Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zaskakująca porażka siatkarek UKS MOSiR Jasło z Sanoczanką

Bogdan Hućko
Bogdan Hućko
Siatkarki UKS MOSiR Jasło źle zaczęły rundę rewanżową w Podkarpackiej I Lidze Kobiet. W ramach X kolejki rozgrywek przegrały w sobotę, 14 stycznia, we własnej hali z Sanoczanką Sanok 1-3. To spora niespodzianka, bo drużyna Ryszarda Karaczkowskiego zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i było to jej pierwsze zwycięstwo za 3 punkty w tym sezonie.

Wpływ na postawę jasielskiej drużyny miała zapewne absencja studiującej w Krakowie Moniki Piróg i chorej Oliwii Pykosz. Jaślanki w tym meczu seryjnie psuły zagrywkę. W tym elemencie gry oddały za darmo mnóstwo punktów. Ponadto nie kończyły wielu ataków, szwankowało też przyjęcie. Nie radziły sobie z mocną zagrywką rywalek. Sanoczanki bardzo dobrze broniły, były skuteczne w ataku oraz sporo punktów zdobyły blokiem. Nie wyglądały od początku meczu na drużynę, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jedyne punkty dotąd zdobyła przegrywając 2-3 z MKS V LO Developres Rzeszów i wygrywając 3-2 z UKS San Pajda Przemyśl.

Mecz był emocjonujący, z wieloma długimi wymianami piłek, atakami i efektownymi obronami, co podobało się kibicom. W I secie, po wyrównanym początku, sanoczanki odskoczyły. Prowadziły 7-3, jaślanki doprowadziły do remisu po 7, ale znów szwankowało m.in. przyjęcie. Sanoczanka w końcówce meczu zbudowała 5-punktową przewagę, a seta zakończyła udaną kiwką Klaudia Kołodyńska.

W II secie miejscowe zagrały zdecydowanie lepiej. Po asie Zuzanny Świder prowadziły 11-7, a po udanym ataku Natalii Świder 14-7. Sanoczanka goniła wynik, ale w końcówce ważną zagrywkę zepsuła Izabela Bołd, która nie skończyła ostatniego ataku i jaślanki wygrały seta.

Natomiast w III secie po dobrym początku UKS MOSiR, który prowadził różnicą 4 punktów, Sanoczanka odrobiła straty, doprowadzając do remisu 13-13. Ważne punkty zdobyła najwyższa na boisku Gabriela Frycz. Emocjonująca była znów końcówka. Po autowym ataku Agnieszki Górniak i dwóch asach Karoliny Maciejczyk, przyjezdne prowadziły 24-21. Karolina Maciejczyk zepsuła zagrywkę, ale to samo zrobiła Natalia Świder i było po secie.

Po wyrównanym początku w IV secie, Sanoczanka bardzo pewnie zbudowała 5-punktową przewagę (13-8, 18-13), ale w końcówce popełniła kilka prostych błędów i na własne życzenie doprowadziła do horroru. Jaślanki zdołały odrobić straty do stanu 22-24, ale nie udało im się wygrać seta.

- To oczekiwane zwycięstwo. Znamy swoją wartość, tylko do tej pory nie potrafiliśmy jej wykorzystać i mam nadzieję, że to się przełoży na następne mecze

– nie krył zadowolenia po meczu trener Sanoczanki Ryszard Karaczkowski.

W I secie Sanoczanka zepsuła tylko dwie zagrywki.

– Gramy dosyć agresywnie. W ostatnim meczu w Sanoku psuliśmy bardzo wiele zagrywek. Dzisiaj w tym elemencie graliśmy bardzo dobrze. Dobrze dziewczyny broniły. Oddam hołd jasielskiej drużynie, bo była lepsza w obronie od nas. Było tyle długich akcji i wybroniły kilka niesamowitych piłek. Bardzo mądrze ustawiały się w polu i mieliśmy problemy. Jestem zadowolony, bo nie miałem pełnego składu i w rezerwie tylko kadetki. Ja jestem dumny i dziewczyny są dumne, bo mecz był widowiskowy. Myślę, że końcówka II ligi takim meczem by się nie powstydziła

– mówił po meczu trener Ryszard Karaczkowski.

W zupełnie innym nastroju był trener UKS MOSiR Jasło Tomasz Janusz. Drużyna przegrała piąty mecz z rzędu, w tym czwarty bez zdobyczy punktowej.

– Pierwszego seta przegraliśmy swoimi błędami. Drugiego dziewczyny wygrały, bo popełniły mniej błędów. W trzecim znów błędy w końcówce. Co z tego, że doprowadziliśmy do remisu w końcówce czwartego seta, gdy za chwilę trzy niewymuszone proste błędy i przegraliśmy seta i mecz. Zabrakło trochę doświadczenia i młodzież w konfrontacji z seniorskim zespołem Sanoczanki nie wytrzymała końcówek setów i przegraliśmy kolejny mecz z rzędu. Liczyliśmy na trzy punkty. W drugim i trzecim secie nasza gra nie wyglądała źle na tle zespołu z Sanoka

– zaznaczył Tomasz Janusz.

UKS MOSiR Jasło zajmuje 5. miejsce w tabeli (11 punktów, sety 14-19). Sanoczanka jest nadal ostatnia (9) z 6 punktami (sety 9-24).

Najbliższy mecz jasielska drużyna rozegra 26 stycznia (czwartek) na wyjeździe z MKS V LO Developres Rzeszów.

Mecz X kolejki (14 stycznia):
UKS MOSiR Jasło – TS Sanoczanka Sanok 1-3 (18-25, 25-20, 22-25, 22-25)
UKS MOSiR: Zuzanna Bernacka, Izabela Szerląg, Zuzanna Świder, Agnieszka Górniak, Natalia Świder, Aleksandra Lidwin, Julia Wietecha (libero); trener Tomasz Janusz.
Sanoczanka: Karolina Maciejczyk, Izabela Bołd, Angelika Buśko, Aleksandra Barańska, Klaudia Kołodyńska, Gabriela Frycz, Anna Szerszeń (libero); trener Ryszard Karaczkowski.
Sędziowali: Mirosław Moździoch i Michał Chmiel z Rzeszowa. Widzów około 100.
W pozostałych meczach X kolejki: TSV Sanok - MKS V LO Developres Rzeszów 1-3 (19-25, 25-18, 13-25, 18-25), UKS Maraton Trzciana - SST Mark-Bud Lubcza Racławówka 2-3 (22-25, 25-22, 25-22, 9-25, 12-15), MKS Paradiso Łańcut - UKS 15 San Pajda Przemyśl 3-0 (25-22, 25-22, 25-23); pauzował AZS UR Developres II Rzeszów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto