek, dośrodkowań i miałem większą pewność, ale gdyby tak trafili po ziemi, to nie wiem co by było. Mecz był bardzo ciężki. Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, nawet do pustej bramki, i byłoby po meczu, bez nerwówki na koniec. Wiedzieli, że nie mamy bramkarza, to próbowali różnych sposobów mnie pokonać

- powiedział Jakub Szybka.

Trener Zamczyska Dariusz Kmiecik dziękował po meczu zawodnikom za grę, zaangażowanie, walkę do końca i chwalił drużynę za postawę, szczególnie w II połowie. Punktów jednak beniaminek nie zdobył w trzecim meczu z rzędu.

- Zbieramy frycowe. Kolejny mecz, który ma dwa oblicza w naszym wykonaniu. Podobnie było tydzień wcześniej w Odrzykoniu. W I połowie oddaliśmy pole gry rywalom i straciliśmy na domiar złego głupią bramkę. Nic nie mówiłbym, gdybyśmy stracili gola po akcji, rozklepaniu naszej obrony czy strzale życia. Straciliśmy frajersko kolejną bramkę w tym sezonie. W II połowie zdominowaliśmy Przełom, ale zabrakło przysłowiowej kropki nad i. Szkoda kilku sytuacji. Zaczyna brakować punktów i dół tabeli się odzywa. Teraz czeka nas kolejny ciężki mecz z Czarnymi Jasło. Nie odstajemy od przeciwników i chwalę chłopaków za postawę na boisku, walkę, zaangażowanie. Nie spuszczają głów. Za moje słowa pochwały punktów nam do tabeli nikt nie dopisze. Brakuje nam szczęścia, ale też doświadczenia, bo to w większości są młodzi zawodnicy, którzy w większości grają w tej lidze po raz pierwszy

- podkreślił Dariusz Kmiecik.

Mecz XIV kolejki (31 października):
Zamczysko Mrukowa - Przełom Besko 0-1 (0-1)

0-1 Kamil Kielar (28)

Zamczysko Mrukowa: Mateusz Bazan - Daniel Bilski, Konrad Kisielewicz, Ireneusz Brożyna, Sebastian Brożyna - Piotr Stachurski (90 Michał Parzygnat), Michał Baciak, Wiktor Brągiel - Kamil Bilski, Paweł Ciuła (55 Krzysztof Lewicki), Jarosław Twardzik; na ławce rezerwowych: Hubert Mastaj, Ireneusz Parzygnat, Edward Baciak, Daniel Parzygnat; trener Dariusz Kmiecik.

Przełom: Jakub Szybka - Paweł Deńko, Bartłomiej Ostach (90+1 Jakub Frydryk), Wojciech Pasternak, Mateusz Dziok (69 Hubert Winiarski) - Konrad Kijowski, Mateusz Folcik (69 Michał Szychowski), Kamil Kielar, Sebastian Wojtoń (80 Tomasz Kapłon), Michał Kaczor (53 Bartłomiej Kijowski) - Mateusz Zajączkowski (82 Jacek Trzciański); na ławce rezerwowych: Sławomir Kwiatkowski; trener Paweł Jaślar.

Sędziowali: Przemysław Gancarz oraz Dariusz Łuksa i Krzysztof Belczyk. Żółte kartki: Piotr Stachurski - Paweł Deńko, Mateusz Dziok, Mateusz Folcik, Hubert Winiarski. Widzów około 200.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto